Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV/FIM Speedway Grand Prix - SGP / SEC / SON / SWC

Żużel. Kurtz bił wszystkich, ale przegrał z matematyczną precyzją Zmarzlika [Analiza]

Fot. Taylor Lanning
📅 17 września 2025    🕒 09:55    ⏱ 3 min czytania

Bartosz Zmarzlik kontra Brady Kurtz – statystyki, regularność i prawdziwy obraz walki o tytuł mistrza świata

Choć na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że Brady Kurtz zdominował końcówkę sezonu, wygrywając aż pięć turniejów z rzędu, to jednak gdy spojrzymy głębiej w liczby, okazuje się coś zupełnie innego. Bo czy samo zwycięstwo w kilku rundach powinno przesądzać o tytule mistrza świata? A może jednak trzeba patrzeć szerzej – na całość cyklu, na regularność i stabilność formy?

I tu przewaga Bartosza Zmarzlika staje się wyraźna. Polak punktował niemal jak automat. Wystarczy spojrzeć na średnią – 2,341 punktu na bieg, wyższą od Kurtza (2,271). To detal, ale w sporcie na najwyższym poziomie właśnie detale decydują o wielkości. Zmarzlik aż 36 razy przywoził komplet trzech punktów, podczas gdy Australijczyk „tylko” 35. Niby różnica minimalna, a jednak w klasyfikacji ogólnej przełożyło się to na końcowy triumf.

Weźmy pod lupę systemy liczenia punktów. W klasycznej formule, gdzie liczyły się wyniki po rundach zasadniczych i finałach, Polak był z przodu – 183 do 182. Gdy odejmiemy sprinty, mamy remis 173:173, a to oznaczałoby bieg dodatkowy o mistrzostwo świata! Czy wyobrażacie sobie większe emocje? Ale nawet tam, bez względu na scenariusz, Bartosz nie pozostawiał wątpliwości. W samych sprintach był lepszy (10 do 9), a i w finałach praktycznie dorównywał Kurtzowi (19 do 20).

Nicki Pedersen wspomina wielkie bitwy z Hampelem. Polski mistrz mówi „Koniec kariery”!
Żużel. Znamy już większość stawki Speedway Grand Prix 2026!

Australijczyk imponował serią wygranych, lecz cofnijmy się o krok. Czy można mówić o dominacji, skoro przed tą serią był w tyle i musiał gonić Zmarzlika? Bartosz od początku sezonu trzymał równy poziom. Nie zawsze wygrywał, ale rzadko schodził poniżej pewnego minimum. To właśnie ta regularność, ta umiejętność „dowiezienia” punktów w każdych warunkach, sprawiła, że tytuł po raz kolejny trafił do Polaka.

Spójrzmy na przykład na punkty po 20 biegach, czyli bez dodatkowych rezultatów z półfinałów i finałów. Zmarzlik – 123, Kurtz – 116. Różnica siedmiu punktów, która w żużlu bywa przepaścią. To pokazuje, że nawet gdyby cykl był liczony „po staremu”, Bartosz i tak byłby z przodu. A czy nie o to właśnie chodzi w mistrzostwach świata, żeby przez cały sezon być najrówniejszym, a nie tylko błyszczeć w kilku momentach?

Można zadać pytanie: co lepiej świadczy o zawodniku – pięć zwycięstw z rzędu czy stabilność na przestrzeni całego roku? Kurtz zyskał sympatię kibiców, bo widowiskowo finiszował, ale jeśli ktoś miałby oceniać całą kampanię 2025, to odpowiedź jest oczywista. Zmarzlik był solidniejszy, skuteczniejszy i ostatecznie lepszy. Australijczyk gonił, lecz nie dogonił.

I może właśnie w tym tkwi cała magia sportu – bo zwycięstwa nie zawsze znaczą najwięcej. Czasem to ta codzienna, żmudna praca, punkt po punkcie, daje prawdziwą chwałę. A w tym aspekcie Bartosz Zmarzlik nie miał sobie równych.

image 4
Na wykresie widzisz porównanie Bartosza Zmarzlika (czerwony) i Brady’ego Kurtza (niebieski) w różnych formułach liczenia punktów. Dobrze widać, że mimo serii zwycięstw Kurtza, to Zmarzlik był regularniejszy i końcowo wypada lepiej w większości wariantów.
Google News Best Speedway Tv
Obserwuj nas na Google News, codziennie najnowsze informacje. Bądź z Nami
Żużel. Demon Zmarzlik! Kurtz: „Mogę czuć rozczarowanie”
fot. Taylor Lanning
Avatar Marcin Mazurkiewicz

Autor tekstu:

Marcin Mazurkiewicz

Zobacz wszystkie artykuły autora

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *