Katastrofa Falubazu Zielona Góra na początku sezonu! „Nie są absolutnie przygotowani do PGE Ekstraligi”

Katastrofa Falubazu Zielona Góra na początku sezonu! „Nie są absolutnie przygotowani do PGE Ekstraligi”
Stelmet Falubaz Zielona Góra w piątkowy wieczór odniósł trzecią porażkę w tym sezonie. Jeszcze pierwsze dwa spotkania dało się usprawiedliwić tym, że jechali z dwiema najmocniejszymi drużynami w lidze jak Orlen Oil Motor Lublin i Betard Sparta Wrocław. Teraz po rezultacie 39:51 na domowym torze z Bayersystem GKM Grudziądz kryzys wydaje się, być jeszcze większy niż zakładano.
Zielonogórzanie to na ten moment najgorsza drużyna całej ligi, a przecież po transferach Damiana Ratajczaka i w szczególności Leona Madsena byli głównymi kandydatami do walki o fazę play-off. Teraz czołowa czwórka sezonu zasadniczego oddaliła się od podopiecznych Piotra Protasiewicza bardzo mocno, a największy hit transferowy w postaci Madsena na razie okazuje się największą wtopą.
– Tak to wygląda, a nie inaczej, co mam czarować. Tor i rywale pokazali nam, w którym miejscu jesteśmy. Obnażyli nasze słabości. W sezon weszliśmy słabo. Gdzieś tam są pojedyncze jaskółki, ale to nie starcza. Brakuje nam mocno lidera, czyli Leona Madsena. To też nie są jakieś wielkie nowości. Bez niego nie mamy za bardzo prawa stawiać się i rywalizować z drużynami, które jadą zdecydowanie lepiej. – mówił po meczu Protasiewicz.
Tak naprawdę w zespole Stelmet Falubazu Zielona Góra po trzech kolejkach sezonu nie można się przyczepić tylko do Przemysława Pawlickiego. Doświadczony żużlowiec jako jedyny prezentuje się tak, jak można było się spodziewać, a na pochwałę zasługuje jego występ właśnie w piątkowej rywalizacji, kiedy to na swoim koncie zanotował 14 punktów w sześciu startach.
– Przemek, który nie był kreowany absolutnie na lidera potrafi. Pokornie trenuje, nie marudzi o torze, tylko się ściga, to inni też mogą. Jeśli chodzi o niektórych zawodników, to naprawdę trzeba przewrócić do góry nogami sprzętowo, bo to, co jest na dzisiaj, to nie są absolutnie przygotowani do PGE Ekstraligi. Kręcenie się wokół tych samych jednostek nic nie daje i nie widzę szans, żeby na tych silnikach można było walczyć z innymi zawodnikami. – przyznał.
Ze względu na warunki atmosferyczne na torze dzień przed zawodami rozłożona była plandeka, jednak to nie jest usprawiedliwienie kolejnego słabego występu zielonogórskiej drużyny. Przecież jeszcze nad ranem w dzień spotkania krótki trening odbyli Duńczycy: Rasmus Jensen i Leon Madsen. U tego pierwszego widać było, że coś drgnęło względem poprzednich wyników.
– Absolutnie nie szukałbym usprawiedliwień w torze, był on równy dla wszystkich. Zaczęliśmy zawody w miarę dobrze, a później goście potrafili się dopasować. Jeśli jednostka jest zła, to co by się nie zrobiło, to ona dalej będzie zła, gdzieś u podstawy jest duży problem. Szczególnie chodzi o Leona Madsena, który jest sprzętowo nieprzygotowany do sezonu i nic z tym sprzętem już nie zrobi. – komentuje.
Teraz Stelmet Falubaz Zielona Góra czeka derbowy pojedynek z Gezet Stalą Gorzów. Patrząc na aktualną dyspozycję obu drużyn, kluczowy może być atut własnego toru, który powinni posiadać w tym spotkaniu zawodnicy z Gorzowa. Choć zielonogórzanie z pewnością nie mogą sobie pozwolić na kolejną porażkę, a po zwycięstwie w tak prestiżowym starciu mogą złapać wiatr w żagle.



- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni