Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV/FIM Speedway Grand Prix - SGP / SEC / SON / SWC

Quo vadis Speedway?! PZM kontra FIM

📅 7 grudnia 2024    🕒 17:57    ⏱ 5 min czytania

Quo vadis Speedway?! PZM kontra FIM

Żużel, speedway, czarny sport. Niezależnie od nazwy, dla wielu to bardzo znaczący element życia. Nie ulega wątpliwości, że obecnie Polska należy do najbardziej rozwiniętych ośrodków żużlowych na świecie. Nasi rodzimi zawodnicy bardzo dobrze prezentują się na arenie międzynarodowej zarówno w kontekście indywidualnym, jak i drużynowym. Pomimo tego jednak, na linii PZM – FIM nie brakuje niesnasek. Ten rok z całą pewnością można uznać za jeden z bardziej nasilonych konfliktowo.

Nie trzeba zbyt szeroko otwierać oczu, by dostrzec, że Polski Związek Motorowy i Międzynarodowa Federacja Motorowa miały w tym sezonie problem z nawiązaniem porozumienia pod wieloma względami. Prezes PZM Michał Sikora niejednokrotnie w mediach dzielił się swoim niezadowoleniem w odniesieniu do decyzji podejmowanych przez FIM. Bez wątpienia polskiego zarządcę żużlowego mierżą działania Międzynarodowej Federacji, a szczególny niesmak budzą działania byłego żużlowca, a obecnego działacza Armanda Castagny.

Chociaż Polakom nie brakuje międzynarodowych sukcesów, to tegoroczne działania FIM wywoływały niejednokrotnie falę negatywnych emocji wśród zarządu PZM. Speedway w Polsce na przestrzeni lat rozwinął się bardzo prężnie, nasz kraj jest bogaty w dobrze przygotowane ośrodki żużlowe i otwarty na organizację międzynarodowych imprez. Polscy działacze nie stronią również od umożliwiania rozwoju żużlowej młodzieży. Doskonałym przykładem tego jest organizacja Speedway Ekstraliga Camp, finansowanie żużla w naszym kraju również stoi na zdecydowanie wyższym poziomie niż w innych światowych destynacjach.

Początków sporów na linii PZM – FIM można doszukiwać się w temacie powrotu startów Rosjan w zmaganiach o międzynarodowe tytuły. Pomimo iż niektórzy z żużlowych reprezentantów tego kraju otrzymali możliwość zdobycia polskiej licencji i uczestniczenia w zmaganiach na wszystkich szczeblach polskich ligowych rozgrywek żużlowych oraz z w niektórych wewnętrznych turniejach indywidualnych. Ze strony prezesa Michała Sikory brak jest wewnętrznej zgody na powrót tej nacji do zmagań w cyklu SGP.

Dodatkowo to właśnie PZM był jednym ze związków oponujących w temacie przywrócenia Rosjan na zasadzie „bez narodowościowej”. Trzeba przyznać, że takie podejście kłóci się nieco z założeniami rozwijania i wspierania sportu żużlowego. Tym bardziej, iż nie brakuje już sportów, w których przedstawiciele państwa rosyjskiego występują bez swoich symboli narodowych. Doskonałym przykładem tego była 15 uczestników tegorocznych letnich igrzysk olimpijskich w Paryżu. Tego typu negatywizm budzi zastrzeżenia Międzynarodowej Federacji Motorowej, która chętnie przeforsowałaby tego rodzaju rozwiązanie, z korzyścią dla żużlowych widowisk o charakterze międzynarodowym.

Z całą pewnością dla PZM nie bez znaczenia pozostaje również fakt braku polskiego przedstawiciela w szeregach FIM. Pomimo, iż w ostatnich latach Polacy przodują nie tylko w ilości zdobywanych tytułów, ale również organizowanych na terenie jednego kraju rund cyklu Speedway Grand Prix, to sezon 2025 przyniesie pewne zmiany. W Polsce zostaną rozegrane trzy zamiast czterech rund. Najbardziej bolesnym wydaje się brak starcia finałowego, które w kolejnym roku będzie miało miejsce w duńskim Vojens.

Co prawda, nasz rodzimy Toruń ma być gospodarzem zmagań Speedway of Nations, ale taki zamiennik nie budzi wielkiego entuzjazmu. Wynika, to przede wszystkim z szeroko przyjętego przekonania, iż turniej ten powstał w celu zminimalizowania polskiego pasma zwycięstw na arenie międzynarodowej. Co, zamierzone, czy też nie, ewidentnie przyniosło swój efekt. W SON bowiem reprezentacja Polski na żużlu nie wygrała jeszcze ani razu.

Zwieńczeniem tegorocznych niesnasek na linii PZM – FIM okazały się przyznane na sezon 2025 dzikie karty turnieju Speedway Grand Prix. Brak stałej dzikiej karty dla Polaka, wywołał niemałe oburzenie u prezesa Michała Sikory. Z takiego obrotu spraw, bowiem wynika, iż w SGP 2025 wystąpi jedynie dwóch naszych reprezentantów, a jednocześnie czterech Australijczyków. W odpowiedzi na to znaczące dla Polskiego Związku Motorowego „pominięcie” początkowo powstała koncepcja wprowadzenia limitów zawodniczych w polskich ligach. Kolejnym krokiem miało być ewentualne wycofanie warszawskiej rundy SGP. Tu jedynym akceptowalnym warunkiem stała się rezygnacja z jednorazowych dzikich kart i przyznanie tak owej Polakowi. Takie rozwiązania wydają się co prawda mało realne, ale kto wie na jakie „straszaki” gotów jest jeszcze zdecydować się Michał Sikora.

Twarda gra prezesa PZM dla jednych wydaje się bardzo uzasadniona, dla innych natomiast jest jedynie nadmiernym pompowaniem balonika „polskiego ego”. Prawda z całą pewnością leży gdzieś pośrodku i bez wątpienia wypadałoby, aby obie strony tego dość specyficznego konfliktu znalazły racjonalne i w miarę satysfakcjonujące rozwiązanie. W przeciwnym wypadku pewne jest jedno, na dalszym prowadzeniu tej „wojny” tradycyjnie ucierpią jedynie niewinni, a w tym wypadku będą to żużlowcy i fani speedway’a.

Google News Best Speedway Tv
Obserwuj nas na Google News, codziennie najnowsze informacje. Bądź z Nami
PZM - Michał Sikora
Fot. Jakub Malec
Avatar Edyta Wojdeł

Autor tekstu:

Edyta Wojdeł

Zawodowo wychowawca w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym. Hobbistycznie fotograf i dziennikarka. Zafascynowana żużlem oraz górskimi wędrówkami.

Zobacz wszystkie artykuły autora

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *