Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV/PGE Ekstraliga żużlowa Polska - Aktualności

Emil Sajfutdinow z szokującym wyznaniem po meczu w Lublinie! „Chciałem zakończyć sezon”

Apator Toruń
Fot. Emilia Hamerska-Lengas

Autor: Nikodem Kamiński

Emil Sajfutdinow z szokującym wyznaniem po meczu w Lublinie! „Chciałem zakończyć sezon”

KS Apator Toruń podczas ostatniego piątku poległ w starciu z Orlen Oil Motorem Lublin 59:31, co sprawiło, iż Koziołki awansowały do finału PGE Ekstraligi. W ekipie Piotra Barona o punkty powalczył tylko Robert Lambert. Brytyjczyk zdobył 15 punktów, gdy cała reszta drużyny dorzuciła tylko 16 oczek. Emil Sajfutdinow przy swoim nazwisku zapisał tylko sześć punktów w sześciu startach. Zapytany przed kamerami Eleven Sport o to, co było przyczyną jego najsłabszego występu w tym sezonie, odpowiedział.

„No coś nie grało. Nie wiem no, nie pasowało, zupełnie coś próbowaliśmy różne ustawienia, różne motory, no nie zadziałało i ciężko mi jakby wytłumaczyć dlaczego. Tor był tak naprawdę super zrobiony i taki podobny, jaki mieliśmy, wiadomo, pogoda była troszkę inna, ale no niestety byliśmy słabsi, a ja nie mogłem ze startu, nic nie czułem, prędkości. Próbowałem walczyć jakieś biegi, to następne to nie działało, tak jak chciałem. No i tak jak rozmawialiśmy, to większość chłopaków z drużny miała te same problemy. No to co, wiedzieliśmy, że będzie tu ciężko, wiedzieliśmy, że teren jest bardzo ciężki i trzeba naprawdę się postarać, żeby się odbić i uratować te punkty, które zdobyliśmy w Toruniu.”

Cała drużyna miała bardzo duże problemy z dopasowaniem się do lubelskiej nawierzchni. Świadczy o tym wynik między innymi Patryka Dudka, który zdobył w sześciu tylko pięć punktów z bonusem. Jedynie Robert Lambert, mógł nawiązać walkę z podopiecznymi Macieja Kuciapy. Oprócz Brytyjczyka nikt z drużyny nie był, w stanie nawiązać walki na trasie oraz dobrze wystartować. Zapytany o to, czy prosili 26-latka o pomoc z doborem przełożeń, wytłumaczył.

„Szczerze powiem, że mieliśmy podobne ustawienia z Robertem, ale charakterystyka silnikowa na ten tor dzisiaj pasowała lepiej, jego ustawienia były lepsze. Mnie jakby osobiście nie było, aż tak super, żeby wjechać w tą ścieżkę i nabierać tę prędkość próbowałem, wyciągałem wnioski. Mniej więcej teraz może rozumiem, bo sprawdziłem dwa motory. W zeszłym roku tez tutaj drugi mecz miałem słabszy. Najwidoczniej nie wyciągnęliśmy odpowiednich wniosków, a w dzisiejszych czasach, każdy bieg to jest za mało, żeby zrozumieć to potrzeba czasu.”

Mimo nie najlepszej postawy 34-latka w dzisiejszym meczu Emil Sajfutdinow wykazywał ogromną chęć walki. Rosjanin z polskim paszportem zmagał się ze sporymi problemami dotyczących uzyskania optymalnej prędkości na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich. Jednak nie powstrzymało go to, aby walczyć w kilku wyścigach jak równy z równym z Bartoszem Zmarzlikiem. Poproszony o wypowiedź, czy gdy startuje naprzeciwko czterokrotnego mistrza świata, dostaje jakaś dodatkową motywację, która pozwala mu na walkę z 29-latkiem, odpowiedział.

„Ogólnie to ja nigdy takiego nie miałem. Jak chłopaki awansowali do półfinału, to musiałem się skupić do żużla znowu. Jakby nie awansowali, to chciałem jakby zakończyć sezon. Chciałem się zając bardziej zdrowiem, żeby doprowadzić się po tym upadku w Anglii, żeby lepiej się czuć, ale chłopaki awansowali i dzięki temu mogą znowu się dościgać i wcześniej o tym mówiłem. U siebie mieliśmy lepsze ustawienia, a dziś Lublin miał lepsze ustawienia, a, że jadę z kimś w biegu czy to będzie Zmarzlik, czy jakby ktoś inny to, także ja staram się skupić na swojej jeździe, żeby korekty zrobić i czuć frajdę z tych biegów.”

Apator Toruń pierwszy półfinałowy mecz zakończył sensacyjnym zwycięstwem nad Orlen Oil Motorem Lublin. KS Apator Toruń, pokonał na swoim stadionie Orlen Oil Motor Lublin w stosunku 51:39, co dawało sporę nadzieję na walkę o finał PGE Ekstraligi. Mimo iż drużyna z grodu Kopernika, do półfinałów awansowała jako lucky losser, była wstanie postawić się aktualnym drużynowym mistrzom Polski u siebie i do Lublina jechać z nadziejami na awans do finału. Marzenia te zostały szybko wybite z głów torunian, przez fenomenalną postawę Koziołków. Reporter Eleven Sport w pomeczowym mix zone zapytał Emila, czy nie czują się rozczarowani, ponieważ awans do finału najlepszej żużlowej ligi świata, był blisko. 34-latek, odrzekł.

„Nie no musimy troszeczkę ochłonąć. Nie jechaliśmy z byle kim, jechaliśmy z Lublinem. Mieliśmy pod uwagom, że będzie tu bardzo ciężko. Zrobiliśmy dobrą przewagę, ale i tak musieliśmy zdobyć 40 punktów, a 40 punktów to wiadomo, że bardzo jest ciężko zdobyć. Zabrakło nam 9 punktów. To niby dużo, bo jak jeździliśmy w Lesznie, to tez było czasami 8 punktów, przegraliśmy, a potem odrabialiśmy.

„Żużel jest taki, że trzeba mieć pokorę, wiadomo, ze zawsze smakuje, bo finał zawsze masz już medal pewny i możesz walczyć o zloty i to jest piękne uczucie. Musimy krok po kroku, żeby wchodzić do fazy play-off nie jako lucky loser tylko na twardo na nogach i próbować powalczyć o finał i jakby o medal. Dziś musimy po prostu ochłonąć i zaakceptować to, co mamy i próbować na chłodną głowę i wyciągnąć wnioski i jechać, chociaż o medal brązowy.” – zakończył Emil Sajfutdinow

KS Apator Toruń już 22 września o godzinie 16:30 rozpocznie walkę o brązowy medal drużynowych mistrzów Polski. Na ten moment nie znają jeszcze swojego rywala, lecz jeśli nie wydarzy się żadna sensacja, to trzeci raz na Motoarene w tym sezonie zagości Ebut.pl Stal Gorzów. W tym sezonie ekipa Stanisława Chomskiego nad Aniołami zwyciężała cztery razy. Jednak forma, która dysponują na swoim stadionie zawodnicy z grodu Kopernika, pozwala nam liczyć na wspaniałe ściąganie.

240913KAK001
Fot. Kazimierz Kożuch
Emil Sajfutdinow
Fot. Emilia Hamerska-Lengas

Dołącz do nas na facebook – kliknij TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *