Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV/PGE Ekstraliga żużlowa Polska - Aktualności

Piotr Pawlicki po meczu z KS Apatorem Toruń „Wracałem do domu z łezkami w oczach”

Upadek zawodnika Falubazu
Fot. Marta Astachow

Autor: Nikodem Kamiński

Piotr Pawlicki po meczu z KS Apatorem Toruń „Wracałem do domu z łezkami w oczach”

Podczas 14 kolejki PGE Ekstraligi, kończącej, również tym samym fazę zasadniczą sezonu 2024 drużyna NovyHotel Falubazu Zielona Góra mogła jednocześnie jeszczę spaść do niższej klasy rozgrywkowej, oraz zagwarantować sobie play-offy. Przed ostatnią gonitwą na stadionie przy ulicy Wrocławskiej 69 na tablicy wyników widniał wynik 42:42, więc wszystko miało rozstrzygnąć się dla zielonogórzan w ostatnim biegu.

Sztab Falubazu do tego biegu desygnował świetnie spisującego się podczas tych zawodów Piotra Pawlickiego oraz Jarosława Hampela. To właśnie ten pierwszy, czyli młodszy z braci Pawlickich udźwignął tak ogromną presję i zwyciężył w tym wyścigu, co w połączeniu, iż drugi z tej pary Jarosław Hampel pokonał kapitana drużyny z grodu Kopernika, co skutkowało zwycięstwem biegowym w stosunku 4:2, czyli awansem do fazy play-off. 29-latek po meczu w mix zonie został zapytany jakie uczucia towarzyszyły mu w tak ważnym biegu, odpowiada.

„Byłem świadomy i próbowałem jak najlepiej podejść do tego biegu, by poradzić sobie ze stresem, który mi towarzyszył, to normalne zawsze sobie jednak staram to jakoś wytłumaczyć i tym razem się udało. Mój motocykl dobrze się sprawował ostatnio, mocny trening, sporo godzin spędzonych na torze i to zaowocowało, miałem też oczywiście czas na ten trening, bo jak mam w poniedziałek Anglię i wtorek Szwecję

Tak samo teraz w tym tygodniu, miałem praktycznie przez 6 dni tylko raz nie siedziałem na motocyklu, jutro mam lecieć z powrotem do Anglii, we wtorek do Szwecji. Nie zawsze jest czas, żeby być tutaj na treningu, ale ostatnio się udało, dopasowywałem motor, tak się cieszę, bo takie ciśnienie było u mnie w głowie, udało się, chciałbym podziękować mojemu teamowi, sponsora, kibica za wspaniałą atmosferę. Bardzo się cieszymy”
 

Indywidualny Mistrz Polski z 2018 roku, w tym sezonie przeszedł do drużyny beniaminka prosto z Betard Sparty Wrocław. Sympatycy drużyny zielonogórskiej, wraz z tak głośnym nazwiskiem wiązali sobie, również duże oczekiwania. Piotr Pawlicki miał być jednym z głównych motorów napędowych dla Falubazu Zielona Góra, co często wiązało się z większą presją na byłym uczestniku SGP. Z racji, iż ten wyścig był, aż tak ważny na Piotrze znów ciążyła niebotyczna presja. Zapytany przez ekspertów Canal + jak sobie z nią poradził, tłumaczy.

”Staram się sobie mówić, że to jest nagroda za ciężka prace, która wykonuje cały czas, no i rożnie sposoby przez całą karierę poznałem, że one mi pomagają, prosty sposób to jest uspokojenie oddechu. Nie no fajnie jest, jak wszystko gra, dzisiaj mi grało, ostatnie 2 mecze pojechałem bardzo kiepsko, wracałem do domu z łezkami w oczach, i nie wiedziałem, co jest grane, cieszę się, naprawdę się cieszę, bo dużo ciężkiej pracy wykonaliśmy”.  

Drużyna NovyHotel Falubazu Zielona Góra poprzez absencje lidera KS Apatora Toruń, Emila Sajfutdninowa w połączeniu ze słabą formą ekipy toruńskiej na wyjazdach, była murowanym faworytem do zwycięstwa. Jednak to ekipa Piotra Barona, przez cały mecz była na lekkim prowadzeniu, w szczytowym momencie oddalając się na, aż sześciu punktową przewagę i to tylko 4 wyścigi przed końcem.

Finalnie Moto Myszy uporały się z Aniołami z Torunia, lecz nie tak łatwo, jak moglibyśmy to sobie wyobrażać przed meczem. Młodszy z braci Pawlickich na antenie Canal + Sport został zapytany o, czy to właśnie klasa rywala była powodem tak wyrównanego starcia, czy może nie do końca sprzyjającym tor gospodarzą, był powodem, tak wyrowanego meczu, odrzekł.

„Ja wiedziałem, że to będzie naprawdę ciężki mecz, jeszcze pamiętam tutaj po lewej stronie siedzącego Pawła, który jechał tu zloty kask i ostatnim biegu zrobił taśmę i ten kask przegrał. Zielonogórski tor zawsze mu odpowiadał, mają świetnych zawodników, jak widać w tym sezonie, te mecze są tak nie przewidywalne, drużyny są wyrównane, każdy z każdym może wygrać. Świetny mecz gratulacje tutaj dla Pawła, dla ekipy toruńskiej za dobry mecz, obie drużyny jadą dalej i będziemy walczyć w play-offach”. 

Falubaz Zielona Góra
Fot. Marta Astachow
Piotr Pawlicki
Fot. Marta Astachow

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK – Kliknij tutaj

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *