Do rozpoczęcia rozgrywek żużlowych pozostało kilkanaście dni. Kibice już odliczają czas do pierwszych zawodów ligowych. Najpierw nastąpi to w Anglii, gdzie w tym sezonie ponownie ścigać się będzie Tobiasz Musielak. Wychowanek leszczyńskiej Unii od kilku lat jest stałym bywalcem na Wyspach Brytyjskich.
Gdzie i kiedy żużel w telewizji. Rozkład transmisji spotkań (20.03-26.03)
Dla popularnego “Tofeeka” sezon 2023 będzie już piątym spędzonym w lidze angielskiej. Pierwsze zawody odjedzie w najbliższą środę, gdzie jego Sheffield Tigers zmierzy się z Belle Vue Aces. Jak wyglądają starty w Anglii z jego perspektywy? Opowiedział o tym w niedawnym wywiadzie dla Gazety Lubuskiej.
– Naprawdę generalnie i logistycznie mi to bardzo odpowiada. Nie muszę jeździć busem, nie muszę spędzać godzin w aucie, szukać promów do Szwecji, bo połączenia z Anglią generalnie są bardzo, bardzo korzystne. Można wsiąść we Wrocławiu, można wsiąść w Poznaniu, Katowicach, Krakowie czy Rzeszowie, można dolecieć na praktycznie wszystkie lotniska w Anglii. To jest duży plus tego wszystkiego, finansowo też nie wygląda to najgorzej. Wydaje mi się, że bardzo porównywalnie z tą Szwecją, jeśli tak sobie policzymy wydatki i zyski, no to tu wychodzi podobnie, a logistycznie jest zdecydowanie łatwiej – powiedział Tobiasz Musielak.
Wychowanek leszczyńskiej Unii naznaczył także kwestię finansów w jego kontrakcie z klubem z Sheffield. – Ja faktycznie lecę i zarabiam dlatego, że mam podpisany tak kontrakt, że mam samoloty zapłacone, mam hotele zapłacone, mam busa, mam mechanika opłaconego, mam paliwo do tego busa, mam metanol, oponę, bo jak wiemy, w Anglii się jeździ na jednej oponie całe zawody, więc nawet za to nie muszę sam płacić. Więc praktycznie zarabiam na czysto to, co mam wynegocjowane za punkt – przyznał Tobiasz Musielak.
Angielski żużel od kilku lat próbuje wstać z kolan, po tym jak w poprzedniej dekadzie całkowicie stracił na wartości oraz renomie. W tym roku do startów w Premiership powróciło kilka gwiazd światowego speedway’a. Liga ma również nowego “szefa”, którym został dobrze znany w środowisku czarnego sportu Phil Morris. Tobiasz Musielak zmiany zauważył jednak trochę wcześniej. – Anglia znalazła się gdzieś tam w czarnej dziurze, totalnie nie było pomysłu, jak to naprawić, a ja zauważyłem już przed tą pandemią, że coś się dzieje fajnego. Pomysły już mieli wtedy, władze tego żużla i tylko czekałem czy to się rzeczywiście rozwinie – oznajmił na łamach portalu Gazety Lubuskiej.
– Jak zaczęła się pandemia, to bałem się, że wszystko spali na panewce, ale generalnie widzę, że oni chcą te plany zrealizować i widzimy dzisiaj, że faktycznie takie tuzy, jak Jason Doyle, Sajfutdinow, Nicki Pedersen dzisiaj są w składach angielskich drużyn, więc wydaje mi się, że ten żużel naprawdę idzie w dobrą stronę i się z tego, cieszę, bo w sumie będę mógł się sprawdzić w trochę lepszym towarzystwie – dodał Tobiasz Musielak.
Fot. Patrycja Sobiech
ŻUŻLOWY MAGAZYN ONLINE – BEST SPEEDWAY TV NA YouTube!
- Francis Gusts i Oskar Fajfer z kontuzjami?
- Liga szwedzka na żużlu. Maksym(alny) Drabik, urazy Gustsa i Fajfera [RELACJA]
- 19 lat temu zmarł Rafał Kurmański…
- Żużel. Kapitalne ściganie we Wrocławiu i Częstochowie! Za nami 7 runda U24 Ekstraligi [RELACJA]
- Żużel. Trener po meczu Stal – Unia: Trzeba szybko wyciągać wnioski