Żużel - Najnowsze Aktualności

Przejdź do treści
Aktualności żużlowe/PGE EKSTRALIGA

Beniaminek PGE Ekstraligi kolejny raz na straconej pozycji? Ciężka sytuacja na rynku transferowym

PGE Ekstraligi
Fot. Michał Szmyd

Autor: Nikodem Kamiński

Beniaminek PGE Ekstraligi kolejny raz na straconej pozycji? Ciężka sytuacja na rynku transferowym

Sytuacja dla potencjalnego beniaminka wydaje się abstrakcyjnie ciężka. Wygląda na to, iż wszystkie najciekawsze nazwiska już znalazły swoje miejsce do startów na 2025 rok. Fakt, iż dla beniaminka zostaną tylko resztki z rynku, może sprawić, iż utrzymanie w najlepszej żużlowej lidze świata, będzie bardzo ciężkim zadaniem. Jak prezentuje się sytuacja na rynku transferowym i czy zespół, który awansuje, będzie miał realne szanse na utrzymanie w PGE Ekstralidze?

Tegoroczny beniaminek, czyli drużyna NovyHotel Falubazu Zielona Góra mogła mówić o naprawdę dużym szczęściu, podczas giełdy transferowej. Poprzez fakt, iż wiek zawodnika u24 kończył w Motorze Lublin Dominik Kubera, a w Sparcie Wrocław Dan Bewley, działacze klubów byli zmuszeni rozstać się z Jarosławem Hampelem oraz Piotrem Pawlickim, na czym w bardzo dużym stopniu skorzystał Falubaz Zielona Góra. Potwierdzają to średnie wcześniej wspominanych zawodników w obecnych sezonie. Popularny „Jaro” jest bezapelacyjnym liderem Moto Myszy mogący pochwalić się średnią na poziomie 2,080 pkt/bieg. Natomiast Piotr Pawlicki też jest ważnym ogniwem i na ten moment legitymuje się średnia na poziomie 1,703 pkt/bieg.

Na obecnym rynku transferowym najciekawszymi nazwiskami są Jason Doyle, Andrzej Lebedevs oraz Przemysław Pawlicki. Biorąc pod uwagę, że z problemami zmaga się drużyna Włókniarza Częstochowa spowodowanymi potencjalnym odejściem Mikkela Michelsena oraz Leona Madsena to oznacza, iż szukać mogą oni zastępstwa za dwójkę Duńczyków, dlatego łączeni z Włókniarzem Jason Doyle oraz Andrzej Lebedevs w momencie awansu beniaminka mogą mieć już nowego pracodawcę, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację beniaminka. Mimo wszystko te nazwiska nie pozwolą częstochowskiej drużynie spać spokojnie przed następnym sezonem i raczej będą walczyć w dolnych rejonach tabeli PGE Ekstraligi.

Bardzo możliwe, że przyszłoroczny beniaminek będzie skazany w dużej mierze bazować na zawodnikach, którymi obecnie dysponuje w Metalkas 2. Ekstralidze. Sytuacja łudząco przypomina nam o historii Ostrowi Ostrów z 2022 roku, gdzie drużyna z województwa wielkopolskiego wzmocniona tylko i wyłącznie Chrisem Holderem spadła z hukiem z najlepszej żużlowej ligi świata nie zdobywając choćby punktu.

Ratunkiem dla drużyny, która awansuje w przyszłym sezonie, może być nowy system w play-down, w którym utrzymać w lidze może się drużyna, która nie zdobędzie, ani punktu w sezonie zasadniczym. Kluczowy w tym systemie jest tylko dwumecz, więc decydować może dyspozycja dnia, a czas dla beniaminka na oswojenie się z torem i przygotowanie się pod konkretny mecz może otworzyć drzwi do sensacji.

Polonia Bydgoszcz, która w opinii wielu miałaby największe szanse na utrzymanie w PGE Ekstralidze spowodowane bardzo mocnym trzonem zespołu, dokładając do tego potencjalny transfer ich wychowanka Wiktora Przyjemskiego, który w tym sezonie zajmuje 8 miejsce w rankingu zawodników najlepszej żużlowej ligi świata ze średnią biego-punktową 2,143, co jak na debiutancki sezon w PGE Ekstralidze jest fenomenalnym wynikiem. Problemem Gryfów może być ich obecna sytuacja, która mocno skomplikowała się po ostatniej porażce w dwumeczu z drużyną z Poznania. Polonia do półfinałów trafiła jednak jako „lucky losser”, lecz przez to już w półfinale trafiła na drużynę z Ostrowa, która też jest kandydatem do awansu, a starcie tych drużyn wielu ekspertów spodziewało się dopiero w finale Metalkas 2 Ekstraligi.

Sport żużlowy
Fot. Jakub Malec
PGE Ekstraligi
Fot. Sonia Kaps

Dołącz do nas na Facebooku – kliknij TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *