Walka o skład na pozycji U24 w Orle Łódź. Trener komentuje

Rywalizacja o skład w Orle Łódź. Dwóch żużlowców walczy o miejsce zawodnika U24
H.Skrzydlewska Orzeł Łódź ma za sobą trudny początek sezonu żużlowego. Podopieczni Janusza Ślączki nie radzą sobie najlepiej, o czym świadczy siódma pozycja w tabeli PGE Ekstraligi. W ekipie łodzian jest jednak nadzieja na lepsze wyniki. Trwa tam również rywalizacja o skład między dwoma zawodnikami U24. O tym, jak wygląda obecnie sytuacja, wypowiedział się Janusz Ślączka.
Włókniarz Częstochowa walczy o utrzymanie lidera! Pawlicki może odejść już po sezonie
Żużel. Kłopoty jednego z czołowych tunerów? Zawodnicy mają problem!
W składzie Orła znaleźli się Mateusz Bartkowiak i wypożyczony z Betard Sparty Wrocław Mikkel Andersen. Od początku sezonu to młody Duńczyk mógł liczyć na więcej jazdy. W Rzeszowie z racji na jego nieobecność spowodowaną eliminacjami do SGP 2 zastąpił go w całym meczu Bartkowiak. Ostatni mecz z Cellfast Wilkami Krosno 22-latek również rozpoczął od początku. Trener szybko jednak podjął decyzje o zmianie.
– Trzeba też popatrzeć na jazdę jednego i drugiego zawodnika. Trzeba zobaczyć, jak Mateusz [Bartkowiak] czuł się na tym torze i jak pojechał na początku. Mikkel [Andersen] lepiej wyglądał, dlatego pojechał dalej, chociaż punktów nie było – tłumaczył w Kolegium Żużlowym Canal+ Janusz Ślączka.
Czasami zdarza się, że zawodnicy o swoją pozycję w zespole muszą rywalizować na treningach. Menadżer łódzkiej ekipy zapewnia jednak, że nie zawodnicy nie ścigają się ze sobą o skład. W opinii Ślączki lepiej wyglądał do tej pory Andersen, ale mecz w Rzeszowie skłonił go do wniosku, aby postawić na Mateusza Bartkowiaka. Tak wytłumaczył jednak zmianę 22-latka już po zaledwie jednym starcie.
– Nie, u mnie na treningu nie ma Grand Prix. Moim okiem na treningu wyglądał lepiej Andersen, ale, że w meczu w Rzeszowie Mateusz pojechał dobrze, to dlatego pojechał od pierwszego biegu. Nie ma nikt gwarancji, że pojedzie dwa biegi, trzy czy pięć. To też trzeba patrzeć, jak ktoś się prezentuje, bo ktoś może przegrać, ale z jakiegoś powodu. Jak ktoś źle się czuje na mokrym torze, to po co dalej go wstawiać? – wspominał szkoleniowiec łódzkiej drużyny.
H.Skrzydlewska Orzeł Łódź ma przed sobą teraz ogromne wyzwanie. Łodzianie pojadą na Stadion im. Alfreda Smoczyka i zmierzą się z Fogo Unią Leszno. Do tego czasu obie ekipy mają jeszcze trochę czasu, gdyż mecz zaplanowano dopiero na 15 czerwca.



- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
- Spartę Wrocław zawiedli liderzy. Za mało punktów Kurtza, Łaguty i Janowskiego, fatalny Bewley
- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta