Junior Falubazu Zielona Góra widzi światełko w tunelu „Moja jazda wyglądała lepiej i pewniej”

Junior Falubazu Zielona Góra widzi światełko w tunelu „Moja jazda wyglądała lepiej i pewniej”
Fatalnie rozpoczęły się rozgrywki najlepszej ligi świata dla Stelmet Falubazu Zielona Góra. Klub z Winnego Grodu celował w awans do fazy play-off, a po ledwie trzech kolejkach plany będzie trzeba mocno skorygować, bo na razie są najgorszą drużyną w PGE Ekstralidze, co pokazuje również tabela, gdzie zajmują ostatnie miejsce bez ani jednego punktu w swoim dorobku.
W piątkowy wieczór zielonogórzanie mierzyli się na swoim torze z Bayersystem GKM Grudziądz. Gospodarze ulegli drużynie Roberta Kościechy w stosunku 51:39. Zdecydowanym liderem zespołu w tym pojedynku był Przemysław Pawlicki, który zanotował 14 punktów. W końcu też poprawę można było zauważyć u innego wychowanka Fogo Unii Leszno Damiana Ratajczaka.
– Jeśli chodzi o mnie, to ta jazda wyglądała lepiej. Robiłem wszystko, co w mojej mocy na motocyklu, próbowałem wszystkiego nawet, jak jechałem czwarty. Wiem, że tych zer powinno być mniej, praktycznie w ogóle. Zamiast tych zer dorzucić jedynkę i też to wyglądałoby lepiej. Na pewno u mnie to światełko w tunelu pali się coraz bardziej. Myślę, że gołym okiem można było zobaczyć, że ta moja jazda wyglądała lepiej i pewniej, te starty też funkcjonowały. Na pewno nie ustrzegłem się błędów, których żałuje, ale trzeba to zaakceptować i pracować dalej, żeby w Gorzowie być jeszcze lepszym. – mówił po meczu Damian Ratajczak.
Tak naprawdę każdy z zawodników Stelmet Falubazu Zielona Góra ma problemy na początku tego sezonu. Widać to również u wicemistrza świata juniorów z 2023 roku, który pomimo sześciu punktów na swoim koncie, w tym dwóch indywidualnych zwycięstw, notował również zera i jego dyspozycja z Bayersystem GKM Grudziądz była przeplatanką dobrych i słabych rezultatów.
– Każdy ma gdzieś większe, mniejsze problemy, ciężko mi też się wypowiadać za chłopaków, bo skupiam się na sobie i wiadomo, podpytuje się i tak dalej, jak mam przerwę. Staram się mieć kontakt z chłopakami jak najlepszy i dogadywać jak się tor zmienia, jakie mają odczucia, bo dzisiaj w żużlu, co bieg robisz jakąś małą korektę i albo przegrywasz, albo wygrywasz. Będę robił wszystko, żeby tej sinusoidy nie było. – przyznał.
Tor w Zielonej Górze był przykryty plandeką dzień przed rozpoczęciem spotkania ze względu na trudne warunki atmosferyczne w mieście. Pomimo tego udało się odbyć kilka jazd testowych w dzień zawodów, które jednak nie przyniosły zamierzonego efektu. Jednak młodzieżowiec drużyny przyznaje, że coraz lepiej czuje tę nawierzchnię, więc w następnych spotkaniach, być może znów zobaczymy świetne ściganie z jego udziałem.
– Jeśli mogę powiedzieć za siebie, to ja gdzieś ten tor już lepiej czułem. Te zmiany w pewnych momentach nie były za dobre, ale tor było do walki, nie ma co się nim tłumaczyć. Też pewnie trochę plandeki nie pomogły, bo gdzieś zdejmiesz je i nie możesz już później za dużo zrobić w torze, ale niektórzy z nas mają większe lub mniejsze problemy. Przemek (Pawlicki – dop. red.) pokazał klasę, ja też się starałem, co mogłem, więc nie ma co się tłumaczyć torem, bo to jest nasz domowy. – twierdzi.



- Unia Leszno dokonała niemożliwego! Trener skomentował spektakularny powrót [Wideo]
- Żużel. Gwiazdy przyjadą do Ostrowa! Ujawniono pierwsze nazwiska na liście
- DMPJ. Wilki Krosno najlepsze w Lublinie! Świetny występ Pawełczaka
- Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”