Sparta Wrocław chciała pokazać siłę! Lider drużyny nie ukrywał motywacji

Sparta Wrocław w niedzielę pokazała swoją ogromną siłę! Drużyna z Wrocławia bardzo wysoko pokonała swoich rywali z Torunia
W niedzielę zakończyła się runda zasadnicza PGE Ekstraligi. W ostatnim meczu 14. kolejki Betard Sparta Wrocław podejmowała Pres Grupa Deweloperska Toruń. Spotkanie zakończyło się nieoczekiwanie wysokim zwycięstwem gospodarzy. Podopieczni Dariusza Śledzia nie pozostawili żadnych złudzeń swoim rywalom i pokonali ich 56:34. Bardzo dobrze zaprezentował się Brady Kurtz, który zaliczył jedną sporą wpadkę. Po meczu Australijczyk skomentował swoją postawę.
Znamy pary play-down PGE Ekstraligi! Falubaz wybrał swojego rywala
Kurtz zakończył mecz w bardzo dobrym stylu, zdobywając 11 punktów z jednym bonusem. 28-latek niedzielne spotkanie rozpoczął od sporej wpadki. W pierwszym wyścigu zawodów wicelider klasyfikacji Speedway Grand Prix przyjechał do mety na czwartym miejscu. Później nie pokonał go jednak żaden rywal. Tak ten wyścig skomentował sam zainteresowany, który wskazał przyczynę braku punktów.
– Myślę, że po prostu pole drugie było fatalne w pierwszych biegach. Każdy przegrywał z niego start. W pierwszym biegu nie miałem żadnych szans na to, żeby zrobić cokolwiek na dystansie. Myślę, że wystawianie mnie w tym biegu to marnowanie punktów – mówił po zawodach Kurtz.
Drużyna ze stolicy Dolnego Śląska swoją dyspozycją potwierdziła ogromne aspiracje związane ze zbliżającą się fazą play-off. Podopieczni Dariusza Śledzia pokazali siłę w starciu z rywalem, z którym niedługo zmierzą się w półfinałowym dwumeczu. We Wrocławiu wszystkim w drużynie bardzo zależało na takiej wygranej bezpośrednio przed najważniejszą częścią sezonu. Słowa Australijczyka wiele mówią na temat nastrojów w drużynie.
– Oczywiście mecz był dobry. Każdy pojechał na dobrym poziomie. Myślę, że zwycięstwo z Toruniem było dla nas ważne. Dobry mecz przed play-offami był naprawdę istotny. To rezultat, którego chciał każdy w klubie. To był naprawdę dobry dzień – przyznał Brady Kurtz.
Najgłośniejszym tematem wokół lidera Betard Sparty Wrocław jest oczywiście rywalizacja z Bartoszem Zmarzlikiem, której stawką jest tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Kurtz wybitnie wszedł do cyklu jako debiutant i na dwie rundy przed końcem traci zaledwie 3 „oczka” do polskiego zawodnika. Podejście wicelidera klasyfikacji nie ulega zmianie. 28-latek nadal chce się cieszyć swoim udziałem w elitarnym cyklu.
– Czuję się tak samo jak przed moim pierwszym Speedway Grand Prix. Byłem szczęśliwy, że mogę w tym uczestniczyć. Chciałem cieszyć się tym sezonem, co zawsze powtarzałem – zaznaczył Australijczyk.
Betard Sparta Wrocław pojedzie w półfinale z drużyną z Torunia. Wiemy już, kiedy obie ekipy staną ze sobą do boju o awans do wielkiego finału. Pierwszy mecz na Motoarenie odbędzie się 24 sierpnia. Z kolei rewanż na Stadionie Olimpijskim będzie miał miejsce 7 września.



- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni