PGE Ekstraliga. Kto spadnie? Unia Leszno w tarapatach, ale i Włókniarz musi zacząć się bać

Autor: Jakub Bielak
Spis treści
PGE Ekstraliga. Kto spadnie? Unia Leszno w tarapatach, ale i Włókniarz musi zacząć się bać
Przed nami już końcówka sezonu zasadniczego w PGE Ekstralidze. Do odjechania zostały tylko trzy kolejki ligowe. Sytuacja w tabeli robi się naprawdę interesująca, a w walkę o utrzymanie może być zaangażowana większa ilość drużyn, niż się wszystkim wydawało.
Tabela PGE Ekstraligi po 11. kolejce

Po jedenastu kolejkach nie ma żadnego meczu zaległego. Wszystkie osiem drużyn ma na swoim koncie tyle samo spotkań, co oznacza, że bardzo łatwo możemy przeanalizować aktualną sytuację, nie doliczając wirtualnie punktów za nieodbyte jeszcze mecze. W tym miejscu trzeba jednak przypomnieć o sytuacji ebut.pl Stali Gorzów oraz ZOOleszcz GKM- Grudziądz. Ich pierwsze spotkanie w Gorzowie zostało zakończone obustronnym walkowerem, co oznacza, że w rewanżu w Grudziądzu nie będzie możliwy do zdobycia punkt bonusowy.
Aktualnie drużyny z miejsc 4-8 dzieli tylko trzy punkty w ligowej tabeli. Czwarty w lidze KS Apator Toruń można jednak śmiało wykluczyć z rozważań o spadku. Mają oni bowiem domowy mecz z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz i choć wiele niespodziewanych wyników w polskim żużlu widzieliśmy, to wyjazdowe zwycięstwo grudziądzan u lokalnego rywala byłoby sensacją na ogromną skalę, zwłaszcza na tym etapie sezonu. Apator w ogóle ma dość przyjemny terminarz, ponieważ w najbliższy weekend podejmie u siebie Krono-Plast Włókniarza, a w ostatniej kolejce pojedzie do Zielonej Góry.
Krono-Plast Włókniarz Częstochowa będzie zagrożony?
W Częstochowie nikt w trakcie sezonu nie dopuszczał do siebie myśli o spadku z PGE Ekstraligi. Początek tegorocznej kampanii był bardzo słaby, ale potem punkty zaczęły zbierać się pod Jasną Górą. Fakty jednak są takie, że po czterech zakończonych już dwumeczach Włókniarz nie ma na swoim koncie żadnego punktu bonusowego, co dobitnie świadczy o słabości tej ekipy. Dodatkowo czekają ich dwa wymagające wyjazdy oraz mecz u siebie, który w razie niepowodzenia, może zakończyć się tragicznie.
Włókniarz w najbliższy weekend jedzie do Torunia. Jeśli tam uda im się wygrać, kwestia utrzymania będzie już w ich przypadku rozwiązana i oszczędzą kibicom sporo nerwów. Patrząc jednak na ten mecz na chłodno, goście powinni skupić się na walce o bonus. Do tego potrzebne jest im 41 punktów. I choć teraz w Częstochowie nikt nie mówi, że przyda się on do utrzymania, a raczej do lepszej pozycji przed fazą play-off, to w przypadku niespodziewanej przegranej z Falubazem może okazać się bezcenny.
NovyHotel Falubaz Zielona Góra przyjeżdża pod Jasną Górę w trzynastej kolejce ligowej. W zeszły weekend zielonogórzanie na gorzowskim terenie udowodnili, że mogą powalczyć na wyjeździe z dużo wyżej notowanym rywalem. Dlaczego więc nie sprawić sensacji w Częstochowie? Po ewentualnej porażce i utracie bonusa w Toruniu, we Włókniarzu może zrobić się naprawdę gorąco i teoretycznie spokojny mecz z Falubazem stanie się bardzo stresujący. Nawet słaby występ gospodarzy nie pozbawi ich jednak bonusa z tego pojedynku. Wywieźli oni bowiem z Zielonej Góry aż 52 punkty. Ewentualna przegrana sprawi jednak, że ostatni mecz sezonu w Grudziądzu również będzie miał dużą stawkę.
Czego potrzebują GKM i Falubaz?
ZOOleszcz GKM Grudziądz i NovyHotel Falubaz Zielona Góra były przez większą część sezonu, a nawet już przed jego startem „zamieszane” w walkę o utrzymanie. Obecnie obie drużyny dzieli w tabeli jeden punkt i potrzebują one być może tylko jednego zwycięstwa do przedłużenia ligowego bytu. Poza samym utrzymaniem, toczy się jednak również walka o play-offy. Falubaz ma zdecydowanie bardziej wymagający terminarz. Spotkanie domowe z Motorem i wyjazd do Częstochowy nie są na papierze meczami, w których można dopisać im jakiekolwiek punkty. Wszystkie siły będą z kolei rzucone na ostatni mecz sezonu. Przy W69 pojawi się Apator, a w grze będzie pełna pula, bo w Toruniu mecz zakończył się wynikiem 46:44 dla gospodarzy.
ZOOleszcz GKM Grudziądz również ma przed sobą dwa spotkania domowe. Najpierw przyjedzie do nich gorzowska Stal, a na koniec sezonu Włókniarz. Pomiędzy tymi spotkaniami zawitają oni do Torunia. Najoptymalniejszy scenariusz dla grudziądzan to oczywiście dwa domowe zwycięstwa. Wówczas nie musieliby się oni oglądać na to, ile „oczek” zdoła wyrwać Fogo Unia Leszno. Bo to właśnie ta drużyna nadal jest głównym faworytem w „wyścigu” do Metalkas 2. Ekstraligi.
Fogo Unia Leszno pod ścianą
Sytuacja leszczynian jest zła. Mają oni na koncie tylko siedem punktów, a przed sobą jedynie dwa mecze, w których mogą zdobyć punkty. Z całym bowiem szacunkiem należy już teraz dopisać Orlen Oil Motorowi Lublin trzy punkty za domowe spotkanie z Unią w trzynastej kolejce. Aby marzyć o utrzymaniu, Unia musi wygrać oba domowe spotkania z zespołami z pierwszej trójki ligi: Betard Spartą Wrocław oraz ebut.pl Stalą Gorzów. Nawet to jednak może nie wystarczyć. Zdobyć jakikolwiek punkt bonusowy będzie bowiem niezwykle trudno, ponieważ „Byki” zaliczyły na wyjazdach bardzo wysokie porażki (33:57 we Wrocławiu i 37:53 w Gorzowie).
Pięć punktów wydaje się makimum, na jakie będzie stać Unię, jeśli pojadą mecz życia przeciwko Stali i zdołają wywalczyć punkt bonusowy. Dwanaście punktów w sezonie 2024 niekoniecznie musi jednak zagwarantować utrzymanie. Falubazowi wystarczą trzy punkty z Apatorem, by mieć „oczko” więcej, Włókniarzowi trzy punkty z Falubazem i bonus z Torunia lub Grudziądza, a GKM-owi domowe zwycięstwa ze Stalą i Włókniarzem. Sytuacja Unii Leszno jest więc fatalna. Przede wszystkim muszą wykonać oni własną robotę, ale muszą liczyć na słabą końcówkę sezonu jednej z trzech wyżej wymienionych ekip.


Dołącz do nas na Facebooku – kliknij TUTAJ
- Żużel na żywo. Emocje w Lany Poniedziałek! Gdzie oglądać turniej o Złoty Kask?
- Sparta Wrocław demoluje Falubaz Zielona Góra! Świetny występ Kurtza
- Żużel. Sensacja w Niemczech! Lokomotiv Daugavpils wygrywa z Trans MF Landshut Devils [Relacja]
- Żużel. Wsparcie dla Woffindena – kibice pokazali siłę i jedności „Wszyscy za Taiem!”
- Start Gniezno o krok od kompromitacji! Wygrali, ale końcówka to dramat gospodarzy [Relacja]