Niesamowity Brady Kurtz! Czwarty triumf z rzędu w Speedway Grand Prix Australijczyka
Brady Kurtz wygrywa po raz czwarty z rzędu rundę Speedway Grand Prix we Wrocławiu! W Vojens szykuje się nam bitwa o złoty medal mistrzostw świata
Na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu czekała nas przedostatnia runda zmagań tegorocznej rywalizacji o tytuł Indywidualnych Mistrzostw Świata. Jeszcze przed turniejem do 5 oczek swoją przewagę nad Brady’m Kurtzem powiększył Bartosz Zmarzlik, po tym jak zajął trzecie miejsce w sprincie. Tam zwyciężył Daniel Bewley, ale główne zawody pokazały że to nie ma żadnego przełożenia.
Liderzy klasyfikacji generalnej rozpoczęli od dwóch indywidualnych zwycięstw. Trochę mocniej musiał napocić się Australijczyk, by je zdobyć ponieważ ciężkie warunki postawił mu jego rodak Jack Holder. Doskonale radził sobie również inny z „Kangurów” Jason Doyle. 39-latek pokazał, że fenomenalnie się czuje na tym torze i kontynuował passę z tego toru z rozgrywek ligowych, kiedy to zanotował aż 20 punktów.
W trzeciej serii w końcu skapitulował Kurtz, który musiał uznać wyższość rodaka Maxa Fricke’a. Doskonałe ściganie zaprezentowali zawodnicy w wyścigu dwunastym, gdy Zmarzlik, Lebiediew oraz Holder dostarczyli nam wiele emocji, a najlepszy z tego całego galimatiasu okazał się Polak. Wcześniej po dwóch zerach w końcu przebudził się Martin Vaculik i od razu dowiózł zwycięstwo.
Duńczycy opuszczają Falubaz! Jeden znak zapytania w składzie
Walka o brązowy medal przypominała do tej pory wyścig ślimaków, ale nareszcie Daniel Bewley wygrał indywidualne wyścig i odjechał Fredrikowi Lindgrenowi. Reprezentant Trzech Koron tego wieczoru na Olimpijskim strasznie zawodził, bo po czterech startach na swoim koncie miał tylko 2 punkty. Za nim po czterech seriach tylko był Kai Huckenbeck, mając oczko po pokonaniu Dominika Kubery.
Na bezpośrednie starcie między kandydatami do złota mogliśmy zobaczyć dopiero w ostatniej serii. Bartosz Zmarzlik jednak nie pozostawił złudzeń swojemu rywalowi i Brady Kurtz miał o czym myśleć przed finałowym wyścigiem. Doskonale spisywał się w drugiej części zawodów Max Fricke, który po dwóch jedynkach był już nie do złapania w rundzie zasadniczej, choć do miejsca w czołowej dwójce zabrakło.
Pierwszy bieg ostatniej szansy jednak zweryfikował Australijczyka, bo sensacyjnie zdecydował się na kask czerwony, a później zupełnie mu nie poszło, przy tym skończył wyścig upadkiem. W drugim podejściu tak jak wcześniej najlepszy okazał się Jack Holder. Chwilę później Daniel Bewley powtórzył manewr Holdera z zewnętrznego pola i dołączył do obsady wielkiego finału.
Wielki finał dostarczył bardzo wiele emocji! Brady Kurtz wygrał start i zaczął uciekać, bo Bartosz Zmarzlik został po tym jak przeszkadzali mu Jack Holder oraz Daniel Bewley. Polak szybko uporał się ze swoim klubowym kolegą, ale Bewley nie dawał się tak łatwo. Kurtzowi dało to na chwilę spokoju, ale na ostatnim okrążeniu musiał pilnować Zmarzlika. Australijczyk wygrał czwarty turniej z rzędu i do Vojens pojedzie tylko z 3 punktami straty.
Punktacja:
1. Brady Kurtz (3,3,2,3,2,3) 16
2. Bartosz Zmarzlik (3,3,3,3,3,2) 17
3. Daniel Bewley (0,2,1,3,2,1) 9+3
4. Jack Holder (1,2,2,2,0,0) 7+3
5. Jason Doyle (3,3,0,2,2) 10+2
6. Andrzej Lebiediew (2,2,1,0,2) 7+2
7. Mikkel Michelsen (3,2,2,2,1) 10+1
8. Anders Thomsen (2,1,3,2,1) 9+1
9. Maciej Janowski (2,3,0,0,1) 6+0
10. Max Fricke (1,1,3,3,3) 11+w
11. Fredrik Lindgren (1,0,0,1,3) 5
12. Jan Kvech (2,w,1,1,1) 5
13. Kai Huckenbeck (0,0,0,1,3) 4
14. Martin Vaculik (0,0,3,1,d) 4
15. Robert Lambert (0,1,2,w,0) 3
16. Dominik Kubera (1,1,1,0,0) 3
17. Marcel Kowolik
18. Nikodem Mikołajczyk’



- Żużel. Przemysław Pawlicki bezbłędny w Kalifornii! Pokonał Łagutę i Janowskiego
- Żużel. Prezes Włókniarz Częstochowa z dużą szczerością! Nie obiecuje cudów
- Żużel. Patryk Dudek zaskakuje szczerością! „Być dobrym człowiekiem – to ważniejsze niż medale”
- Żużel. Włókniarz Częstochowa zatrzymuje Duńczyka! Zostaje mimo plotek o odejściu
- Żużel. Miał być gwiazdą turnieju w USA! Poważny upadek i operacja za oceanem!