Andrzej Lebiediew cieszy się z wywalczenia przepustki do Grand Prix „Dziennikarze nie będą mieli z tego pożywki”

Andrzej Lebiediew cieszy się z wywalczenia przepustki do Grand Prix „Dziennikarze nie będą mieli z tego pożywki”
Andrzej Lebiediew w okresie transferowym po raz kolejny zmienił barwy klubowe. Po spadku pożegnał się z Fogo Unią Leszno i zasilił szeregi Stali Gorzów, której start w rozgrywkach PGE Ekstraligi w sezonie 2025 długo był niepewny, ale ostatecznie wszystko zakończyło szczęśliwie dla tego klubu i będą mogli przystąpić do rywalizacji o drużynowe mistrzostwo Polski.
Jeszcze trochę i usłyszymy pierwszy warkot motocykli na żużlowych torach w naszym kraju. Przed tym jeszcze drużyny, czy też sami zawodnicy wybierają się obozy przygotowawcze. Najpopularniejszym kierunkiem na zgrupowania jest Hiszpania i właśnie tam zdecydował się wybrać Andrzej Lebiediew, który okres zimowy spędził w Barcelonie.
Od kilku lat tego typu wyjazdy są jednym z moich etapów przygotowań do nowego sezonu i poniekąd stały się już tradycją. Wyjeżdżam zawsze swoim busem z motocyklem do motocrossu i rowerem, więc spędzam tam przyjemny czas z rodziną, ale także trenuję na świeżym powietrzu, nie tak jak w Polsce czy na Łotwie, gdzie trenuje się głównie na salach czy w innych zamkniętych pomieszczeniach. Wyjeżdżam naładować baterie i można powiedzieć, że przede mną ostatnia prosta jeśli chodzi o przygotowania fizyczne do nowego sezonu.
Jeśli chodzi o pierwsze treningi na torze to Lebiediew nie musi się martwić o dostępność owalu, bowiem w rozmowie z ekstraliga.pl przyznał, że ma zarezerwowany obiekt w Krsko, ale to nie wyklucza, że Łotysza zobaczymy na motocyklu już wcześniej, o ile oczywiście pogoda na to pozwoli.
Mam zaplanowany wyjazd 10. marca do słoweńskiego Krsko, gdzie mam zabukowane miejsce treningowe, więc jeśli nie uda się pojeździć nigdzie wcześniej to myślę, że najpóźniej 10. marca wyjadę na tor, natomiast z drużyną gorzowskiej Stali spotkamy się na miejscu na Jancarzu.
Poprzedni sezon dla Andrzeja Lebiediewa był debiutanckim jako stały uczestnik w cyklu Grand Prix. Łotewski żużlowiec notował różne występy, raz wystąpił w finale. W Vojens w decydującym wyścigu wieczoru zajął jednak ostatnią lokatę. Przed nim kolejny sezon wśród najlepszych, bowiem pomimo, że nie zajął odpowiedniego miejsca, by utrzymać się w cyklu to zwyciężył w indywidualnych mistrzostwach Europy, dzięki czemu wywalczył sobie przepustkę.
Czuję, że okrzepłem w cyklu, ponieważ w pierwszych rundach przeszkadzał mi stres. Z pewnością nie do końca trafne wybory silników również wpłynęły na moje wyniki. Myślę, że notatki z poprzedniego sezonu będą pomocne. Bardzo cieszę się, że nie musiałem czekać na decyzję organizatorów o dzikiej karcie, więc tym razem dziennikarze nie będą mieli z tego tytułu pożywki.



- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni