Żużel. Polacy mają dość Szwecji?! Wypadek Przyjemskiego zmienia wszystko!

Żużel. Polacy coraz głośniej krytykują Bauhaus-Ligan. Tor w Hallstavik po wypadku Wiktora Przyjemskiego może stać się punktem zwrotnym i początkiem odwrotu gwiazd od ligi szwedzkiej
We wtorek w Hallstavik wydarzyło się coś, co wstrząsnęło nie tylko Bauhaus-Ligan, ale i całym żużlowym środowiskiem. Wiktor Przyjemski, aktualny mistrz świata juniorów, po upadku na pierwszym łuku wylądował w szpitalu. Choć na szczęście najgorsze scenariusze dotyczące urazów kręgosłupa się nie potwierdziły, to atmosfera wokół szwedzkiej ligi gęstnieje.
GKM Grudziądz włącza się do walki o Australijczyka? Mają dwóch poważnych konkurentów
Nie chodzi wyłącznie o sam wypadek. Od dawna mówi się o torze w Hallstavik, który w opinii wielu zawodników uchodzi za jeden z najmniej bezpiecznych w całej Skandynawii. – Nikt tu nie chce jeździć. Tor jest mały, ciasny, a do tego dziurawy. Oświetlenie też pozostawia wiele do życzenia – skwitował w rozmowie z speedwayfans.se Anders Frojd, menedżer Lejonen Gislaved. To właśnie jego drużyna wygrała wtorkowy mecz z Rospiggarną, ale radość po zwycięstwie mocno przyćmiła kontuzja Polaka.
Zmarzlik nie do zatrzymania, ale ryzyko ogromne
Paradoksalnie sam Bartosz Zmarzlik, największa gwiazda Lejonen i całej ligi, na tym feralnym torze punktował niemal bezbłędnie. Czternaście oczek i tylko jedna porażka w biegu pokazują, że klasa sportowa potrafi zneutralizować nawet kiepskie warunki. Ale czy to oznacza, że tor nagle staje się bezpieczny? Trudno tak powiedzieć, skoro Przyjemski został ewakuowany helikopterem, a wcześniej skarżył się na drętwienie nóg.
Stal Rzeszów blisko zakontraktowania nowego U24!?
I tu rodzi się pytanie: czy polskie kluby – które płacą swoim liderom miliony – będą dalej godzić się na takie ryzyko? Kontrakt Zmarzlika z Motorem Lublin opiewa na 5–6 mln złotych, podczas gdy najlepsze stawki w Szwecji to około 0,5 mln zł. Różnica mówi sama za siebie. W Polsce kluby zainwestowały fortuny, więc trudno się dziwić, że będą coraz mocniej kontrolować, gdzie i kiedy ich zawodnicy się ścigają.
Czy dojdzie do otwartego zakazu?
Obawy Frojd’a, że w przyszłości Polacy zaczną omijać Bauhaus-Ligan, nie są bezpodstawne. Historia zna już takie przypadki. W 2021 roku Motor Lublin nie pozwolił Jarosławowi Hampelowi na jazdę w Szwecji w kluczowym momencie sezonu. Powód? Ryzyko kontuzji przed decydującymi spotkaniami w PGE Ekstralidze. I trudno się dziwić – dla polskich klubów walka o mistrzostwo czy utrzymanie to absolutny priorytet.
Sam menedżer Lejonen nie kryje, że jest między młotem a kowadłem. – Nie chcę zmuszać zawodników do jazdy tam, gdzie nie chcą. Ale jeśli trafimy w play-offach na Hallstavik, to będziemy musieli się tam pojawić – przyznał. Wspomniał też, że tydzień wcześniej Smederna przyjechała na ten tor bez swoich największych gwiazd. To pokazuje, że problem jest szerszy niż jeden mecz czy jeden wypadek.
Patrząc z boku, trudno nie odnieść wrażenia, że Bauhaus-Ligan staje przed poważnym kryzysem wizerunkowym. Liga, która miała być atrakcyjnym uzupełnieniem dla polskich i brytyjskich rozgrywek, może nagle stracić swoich największych bohaterów. A bez Polaków i gwiazd światowego formatu jej wartość spadnie dramatycznie.
Można się zastanawiać, czy to nie jest moment, w którym Szwedzi muszą powiedzieć sobie wprost: albo inwestujemy w bezpieczeństwo i modernizację torów, albo stajemy się ligą drugiego, a może nawet trzeciego wyboru. Bo jak inaczej przekonać Zmarzlika, Dudka czy Przyjemskiego, żeby nadal chcieli tam jeździć? Dziś widać, że kasa w Polsce jest większa, prestiż też, a ryzyko kontuzji mniejsze.
Z drugiej strony, zawsze znajdą się zawodnicy głodni jazdy, dla których Bauhaus-Ligan to szansa na pokazanie się i zbudowanie kariery. Ale bez tych największych, liga straci blask i zainteresowanie kibiców.
Wtorkowy wypadek Przyjemskiego otworzył dyskusję, która prędzej czy później musiała się pojawić. Szwedzi boją się, że Polacy odwrócą się od ich ligi – i mają ku temu powody. Hallstavik stał się symbolem problemu, który może rozlać się szerzej. Jeśli nic się nie zmieni, Bauhaus-Ligan stanie się miejscem dla tych, którzy „nie mają innej opcji”, a nie dla najlepszych z najlepszych.
I może właśnie to jest najważniejszy wniosek – że nie tylko wynik sportowy, ale i warunki bezpieczeństwa decydują dziś o atrakcyjności ligi. A jeśli Anders Frojd mówi otwarcie: „Nikt tu nie chce jeździć”, to być może nie jest to już przesada, lecz smutna rzeczywistość.



- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
- Spartę Wrocław zawiedli liderzy. Za mało punktów Kurtza, Łaguty i Janowskiego, fatalny Bewley
- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta