„Wiara była dzisiaj w nas” – Motor Lublin odrobił stratę do Apatora
Autor: Redakcja
„Wiara była dzisiaj w nas” – Motor Lublin odrobił stratę do Apatora
W piątek odbyło się rewanżowe spotkanie półfinałowe między Orlen Oil Motorem Lublin a KS Apatorem Toruń. Sam mecz budził ogromne emocje i kibice zarówno jednej jak i drugiej strony liczyli, że to ich zespół awansuje do wielkiego finału. Ostatecznie jednak „Koziołki” z nawiązką odrobiły 12 punktów straty, rozgramiając torunian. Nie oznacza to, że w obozie lubelskim nie było obaw przed rewanżem, co przyznał Bartosz Bańbor.
Młodzieżowiec Orlen Oil Motoru Lublin zaprezentował się z przyzwoitej strony, pokonując rywali, których zakładano, że ma pokonać. W całym meczu zapisał na swoim koncie 3 punkty z dwoma bonusami. Otrzymał on również szansę w biegu nominowanym, dzięki starszym kolegom. Tam nie poszło mu jednak tak, jakby sam chciał. W 14. wyścigu po starcie był na punktowanej pozycji, ale postawiło mu motocykl, czego konsekwencją był upadek rywala. W drugiej odsłonie natomiast był ostatni.
– No zrobiłem swoje, za każdym razem pokonałem przeciwników, szkoda mi mojego ostatniego biegu, bo w pierwszej powtórce miałem bardzo dobry start, w drugiej brakło mi z 10 centymetrów, ale tak, mogę wyciągnąć dobre wnioski z dzisiejszego meczu. To jest najważniejsze – przyznał po meczu Bartosz Bańbor.
Przed rewanżowym starciem wiele w środowisku żużlowym pojawiało się nawiązań do przyśpiewki kibiców Apatora Toruń. W Radiu Zet puścił ją między innymi Michał Korościel wskutek przegranego zakładu. W internecie wiele wpisów było jej również poświęconych. Po całym meczu i wygranej Motoru junior otrzymał nawiązujące do tego wszystkiego pytanie, czy była w ich szeregach była wiara w zwycięstwo, na co z uśmiechem odpowiedział krótko – Wiara była dzisiaj w nas.
Orlen Oil Motor Lublin jest pierwszą drużyną w finale PGE Ekstraligi. Teraz „Koziołki” czekają na swojego rywala, jakim będzie ebut.pl Stal Gorzów lub Betard Sparta Wrocław. Większe szanse mają wrocławianie, gdyż wygrali na terenie rywala 46:44. Zapytany o potencjalnego przeciwnika Bańbor przyznaje, że bardzo lubi jeździć na Stadionie Olimpijskim i chciałbym mieć jeszcze taką okazję w tym sezonie.
– Z każdym będzie trzeba walczyć na 100%, ale Wrocław to mój ulubiony tor więc chciałbym mieć kolejną okazję móc tam pojeździć – powiedział.
Przewaga KS Apatora Toruń po pierwszym meczu była spora. Torunianie mieli bowiem 12 punktów zapasu, co dawało nadzieje na przejście „Koziołków”. W drużynie z Lublina natomiast musiała nastąpić pełna mobilizacja, aby po czasie gorszych występów nie zostawić przeciwnikowi złudzeń i awansować dalej. Rzeczywiście w obozie lubelskim była niepewność, ale przerodziła się ona w mobilizacje.
– Na pewno było trochę strachu, ale to był taki pozytywny strach, który jeszcze bardziej nas napędzał, dawał motywację do walki, bo wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe i spięliśmy się całą drużyną – stwierdził Bańbor.
Dołącz do nas na Facebooku! – kliknij TUTAJ
- Żużel. Zawodnik Wilków Krosno mówi co się dzieje na rynku transferowym! „Strasznie zwariowany”
- Lider Stali Gorzów z niepokojącymi słowami! Początek większych kłopotów?!
- Żużel. Mają asa w rękawie! Może dać im awans do PGE Ekstraligi!
- Anders Thomsen wypowiedział się na temat Gorzowa „To jest mój drugi dom”
- Żużel. Zlata Stuha dla Adama Bednara