Żużel. W co gra Nicki Pedersen i jego podopieczni? Duńskie wahadło trzęsie PGE Ekstraligą

Duńczycy od lat są jedną z silniejszych nacji w PGE Ekstralidze. Leon Madsen niejednokrotnie deptał po piętach Bartosza Zmarzlika, Nicki Pedersen w czasach swojej świetności ogrywał niemal każdego, kto stanął na jego drodze, zaś Anders Thomsen jeszcze w ubiegłym roku stanowił o sile Gezet Stali Gorzów. Co więcej, postawa wchodzących do ligi Rasmusa Jensena oraz Madsa Hansena pozwoliła ekipom z Zielonej Góry i Częstochowy uniknąć spadku do Metalkas 2. Ekstraligi. W obecnych rozgrywkach każdy z wyżej wymienionych zalicza jednak regres i w niektórych przypadkach jest on niezwykle widoczny i bardzo bolesny. Jak duńskie wahadło, czyli zmienna forma Duńczyków, wpływa na sytuację poszczególnych zespołów w najlepszej żużlowej lidze świata?
Spis treści
Nicki Pedersen ucieka ze stadionu, Anders Thomsen i Rasmus Jensen przechodzą załamanie sprzętowe, a Mikkel Michelsen… jedzie najlepiej od lat! Duńskie wahadło decydującym czynnikiem w PGE Ekstralidze?
Średnio, źle, albo… bardzo źle! Thomsen, Madsen, Jensen, Hansen – co się z nimi dzieje?
Co by nie mówić, pomimo widocznego, czasami nieprzyjemnego i charakterystycznego duńskiego temperamentu, zawodnicy reprezentujący tę nację mają do powiedzenia na torach PGE Ekstraligi naprawdę wiele. Po Stelmet Falubazie Zielona Góra spodziewano się medali, walki z czołówką, a wyszło jak wyszło. Oczywiście zielonogórzanie podnieśli się z dołu tabeli, zajmując aktualnie czwarte miejsce, natomiast czołowa trójka (Lublin, Wrocław, Toruń) jest zdecydowanie poza ich zasięgiem. Do tego grona być może niedługo będziemy mogli dopisać Bayersystem GKM Grudziądz, który rewanżowe spotkanie z „Myszami” rozegra na własnym stadionie i powinien tam jedynie dopełnić formalności – zgarnąć pełną pulę.
Można tu wymieniać słabszą formę Jarosława Hampela czy brak pewnego punktu na pozycji U24, jednak zwyczajnie słaby początek sezonu w wykonaniu Leona Madsena i iście fatalna dyspozycja Rasmusa Jensena stawiają Falubaz w tym miejscu, w którym właśnie się znajduje. Duńczycy, którzy notowali zdecydowanie lepsze średnie biegopunktowe w kampanii 2024, zawodzą i to właśnie ich dyspozycja nie daje kibicom z Zielonej Góry wielkich powodów do radości.
Jako dodatek, warto wspomnieć, że na stadionie przy ulicy Wrocławskiej 69 obserwujemy jeszcze Jonasa Knudsena, potrafiącego momentami sprawić kilka przyjemnych niespodzianek, a czasami nie jest w stanie zrobić kompletnie nic. Wobec młodego jeźdźca nie oczekiwano za to zbyt wiele, na pewno nie tyle, co względem Madsena i Jensena, a sam zainteresowany zdołał do tej pory odjechać 20 biegów.
Podopieczni Piotra Protasiewicza nie mogą natomiast mówić o tak wielkich problemach, jakie być może będą czekać Gezet Stal Gorzów czy Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. Anders Thomsen zalicza niezwykle słabe rozgrywki, notując 1.685 pkt/bieg. Dla przypomnienia w 2024 roku było to 2.096 pkt/bieg, w 2023 roku 2.155 pkt/bieg, zaś w 2022 2.046 pkt/bieg. Wydawało się, że 31-latek jest pewnym punktem Stali, nie ważne, co by się nie działo. Jak widać, niekoniecznie. Gorzowianie wraz z Thomsenem na czele muszą mocno popracować nad poprawą formy i jednostek napędowych, bowiem coraz mocniej zaczyna zaglądać im w oczy widmo ewentualnego spadku.
Włókniarz ma nieco bardziej specyficzną sytuację, ponieważ kontuzjowany Piotr Pawlicki, wcześniejszy uraz Jasona Doyle’a, a także zapewne kilkutygodniowa absencja Madsa Hansena nie stawiają ich w roli faworyta w najbliższych spotkaniach. Wspomniany duński zawodnik nie zawodzi także aż tak bardzo, jak chociażby Thomsen i Jensen, natomiast po udanym sezonie 2024 z pewnością liczono na więcej. Czy ekipę prowadzoną przez Mariusza Staszewskiego czeka zażarta walka o utrzymanie w lidze? Jeśli wszyscy będą zdrowi, to raczej wątpliwe, jednak patrząc na tegoroczne perypetie, na zdrowie w Częstochowie będą chuchać i dmuchać, jak to tylko możliwe.
Temat rzeka – Nicki Pedersen
Temat Nickiego Pedersena w obecnym sezonie (i nie tylko w obecnym) budzi wiele kontrowersji. Trener duńskiej kadry ma za sobą roczną przerwę od startów w PGE Ekstralidze, jednak w tym czasie, występując na zapleczu elity, radził sobie całkiem przyzwoicie. Koniec końców średnia na poziomie 2.132 pkt/bieg w barwach Texom Stali Rzeszów zaowocowała powrotem do najwyższej klasy rozgrywkowej. Na jego usługi zdecydował się Innpro ROW Rybnik, który był wręcz przyparty do ściany.
Znacząco ograniczone możliwości rynkowe, nieco zaskakujący awans i utrata lidera (Brady Kurtz) spowodowały, że Krzysztof Mrozek postanowił odpalić prawdziwą bombę – w dosłownym tego słowa znaczeniu. I choć Nicki nie robi już przeciętnie dwóch oczek na bieg, to i tak statystycznie jakoś bardzo nie zawodzi. Gorzej jest już z atmosferą i napięciem, jakie generuje 48-latek.
Styl bycia Pedersena, ucieczka ze stadionu we Wrocławiu przed zakończeniem meczu czy ciągłe pretensje do innych zawodników ROW-u dają się wszystkim w Rybniku dość mocno we znaki. „Rekiny” bez zaskoczenia znajdują się obecnie na ostatnim miejscu w ligowej tabeli i zajęcie siódmej bądź ósmej lokaty wydaje się wielce prawdopodobne. Duńczyk legitymuje się obecnie średnią 1.773 pkt/bieg i jest trzecim najskuteczniejszym jeźdźcem zespołu, natomiast jego zachowanie, a także słabszy wyjazdowy występ przeciwko Betard Sparcie Wrocław i mało przekonująca jazda w poszczególnych meczach powoli skłaniają rybnickich działaczy do korzystania z usług Chrisa Holdera, który, umówmy się, demonem prędkości nie jest. I to znaczy wiele, naprawdę wiele. Koniec Nickiego na najwyższym poziomie, a może nawet w Polsce, wydaje się nieuchronny i niezwykle bliski.
Z przypadków typowo duńskich, poza Pedersenem, w kadrze ROW-u widnieje Jesper Knudsen, ale trudno wysnuć tutaj jakieś większe wnioski. 11 odjechanych biegów, drobne przebłyski, ale także mniej udane występy. Ten chłopak ma 20 lat i jeśli będzie chciał przebić się do PGE Ekstraligi, musi jeszcze sporo popracować.
Dobra strona medalu – Michelsen i Jepsen Jensen rozbijają bank!
