Maciej Janowski po szalonym dniu i powrocie z Wielkiej Brytanii „W ostatniej chwili udało się dojechać”
Autor: Krzysztof Choroszy
Maciej Janowski po szalonym dniu i powrocie z Wielkiej Brytanii „W ostatniej chwili udało się dojechać”
W drugim spotkaniu jedenastej kolejki PGE Ekstraligi Betard Sparta Wrocław podejmowała u siebie KS Apator Toruń. Na Stadionie Olimpijskim to wrocławianie byli górą i dołożyli kolejne zwycięstwo w tym sezonie. „Anioły” obroniły jednak przewagę z pierwszego meczu i zainkasowały bonus. Po meczu rozmawialiśmy z Maciejem Janowskim, dla którego cały dzień był jednym wielkim rollercoasterem.
Jeszcze rano Maciej Janowski znajdował się na lotnisku w Wielkiej Brytanii i nie wiadomo było, czy uda mu się zdążyć na wieczorny mecz we Wrocławiu. Jego lot został opóźniony przez globalną awarię firmy Microsoft, a wszyscy wrocławscy kibice z niepokojem czekali na wieści dotyczące podróży swojego kapitana. Sprowadzenie popularnego „Magica” do Polski przebiegło pomyślnie i na nieco ponad godzinę przed rozpoczęciem spotkania był on już w parku maszyn. Sam zainteresowany opowiedział po meczu, jak wyglądał ten dzień z jego perspektywy.
– Było stresująco, ponieważ sześć godzin spędziłem na lotnisku. Miałem wylecieć o godzinie 8, wyleciałem o godzinie 14, później dosyć duży ruch na trasie, ale w ostatniej chwili udało się dojechać, więc to jest najważniejsze – mówił nam Maciej Janowski.
Na początku meczu kapitan Betard Sparty Wrocław jechał fantastycznie. Janowski na wrocławskim torze wyglądał tak, jakby nadal znajdował się w samolocie, dwa razy wygrywając swoje wyścigi. Później nie było już tak dobrze i dwa razy przyjechał za parą Apatora, przegrywając podwójnie. Nie był on już tak szybki w dalszej fazie meczu, co było widoczne gołym okiem. Jak powiedział wrocławianin, tor nieco się zmienił, a zmiany w motocyklu, jakie wprowadzili, nie do końca były takie, jak być powinny.
– Ten tor się troszeczkę zmienił, gdzieś tam się chyba może powinniśmy szybciej coś zmienić w motocyklach. Te zmiany później nie były do końca takie, jakbyśmy oczekiwali, ale to jest jakaś tam lekcja pod kątem następnych meczów i postaramy się wyciągnąć wnioski z tego – przyznał ze spokojem 32-latek.
W wyścigu ósmym Maciej Janowski jechał z Marcelem Kowolikiem. Po starcie znaleźli się oni na drugiej i trzeciej pozycji przed wściekle atakującym Emilem Sajfutdinowem. Widać było, że ich jazda parą była chaotyczna, a młodzieżowiec popełniał błędy. Tego też skutkiem było wyprzedzenie obu zawodników Betard Sparty Wrocław przez Sajfutdinowa, który później razem z Robertem Lambertem pognał po podwójne zwycięstwo. Tak tamten wyścig skomentował po meczu Maciej Janowski.
– Trochę tego i trochę tego. Widziałem, że Marcel jest po krawężniku, jednak popełnił tam delikatnie błąd i wyjechał za szeroko z łuku. Emil to wykorzystał i wjechał pod nas dwóch. To był bieg po równaniu, gdzie było dosyć mokro i ciężko, ale to jest kwestia również zbierania doświadczenia – wspominał w rozmowie z nami Janowski.
Dzisiaj również Maciej Janowski nie będzie mógł narzekać na nudę. O godzinie 20:00 rozpocznie się bowiem druga runda tegorocznego cyklu Tauron Speedway Euro Championship w Grudziądzu. Kapitan Betard Sparty jest wiceliderem europejskiego czempionatu i na pewno zrobi wszystko, aby na stadionie ZOOleszcz GKM-u Grudziądz powiększyć swój dorobek. Dla Indywidualnego Mistrza Europy przewidziane jest bowiem miejsce w przyszłorocznym cyklu Speedway Grand Prix.
Dołącz do nas na Facebooku! – kliknij TUTAJ
- Kiedy ROW Rybnik był w PGE Ekstralidze? Powrót po 5 latach!
- Żużel. Będzie remont stadionu w Gdańsku! Miasto ogłasza przetarg
- Speedway Grand Prix 4 awansowane do rangi mistrzowskiej. Ważne informacje od organizatorów
- Kiedy rusza PGE Ekstraliga 2025? Niedługo poznamy odpowiedź!
- Polonia Bydgoszcz przedstawiła kapitana! Poprowadzi klub do awansu?