Dominik Kubera o wykluczeniu we Wrocławiu. „Sędziowie są pod ogromną presją”
Autor: Jakub Bielak
Dominik Kubera o wykluczeniu we Wrocławiu. „Sędziowie są pod ogromną presją”
Orlen Oil Motor Lublin dość wyraźnie przegrał piątkowy mecz przeciwko Betard Sparcie na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Najjaśniejszym punktem ekipy „Koziołków” w środkowej fazie meczu był Dominik Kubera. Żużlowiec był wyraźnie rozżalony niesłusznym jego zdaniem wykluczeniem w biegu nominowanym.
W swoim ostatnim starcie Kubera został wykluczony po upadku w pierwszym łuku. Jechał z czwartego pola i dość szybko „katapultował” się z motocykla po minimalnym kontakcie z Maciejem Janowskim. Z powtórek telewizyjnych wynika, że żużlowiec miał jeszcze sporo miejsca na zewnętrznej części toru, jednak jego perspektywa jest zupełnie inna
– Trochę nie rozumiem tego wszystkiego. Trochę nie rozumiem, gdzie było dalej miejsce dla mnie na torze. Patrząc na Maćka, on naprawdę jechał szeroko i później musiałbym wracać pod sam płot, gdzie było świeżo po polaniu i było trudno zawrócić […] Jak poczułem kontakt, to motor się wyprostował. Zacząłem zawężać, to czułem, że ucieka mi tył, przez co od razu się katapultowałem, bo nie dałbym rady zawrócić i tyle. Jeżeli ten bieg bym powtórzył, to nie wiem, co zrobiłbym inaczej. Może bym lepiej wystartował i wtedy nie byłoby takiej sytuacji — tłumaczył w mixzone na antenie Eleven Sports.
Zawodnik Orlen Oil Motoru Lublin został dopytany o to, czy czuje się poszkodowany decyzją sędziego. Między wierszami wypowiedzi Kubery można wyczytać, że żużlowcowi nie do końca podoba się „nowa moda” wśród sędziów, którzy dużo częściej niż do tej pory szukają winnego przy upadkach na pierwszym łuku.
– Czułem, ale co mam teraz zrobić? Taka jest decyzja sędziego. Sędziowie dzisiaj są pod ogromną presją tego wszystkiego i wszyscy na nich patrzą, czasem takie rzeczy się zdarzają. Myślę, że to był śmiało bieg do powtórzenia w czterech i nie była to wcale naciągania sytuacja — powiedział wychowanek Unii Leszno.
Sam mecz w wykonaniu Kubery nie należał do wybitnych, ale nie można też mieć do niego wielkich pretensji. Zaczął źle od porażki, ale w środkowej fazie spotkania zgromadził przy swoim nazwisku siedem punktów oraz bonus. Wykluczenie z ostatniego startu nieco jednak psuje ogólny odbiór jego wyniku
– Pierwszy wyścig, szkoda mi go na maksa, bo przekombinowaliśmy ustawienia i to bardzo mocno. Później trafiliśmy już w dobre tory, dobrze startowało, dobrze jeździłem. Powalczyłem w dwóch biegach z Artiomem, który był bardzo szybki. Jestem z tego zadowolony i tyle. Szkoda początku i szkoda końcówki — zakończył Dominik Kubera.
Dołącz do nas na Facebooku – kliknijj TUTAJ
- „Wiara była dzisiaj w nas” – Motor Lublin odrobił stratę do Apatora
- Emil Sajfutdinow z szokującym wyznaniem po meczu w Lublinie! „Chciałem zakończyć sezon”
- Kwalifikacje w Vojens. Robert Lambert najlepszy, Zmarzlik w czołówce
- Klasyfikacja Speedway Grand Prix. Zmarzlik na autostradzie do piątego mistrzostwa. Medale już rozdane?
- Jakub Miśkowiak wcale nie musi zostać. Stal zastanawia się, czy jest wart pieniędzy