Żużel. Madsen ostro o zachowaniu Włókniarza. „To są metody poniżej pasa”

Duński gwiazdor, Leon Madsen nie gryzł się w język. Zarzuca klubowi celowe prowokacje przed meczem
Leon Madsen przerwał milczenie po głośnym incydencie w Częstochowie. W długim oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych ostro skrytykował działania swojego byłego klubu. Według zawodnika, Włókniarz próbował wyprowadzić go z równowagi tuż przed meczem, wykorzystując sprawy niezwiązane ze sportem.
„To najniższy możliwy poziom z punktu widzenia człowieczeństwa. Wykorzystywanie mojej byłej partnerki przeciwko mnie, tylko po to, by złamać mnie psychicznie i wygrać mecz”
— Leon Madsen
Zamieszanie przed meczem. Włókniarz próbował prowokacji?
W niedzielę, tuż przed meczem ligowym w Częstochowie, doszło do sytuacji, która nie miała nic wspólnego ze sportową rywalizacją. Leon Madsen — były lider Włókniarza, dziś reprezentujący barwy innego klubu — opublikował mocne oświadczenie, w którym wprost zarzucił swojemu byłemu klubowi grę na emocjach i celowe działania mające na celu wytrącenie go z równowagi psychicznej. – „To najniższy możliwy poziom z punktu widzenia człowieczeństwa. Wykorzystywanie mojej byłej partnerki przeciwko mnie, tylko po to, by złamać mnie psychicznie i wygrać mecz” – napisał Madsen.
Stal Gorzów osłabiona w Grudziądzu?! Mówi, że zabraknie tam wielkiej gwiazdy!
Z jego relacji wynika, że przedstawiciele Włókniarza celowo doprowadzili do pojawienia się jego byłej partnerki w parku maszyn przed rozpoczęciem meczu. Miała ona rzekomo wywierać presję i grać na emocjach zawodnika. – „Włókniarz próbował wprowadzić ją do parku maszyn przed spotkaniem, by grać ze mną w gry psychologiczne. Została jednak usunięta przez sędziego” – ujawnił Duńczyk.
Co sądzisz o zachowaniu byłego klubu Madsena?
„Są granice”. Madsen czuje się osaczony
W swoim wpisie Madsen podkreśla, że sytuacja stała się na tyle napięta, że musiał szukać ochrony. Z relacji zawodnika wynika, że miał być śledzony i zastraszany, a cała sytuacja zakończyła się interwencją ochrony i koniecznością opuszczenia miasta pod eskortą policji. – „Sytuacja stała się tak napięta, że musiałem być chroniony przez ochroniarzy, a potem skorzystać z policyjnej eskorty, by bezpiecznie wyjechać z miasta” – relacjonuje.
Zawodnik nie ma wątpliwości, że całe zamieszanie miało jeden cel — wybić go z rytmu i sprawić, by nie mógł skoncentrować się na meczu. Tego typu działania nazywa wprost „nie do zaakceptowania”. – „To całkowicie nie do zaakceptowania i nie zaakceptuję fałszywych oskarżeń, które są kierowane pod moim adresem” – dodał.
Nie ma wątpliwości, że takie działania, jeśli miały miejsce, są sprzeczne z duchem sportu. Wykorzystywanie prywatnych spraw do destabilizacji rywala to ciosy poniżej pasa, które nie powinny mieć miejsca na żadnym poziomie profesjonalnego sportu.
Leon Madsen przez lata był twarzą Włókniarza Częstochowa, a jego odejście do innego klubu już wcześniej wywołało napięcia. Jednak eskalacja konfliktu na tle osobistym i przeniesienie go na stadionową atmosferę może zaszkodzić całemu środowisku żużlowemu. Na ten moment klub z Częstochowy nie wydał oficjalnego oświadczenia w odpowiedzi na zarzuty zawodnika.



- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
- Spartę Wrocław zawiedli liderzy. Za mało punktów Kurtza, Łaguty i Janowskiego, fatalny Bewley
- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta
Wierzę że takie zaczepki mogły być i Madsen się bronił a co miał zrobić?