W tym miejscu bez wahania należy umieścić dwa nazwiska – Michelsen oraz Jensen (Michael Jepsen Jensen). Jeździec Pres Grupy Deweloperskiej Toruń po mizernie wyglądającej przygodzie w Częstochowie, a także groźnym i bolesnym w skutkach wypadku podczas ubiegłorocznego GP Łotwy, spisuje się w tym sezonie znakomicie. 30-latek przyszedł do zupełnie nowego środowiska i odnalazł się w nim bez większych problemów.
Do tego, w obliczu wcześniejszych problemów sprzętowych Sajfutdinowa i obecnych Lamberta, Mikkel był kluczową postacią w kilku spotkaniach swojego zespołu, zapewniając duże meczowe punkty. Dzięki temu ruchowi na rynku transferowym, torunianie zyskali większą jakość na wyjazdach i mocny punkt na własnym torze, co daje nadzieje na walkę o najwyższe cele zarówno w tym roku, jak i kilku następnych. Duńczyk przedłużył bowiem umowę z zespołem z Grodu Kopernika do 2027 roku, pokazując, że czuje się w Toruniu niezwykle komfortowo.
Michael Jepsen Jensen, to natomiast historia nadająca się na film. 33-latek startował już w barwach 10 klubów w Polsce – raz było lepiej, a raz gorzej, jednak nigdy nie jechał na takim poziomie, jaki widzimy obecnie w Bayersystem GKM-ie Grudziądz. Niegdyś przewijał się przez PGE Ekstraligę, później przepadał na niższych szczeblach, aby w końcu osiągnąć cel i wrócić do elity. Poprzednia kampania dała sygnał, że Jepsen Jensen jest w świetnej formie, odnajdując w sprzęcie coś niezwykłego. Sezon 2025 pokazuje natomiast w większości stabilne, dobre lub genialne występy, wynikające z możliwości samego
Duńczyka. Jak na lidera przystało, notuje on 2.107 pkt/bieg, prowadząc GKM w stronę historycznego awansu do półfinału. Minione starcia z Pres Toruń i Orlen Oil Motorem Lublin były już nieco mniej udane w jego wykonaniu, przez co średnia spadła z okolic 2.3 pkt/bieg na około 2.1 pkt/bieg, jednak nie należy się tym specjalnie martwić. Michael triumfował w IMME, został Indywidualnym Mistrzem Danii i wygląda na to, że zadomowił się w Grudziądzu, podpisując kontrakt na kolejny rok. Upraszczając – sukces (mniejszy, bądź większy) goni sukces i to jest w tym wszystkim niezwykłe. MJJ odbudował siebie, buduje Grudziądz na nowo i podtrzymuje nadzieje tych zawodników, którzy są obecnie poza PGE Ekstraligą, ale nieustannie starają się dążyć do niej, jako swojego sportowego celu.
Ujęcie statystyczne – komu duńskie wahadło sprzyja najbardziej, a komu najmniej?
Teraz czas na liczby, cyferki, czyli w skrócie – ujęcie statystyczne. Jak prezentują się Duńczycy, regularnie występujący w PGE Ekstralidze względem ubiegłego sezonu i jak wygląda sytuacja sytuacja ich pracodawców? Przekonajmy się o tym za pomocą poniższej tabeli.
Imię i nazwisko | Sezon 2024 | Sezon 2025 | Różnica (wzrost/spadek średniej) | Aktualny klub – miejsce w tabeli |
Mikkel Michelsen | 1.652 | 2.143 | +0.491 | Pres Toruń – 2 miejsce |
Michael Jepsen Jensen | 2.111 | 2.107 | -0.004 | GKM Grudziądz – 5 miejsce |
Leon Madsen | 2.416 | 2.098 | -0.318 | Falubaz Zielona Góra – 4 miejsce |
Nicki Pedersen | 2.132 | 1.773 | -0,359 | ROW Rybnik – 8 miejsce |
Anders Thomsen | 2.096 | 1.685 | -0.411 | Stal Gorzów – 7 miejsce |
Mads Hansen | 1.649 | 1.514 | -0.135 | Włókniarz Częstochowa-6 miejsce |
Rasmus Jensen | 1.763 | 1.209 | -0.554 | Falubaz Zielona Góra – 4 miejsce |
- Największy spadek zaliczył Rasmus Jensen i widać to także w jego postawie na motocyklu. Śmiało można stwierdzić, że po dwóch latach w elicie obecny zawodnik Falubazu wróci na zaplecze elity.
- Niepewność osadziła się również w obozach Madsa Hansena i Nickiego Pedersena, którzy również mogą pożegnać się ze startami w najlepszej żużlowej lidze świata.
- Następny w kolejce jest natomiast Anders Thomsen, chociaż 31-latek raczej o swoją pozycję na najwyższym szczeblu rozgrywkowym martwić się nie musi. Mimo wszystko Anders będzie musiał znacząco obniżyć oczekiwania finansowe, bowiem na kwoty rzędu 12 tysięcy za punkt i 1.2 mln złotych chętnych raczej nie będzie.
- Leon Madsen zdecydowanie poprawił wyniki względem początku sezonu i jego średnia nie prezentuje się już tak źle. Mimo wszystko spadek aż o 0.318 pkt/bieg i pierwsze występy w barwach „Myszy” zostaną z 35-latkiem jeszcze przez długi czas.
- Michael Jepsen Jensen pomimo minimalnego spadku średniej, która spowodowana jest słabszymi występami w dwóch ostatnich spotkaniach, notuje prawdopodobnie najlepszy sezon w karierze. Grudziądzanie są obecnie blisko osiągnięcia historycznego sukcesu, jakim jest awans do półfinału PGE Ekstraligi.
- Mikkel Michelsen ewidentnie odżył w Toruniu i jako jedyny w tym zestawieniu notuje wzrost średniej – i to w dodatku kosmiczny wzrost! Pres Toruń spokojnie plasuje się w czołowej trójce ekip, między którą prawdopodobnie rozstrzygną się kolory medali na koniec sezonu.
Duńczycy, notujący regres (z wyjątkiem Michaela Jepsena Jensena) obecnie ciągną swoje zespoły w dolne rejony tabeli lub też powodują, że przygoda ich pracodawców z PGE Ekstraligą może zakończyć się spadkiem (Włókniarz, Stal oraz ROW). Zielonogórzanie są natomiast na dobrej drodze do tego, aby wziąć udział w fazie play-down i ukończyć rozgrywki na rozczarowującym 5 miejscu. Jedyny w tym zestawieniu jeździec zaliczający sezon lepszy, niż ubiegły (Mikkel Michelsen) oraz jego Pres Toruń mogą za to spokojnie walczyć o najwyższe cele, zaś forma samego duńskiego zawodnika walnie przyczynia się do takiego, a nie innego stanu rzeczy.
Czy duński zaciąg w szeregach klubów PGE Ekstraligi ma znaczenie? Jak najbardziej. Zawodnicy reprezentujący tę nację mają ogromny wpływ na to, które miejsce i jakie cele mogą sobie stawiać włodarze danych zespołów. Lepsza bądź gorsza dyspozycja któregoś z nich może grozić widmem spadku lub odwrotnie – dać szansę na mistrzowski tytuł. Dla kogo na koniec sezonu duńskie wahadło okaże się sprzyjające, a kto stanie się jego ofiarą? O wszystkim przekonamy się we wrześniu, na kiedy to zaplanowano decydujące mecze najlepszej żużlowej ligi świata. Jedno jest pewne – emocji nie zabraknie!



- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
- Spartę Wrocław zawiedli liderzy. Za mało punktów Kurtza, Łaguty i Janowskiego, fatalny Bewley
- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta
- Moonfin Malesa Ostrów ogłasza kolejny transfer! Jest następny powrót do klubu w tym okienku