Stal Gorzów uporała się już z długami? Zaskakujące słowa prezesa Ekstraligi

Autor: Paweł Płóciniak
Stal Gorzów uporała się już z długami? Zaskakujące słowa prezesa Ekstraligi
Najgłośniejszym tematem podczas przerwy międzysezonowej w polskim żużlu była oczywiście sytuacja Gezet Stali Gorzów. Na jaw wyszło, że klub tydzień przed 31 października ma około 13 milionów długu, w tym 4 miliony, które muszą być spłacone na już. Ostatecznie udało się dzięki pożyczkom od sponsorów zniwelować zadłużenie wobec zawodników do końca października, by móc ubiegać się o licencję.
Nowym prezesem klubu został Dariusz Wróbel, który od razu wziął się do działania. W grudniu minionego roku opracowany został plan naprawczy, który zakładał wykup części akcji przez miasto, które radni musieli przegłosować oraz zamiana długów sponsorów na akcję. Gezet Stal Gorzów otrzymała licencję nadzorowaną, a najważniejsze podpunkty planu zostały spełnione.
Ostatnio temat klubu z województwa lubuskiego został poruszony w specjalnym wydaniu programu Kolegium Żużlowe, w którym wziął udział prezes zarządu Ekstraligi Żużlowej Wojciech Stępniewski:
– Czynników, które doprowadziły do tej sytuacji finansowej było pewnie bardzo dużo. Też się spotkałem z zarzutami wobec Ekstraligi, PZMot, KOL, że te długi narastały przez lata, a dopuszczaliśmy je z długami. Otóż nie. Gorzów miał zawsze spłacone te zobowiązania, które wymagał Polski Związek Motorowy w ramach procesu licencyjnego. – mówił.
– Dziś Stal Gorzów jest zupełnie personalnie innym klubem niż ten, który znamy z października zeszłego roku. Podjęliśmy się współpracy z nowym zarządem i ludźmi zaangażowanymi dookoła. W tym z prezydentem miasta. Na dzisiaj ten klub nie ma ani złotówki długu, w stosunku do tego, które zostało wykazane w październiku. Wszystko albo zostało spłacone, albo zamienione na akcje przez nowych udziałowców. Miasto już podpisało umowę nabycia udziałów. Mamy sytuację jasną. Wiem, że lada chwila może się pojawić sponsor tytularny całego stadionu – dodał.
Wojciech Stępniewski w trakcie programu przyznał również, że w Gorzowie była bardzo duża inicjatywa ze strony nowego zarządu, by udało się wyjść na prostą z finansami. Prezes Ekstraligi Żużlowej uważa, że gdyby nie otrzymali oni szansy, to byłoby ciężko żużel w tym mieście odbudować. Innego zdania był Marek Cieślak, który stwierdził, że przydałoby się, żeby ktoś zbankrutował, żeby prezesi się opamiętali z wydawaniem pieniędzy.
– W żużlu mamy największy problem z inicjatywą, a ta w Gorzowie była ogromna. I niedanie im szansy mogłoby doprowadzić do tego, że przez następne lata ten ośrodek by się nie podniósł. Mam nadzieję, że tym chłopakom się uda i mocno im kibicuję – zakończył Stępniewski.



- Żużel. Pomoc Stanisława Chomskiego nie przyniosła skutków
- Żużel. Były mistrz świata wierzy w sukces beniaminka? „Możemy wprowadzić tutaj team spirit”
- Żużel. Paweł Przedpełski po debiucie w barwach Stali Rzeszów. Nowe doświadczenia dla Polaka
- Żużel. Historia, która wraca, jak bumerang „Nie chciałbym dostać w gębę za to, że zmieniłem barwy klubowe”
- Żużel. Triumfowali na inaugurację. Czy zdołają sprawić kolejną niespodziankę?