Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV/PGE Ekstraliga żużlowa Polska - Aktualności

Sport żużlowy. Młodzieżowiec Sparty Wrocław powrócił po przerwie i błysnął w dwóch biegach

sport żużlowy
Fot. Paweł Wilczyński

Autor: Krzysztof Choroszy

Reklama

Sport żużlowy. Młodzieżowiec Sparty Wrocław powrócił po przerwie i błysnął w dwóch biegach

W piątek odbyło się spotkanie w ramach jedenastej kolejki PGE Ekstraligi, w którym Betard Sparta Wrocław podejmowała KS Apator Toruń. Wrocławianie ostatecznie zwyciężyli 48:42, dopisując do swojego dorobku dwa duże punkty. Z kolei bonus pojechał razem z „Aniołami” do Torunia, gdyż obronili oni przewagę z pierwszego meczu. Jasnym punktem ekipy z Wrocławia był Marcel Kowolik, który po meczu miał okazję z nami rozmawiać.

Reklama

Młodzieżowiec ekipy z Wrocławia w spotkaniu czterokrotnie pojawił się na torze. Najlepsze były dla niego jednak dwa pierwsze starty. Po nich był bowiem niepokonany. Najpierw w świetnym stylu wyprzedził Krzysztofa Lewandowskiego i razem z Jakubem Krawczykiem zwyciężył podwójnie bieg młodzieżowy, a następnie w czwartej gonitwie wygrał, przywożąc za sobą Pawła Przedpełskiego i wyżej wspomnianego Lewandowskiego. Później nie zdobył już jednak punktów, a ostatecznie na swoim koncie zapisał 5 „oczek” z bonusem, co było jego najlepszym występem w PGE Ekstralidze. Jak sam przyznał, bardzo dobrze jeździło mu się tego dnia po wrocławskim owalu.

– Jeździło mi się dzisiaj naprawdę bardzo dobrze. Fajnie przygotowany tor. Wczoraj jeszcze byłem na treningu, na takim rozruchu po kilku dniowej przerwie i dostroiłem sprzęt wczoraj, dzisiaj praktycznie to samo miałem, więc bardzo fajnie mi się dzisiaj jeździło – mówił nam wyraźnie zadowolony Marcel Kowolik.

Reklama

W sobotę prawie tydzień przed meczem z Apatorem Marcel Kowolik uczestniczył w fatalnie wyglądającym upadku podczas turnieju Zaplecza Kadry Juniorów w Opolu. Wtedy podniosło go na wyjściu z drugiego łuku pierwszego okrążenia i zahaczył o niego jadący za nim Kevin Małkiewicz. Obaj zawodnicy się podnieśli, ale junior Sparty na torze się już nie pojawił. Podobnie było w pozostałych zawodach w minionym tygodniu, gdyż 16-latek nie pojechał w spotkaniu Ekstraligi U24 oraz eliminacjach MMPPK. Na pytanie o to, Marcel odpowiedział, że jego przerwa była poświęcona rehabilitacji, gdyż chciał wrócić do pełni sił.

– Tak naprawdę spędziłem te kilka dni u fizjoterapeuty, u Eliasza Zientary. Jakieś masaże, jakieś igły, takie na rozluźnienie tych pleców, bo był lekki ból tak swoją drogą, ale to naprawdę nic poważnego nie było, tylko wolałem dojść w stu procentach do siebie – przyznał młodzieżowiec.

Reklama

Od samego początku, kiedy Betard Sparta Wrocław zgłosiła awizowane zestawienie na spotkanie z Apatorem, był obecny w nim 16-letni Kowolik. Kibice mogli się zastanawiać, czy przy absencji zdrowotnej młodego zawodnika wystąpi on w piątkowym starciu. Ostatecznie junior pojawił się w składzie i zespół mógł być zadowolony z jego postawy. Na pytanie o to, czy był on pewny udziału w tym spotkaniu, przyznał, że najważniejsza będzie dobra postawa na treningu dzień wcześniej.

– Miałem taką nadzieję. Wiedziałem, że jak dobrze się pokażę na treningu wczorajszym [czwartkowym – przyp.red.] to, że raczej to nie będzie problem z tym składem – zdradził młodzieżowiec Betard Sparty Wrocław.

Reklama

W swoim trzecim starcie 16-latka czekało ogromne wyzwanie. Stanął on pod taśmą w parze z Maciejem Janowskim, a rywalizowali oni z liderami ekipy gości Emilem Sajfutdinowem i Robertem Lambertem. Po starcie górą był Brytyjczyk. Wrocławska para znalazła się przed Rosjaninem z polskim paszportem. Wtedy jednak po błędach w jeździe parą młodego zawodnika, Sajfutdinowowi udało się minąć obu zawodników gospodarzy i dołączyć do swojego klubowego kolegi, co zakończyło się podwójną wygraną Apatora. Tak ta sytuacja wyglądała z perspektywy 16-latka.

– Jechaliśmy tak parowo, tylko że brak mojego doświadczenia tak naprawdę zrobił to, że wyjechałem na prostej przeciwstartowej za szeroko i wtedy Emil Sajfutdinow wszedł pode mnie i już ciężko było wtedy cokolwiek zrobić. Za późno się zorientowałem, że jestem za szeroko – tłumaczył Kowolik.

449734207 10229387158117730 7265276513820181489 n
Fot. Paweł Wilczyński
449728514 10229387146077429 5151421888035684539 n
Fot. Paweł Wilczyński

Dołącz do nas na Facebooku! – kliknij TUTAJ

Reklama

Reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *