Maciej Janowski chwali drużynę! Ze swojej dyspozycji nie był jednak w pełni zadowolony

Maciej Janowski chwali drużynę! Ze swojej dyspozycji nie był jednak w pełni zadowolony
Niedziela Wielkanocna przyniosła trochę emocji związanych ze sportem żużlowym. Na sam jej koniec Betard Sparta Wrocław podejmowała Stelmet Falubaz Zielona Góra. Ostatnie ze spotkań 2. kolejki PGE Ekstraligi od początku było jednostronne, a podopieczni Dariusza Śledzia wyszli na wyraźne prowadzenie, powiększając je do samego końca. Po meczu w pełni zadowolony nie był z siebie Maciej Janowski.
Falubaz Zielona Góra się sypie?! Tylko 61 pkt w dwóch meczach! „Mamy problemy w wielu sferach”
Lider Stali Gorzów odpala rakietę! Nowi mechanicy i forma życia
Początek meczu był dla Macieja Janoskiego bardzo dobry. Kapitan Betard Sparty Wrocław w pierwszym swoim starcie zdobył trzy punkty. Później jednak nie zdołał już indywidualnie wygrać wyścigu. 33-latkowi brakowało prędkość w motocyklu, o czym po meczu mówił sam zainteresowany. Powodem takiego stanu rzeczy według żużlowca mogły być błędne wnioski po próbie toru.
– Pierwszy bieg był okej. Wydaję mi się, że trochę zmyliła mnie próba toru. Było dosyć sporu i tak po pierwszym przejeździe na próbie zmieniliśmy pewną rzecz. Później wydaję mi się, że to tak falowo poszło ze złymi ustawieniami, ale jesteśmy mądrzejsi o ten mecz dzisiejszy. Wydaję mi się, że to był główny problem, bo czułem się dobrze na motocyklu – mówił Janowski.
Betard Sparta Wrocław zaprezentowała się w całości znakomicie. Czterech seniorów na swoim koncie zapisało bowiem dwucyfrowe zdobycze punktowe, co przełożyło się na tak wysokie zwycięstwo. Wrocławianie pokonali Stelmet Falubaz Zielona Góra aż 60:30. Z tego faktu najbardziej zadowolony był popularny Magic. Wyróżnił on również nowego kolegę z zespołu, który zdobył „płatny” komplet punktów.
– Dzisiaj cała drużyna była bardzo rozpędzona. Brady Kurtz znakomity pierwszy mecz, więc bardzo się cieszę. Najważniejsze, że mecz wygrany z fajną zaliczką. Moje punkty, oczywiście chciałbym, żeby były większe, ale patrząc drużynowo, to jest bardzo dobry wynik – przyznał zadowolony kapitan żółto-czerwonych.
Kibicom na stadionie i przed telewizorami w pamięć mógł zapaść wyścig trzeci, kiedy Maciej Janowski razem z Danielem Bewleyem bronił się przed wściekłymi atakami Leona Madsena. Janowski kapitalnie prowadził swojego zespołowego partnera, potwierdzając znakomite umiejętności jazdy parą. Ostatecznie wrocławianie wygrali tamtą gonitwę podwójnie, a tak wspominał ją zawodnik.
– Akurat mój motocykl jeszcze po zewnętrznej fajnie się rozpędzał. Wiadomo, za nami był Leon Madsen, który zawsze jest groźny i szybki, ale czułem, że po prostu jesteśmy w stanie go dowieźć we dwójkę. Wiedziałem, że warto. Dan Bewley jechał dobrą linią. Ja próbowałem korygować niektóre rzeczy i na szczęście się udało. Wydaję mi się, że to był fajny bieg – wspomniał.
Kolejny mecz będzie dla Betard Sparty Wrocław ogromnym wyzwaniem. Przed własną publicznością czeka ich pojedynek z Orlen Oil Motorem Lublin. Drużynowi Mistrzowie Polski nadal nie mają na swoim koncie porażki i wydaje się, że to spotkanie może przynieść masę emocji.



- Liga szwedzka żużel. Kosmiczny mecz Toma Brennana! Sensacja w finale Bauhaus-Ligan! [RELACJA]
- Żużel. Unia Leszno znów z Keynanem Rew? Wszystko na to wskazuje!
- U24 Ekstraliga znów dla Sparty! Wrocławianie rozgromili „Anioły” w rewanżu
- Liga szwedzka żużel. Kto przybliży się do złota? Vastervik w końcu zrealizuje cel?
- Orzeł Łódź wykonał swój plan! „Każda zaliczka jest dobrą zaliczką”