Żużel - Najnowsze Aktualności

Przejdź do treści
Aktualności żużlowe/PGE EKSTRALIGA

Jakub Miśkowiak ciężko pracował na ten występ „Już było ciemno, a ja jeszcze kończyłem”

Jakub Miśkowiak
Fot. Paweł Wilczyński

Autor: Jakub Bielak

Jakub Miśkowiak ciężko pracował na ten występ „Już było ciemno, a ja jeszcze kończyłem”

ebut.pl Stal Gorzów pojechała w niedzielny wieczór prawdopodobnie najlepszy mecz w sezonie przeciwko Betard Sparcie Wrocław. Gorzowianie zdobyli aż 55 punktów, a jednym z liderów drużyny zupełnie niespodziewanie był Jakub Miśkowiak. Młody zawodnik po meczu powiedział, że jest to efekt ciężkich i sumiennych treningów.

Były zawodnik Włókniarza Częstochowa zapisał przy swoim nazwisku aż jedenaście punktów oraz dwa bonusy. W pierwszych trzech startach nie został pokonany przez żadnego rywala. Jak się okazuje, był to efekt wielu treningów, które „Misiek” odbył na domowym owalu w ostatnim czasie.

Ciężko pracowałem cały czas. Ostatni zawsze wyjeżdżałem z treningów. Toromistrz chciał robić tor, już było ciemno, a ja jeszcze kończyłem, więc dużo testowaliśmy w ostatnim tygodniu, też miałem ligę szwedzką. Na pewno porobiliśmy kilka zmian i dzisiaj akurat cieszę się, że w końcu to zagrało i coś drgnęło do przodu — mówił Miśkowiak w pomeczowej mixzone na antenie Canal+Sport.

To jednak na razie tylko jeden mecz i taki wyskok żużlowca. Kolejnym celem powinno być powtórzenie takiego wyniku w ostatnim meczu rundy zasadniczej, a potem równie mocne występy w fazie play-off, kiedy punkty potrzebne są najbardziej.

Dzisiaj dobrze pojechałem, ale mam nadzieję, że dopiero się rozpędzam. Mam nadzieję, że pokażę w tym sezonie dobrą i równą jazdę — dodał zawodnik U24 Stali.

Trener Stanisław Chomski tak naprawdę cały sezon buduje swojego zawodnika. Kibice nie raz zarzucali Chomskiemu, że ten nie zastępuje Miśkowiaka podczas bardzo słabych w jego wykonaniu meczów. 23-latek przyznaje, że czuje wsparcie od szkoleniowca, dzięki czemu wyjeżdża na tor z czystą głową, wiedząc, że jedna czy dwie wpadki nie sprawią od razu, iż resztę meczu spędzi w parku maszyn.

Nie miałem takich myśli przed zawodami (o potencjalnych zmianach za niego – dop.red.). Chciałem dobrze zacząć spotkanie i dzisiaj mi się to udało, więc nie ma takiej presji, że za chwilę będę zmieniony. Wiem, że trener na mnie stawia i wierzy we mnie — zakończył żużlowiec.

Na razie jednak sezon 2024 jest najsłabszym od 2019, kiedy Jakub Miśkowiak zaczynał jeździć w PGE Ekstralidze. Nie ma sensu zestawiać lat spędzonych na pozycji juniora, ale również rok temu notował on lepszą średnią, aniżeli teraz. Do końca sezonu pozostało jednak trochę czasu, by aktualny wynik (1,308 punktu na bieg) uległ poprawie.

Liga szwedzka
Fot. Marta Astachow
Jakub Miśkowiak
Fot. Marta Astachow

Dołącz do nas na Facebooku – kliknij TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *