Żużel. Poleciał do Argentyny i wrócił z pucharem „Nie nastawiałem się na wynik”

Żużel. Poleciał do Argentyny i wrócił z pucharem „Nie nastawiałem się na wynik”
Daniel Kaczmarek zawodnik Wybrzeża Gdańsk został Mistrzem Argentyny. Ostatnio opowiedział o swoich przeżyciach w Ameryce Południowej. Co mu się podobało? Z jakim nastawieniem jechał na te mistrzostwa? Ile zabrał ze sobą sprzętu? Co było dla niego największym problemem?
Żużel. Prezes szuka sponsorów „W KLŻ budżet na poziomie 3 milionów złotych to jest minimum”
Wychowanek Unii Leszno, Daniel Kaczmarek, w ostatnim czasie wypowiadał się o Mistrzostwach Argentyny, w których triumfował. 27-latek był jednym z trzech Polaków, którzy znaleźli się na liście startowej w Argentynie, drugim co do wielkości kraju w Ameryce Południowej. Zawodnik Wybrzeża Gdańsk podsumował swoje nastawienie do zawodów, które odbyły się w Ameryce Łacińskiej:
Nie nastawiałem się specjalnie na wynik. Moi koledzy rywalizowali wcześniej w tych mistrzostwach, ja też chciałem zobaczyć, jak to wygląda. Jednocześnie był to dla mnie trochę inny sposób na przygotowanie do kolejnego sezonu. Nie chciałem nabawić się jakiejś głupiej kontuzji, która mogłaby mi przeszkodzić w dobrej jeździe w sezonie. Jestem zadowolony, bo udało się zapewnić mistrzostwo jeszcze przed ostatnią rundą i ze spokojem jechałem ostatnie zawody.
Tak daleka podróż wiązała się, z brakiem możliwości zabrania dużej ilości sprzętu, co nie przeszkodziło mu w zdobyciu mistrzostwa. Dodatkowym problemem był ograniczony sprzęt, o czym wspomina:
Zabrałem ze sobą tylko tyle sprzętu, co mogłem pomieścić w bagażach: motocykl i części zapasowe. By zrobić serwis silnika, musiałem wstawać o trzeciej w nocy, jechać na autobus. Miałem 400 km do najbliższego tunera. Potem ten silnik u niego czyściłem, składaliśmy, często korzystając z telefonu i kamerki. Kłopot pojawił się, gdy coś się zepsuło. W Polsce można byłoby zamówić części kurierem i za 2-3 dni miałbym temat załatwiony, a tutaj trzeba było kombinować. Zrobić coś z dwóch-trzech części, coś pospawać.
Największym problemem Daniela Kaczmarka była rozłąka z rodziną oraz brak możliwości powrotu na święta Bożego Narodzenia do domu: – Osobiście dla mnie największym problemem były święta poza domem. Jestem człowiekiem rodzinnym i brak najbliższych, szczególnie w okresie świąt Bożego Narodzenia, gdzie my żużlowcy zawsze mogliśmy ten czas oddać rodzinie był dla mnie trudny. Dlatego będę zastanawiał się, czy zdecydować się jeszcze raz na taką eskapadę – dodał na łamach Tygodnika Żużlowego.
Wychowanek Unii Leszno w sumie spędził trzy miesiące poza domem. Pomiędzy zawodami wybierał się w miejsca, które warto było odwiedzić, próbował miejscowego jedzenia:
– Przed wyjazdem poczytałem, co warto byłoby zobaczyć i udało mi się odwiedzić te wszystkie miejsca. Zwiedzanie zacząłem od Monte Hermoso. To miasteczko z wielkimi plażami przy Oceanie Atlantyckim. W Polsce odpowiednikiem byłaby Łeba czy Mielno. Byłem w Mar de Plata, jednym z najpopularniejszych miast wypoczynkowych w Argentynie, które liczy około 800 tysięcy mieszkańców. Tam jest mnóstwo teatrów, jest jedno z największych kasyn na świecie. Widziałem wodospady na granicy Brazylii, Paragwaju i Argentyny. Argentyńczycy jedzą wołowinę, prawie codziennie robią grilla, który oni nazywają asado. Miałem problem. W domu mało jadam mięsa, jeśli już to kurczaka i to najchętniej pierś. Dlatego tutaj często — zamiast lokalnych posiłków wybierałem pizzę.
27-latek decydując się na wyjazd do Argentyny, musiał zmienić cykl przygotowań. Zapytany o formę w porównaniu do poprzednich lat odpowiedział: Prócz jazdy na żużlu trochę biegałem, jeździłem na rowerze. Był fajny park niedaleko domu, dlatego chętnie tam się zapuszczałem. Od dwóch lat trenuję praktycznie bez przerwy, dlatego jestem zadowolony z formy.
Daniel Kaczmarek poprzedni sezon zakończył na 40 pozycji pod względem średniej punktowej na bieg. Osiągnął 1.379 pkt na bieg. Czy zdobycie mistrzostwa Argentyny oraz zmieniony cykl przygotowania do sezonu dadzą mu mniejszy rezultat? O tym przekonamy się już niebawem.



- Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025