Żużel. Jan Konikiewicz wierzy, że Orzeł znowu poleci do nieba!

Żużel. Jan Konikiewicz wierzy, że Orzeł znowu poleci do nieba!
W ostatnich latach wyniki sportowe drużyny Orła Łódź nie zachwycały kibiców pochodzących ze stolicy województwa łódzkiego. Na ratunek do klubu postanowił dołączyć Jan Konikiewicz, który świeżo objął pozycję dyrektora zarządzającego. Nadchodzą więc zmiany, które W wywiadzie dla ,,Tygodnika żużlowego” przybliża plany na rozwój pozycji Orła Łódź, a także cele na promocję i poprawę zainteresowania czarnym sportem w całym mieście.
Diametralne zmiany w klubie z Łodzi dotyczą również i Witolda Skrzydlewskiego. Nowy wiceprezes Orła, a także sam Skrzydlewski mają na celu poprawę postrzegania drużyny w całym środowisku żużlowym. Konikiewicz przyznaje, że wraz z potrzebą zmiany wizerunku wspólnie ze swoim pracodawcą ustalili wycofanie medialne właściciela klubu.
,,Tak jesteśmy umówieni, taki by od początku plan. To była inicjatywa Witolda Skrzydlewskiego, żeby tak przemodelować klub. To by jego pomysł i on szuka do tego ludzi, którzy ten klub poprowadzą.”– mówi Jan Konikiewicz dla ,,Tygodnika Żużlowego”
Jan Konikiewicz podaje również, to nad czym chciałby się skupić w nadchodzącym sezonie. Szczególnie kładzie nacisk na frekwencje i zainteresowanie sportem żużlowym w Łodzi. Podkreśla, że chciałby, aby ponownie kibice zaczęli utożsamiać się z klubem i jest to dla niego sprawa priorytetowa.
,,Najważniejszym i podstawowym celem jest poprawa frekwencji na stadionie w Łodzi. To jest w tej chwili priorytet. Tego nie zrobi się w ten sposób, że będziemy ludzi prosić i namawia, żeby za darmo przyszli na stadion. Trzeba doprowadzić do takiej sytuacji, że kibice sami zechcą by na naszych meczach. Do poprawy jest wiele aspektów, po to, żeby ludzie wrócili na trybuny i utożsamiali się z klubem”
Żużel. Apator Toruń odbył pierwszy trening. Upadek Lamberta i ciekawy gość
Groźny upadek na treningu Sparty Wrocław we Francji! Zawodnicy szczepili się na łuku [Wideo]
Nowy wiceprezes Orła Łódź wspomina swoje zaniepokojenie, które nastąpiło po sezonie 2024. Nie można zapomnieć powagi sytuacji, w której klub poważnie stał na krawędzi i było bardzo blisko, aby na zawsze zniknął z mapy żużlowej w Polsce. Jak sam przyznaje, byłby to ogromny cios dla czarnego sportu i nie tylko dla samej Łodzi, a strach o przyszłość Orła Łódź zagościła nawet w oczach prezesów i właścicieli zupełnie innych drużyn żużlowych. Wspomina, że powstały również plany na zagospodarowanie łódzkiej Motoareny, co zupełnie przekreśliłoby możliwość powrotu żużla do miasta ze środkowej Polski. Podkreśla również, że do pracy w klubie przekonała go sama rozmowa z Witoldem Skrzydlewskim, a także jego plan na zupełne ,,przemeblowanie” w klubie.
,,Mogę powiedzieć, że wiele osób, których nawet byśmy o to nie podejrzewali, całkiem poważnie martwiło się, że Łódź może zniknąć z mapy ośrodków żużlowych. Myślę, że to nie była jakaś gra, to naprawdę mogło się wydarzyć……..Teraz znam genezę tego wszystkiego i na pewno nie zgadzam się z tym, że to by stuprocentowy blef i jaka zagrywka…… Wielu prezesów klubów, wielu sponsorów i ludzi związanych z mediami, było naprawdę zaniepokojonych, że Łodzi może zabraknąć na żużlowej mapie. Stadion zostałby pewnie zupełnie inaczej zagospodarowany, bo niektórzy ju mieli plany i na to pomysł.
Nie wiem, czy kiedykolwiek żużel w Łodzi by wrócił…….Jak dostałem propozycję, to najpierw zareagowałem tak, e nie mam siły, e na pewno nie teraz. Później powoli zaczęło mi się wszystko układać w głowie i złapałem to. Rozmowa z Witoldem Skrzydlewskim te mnie przekonała. Do tego doszła też taka społeczna odpowiedzialność, bo jeżeli taka propozycja się pojawia, jeżeli Witold Skrzydlewski daje kolejną (ostatni?) szans łódzkiemu żużlowi, to nie można obok tego przejść obojętnie, bo może ich więcej nie być.”
Jan Konikiewicz optymistycznie patrzy w przyszłość na sezon 2025. Podkreśla, że jest zadowolony z koncepcji składu, a przychodząc do klubu, drużyna była już w komplecie. Pokłada również wiarę w nowych zawodników, twierdząc, że widzi w nich ambicje oraz potencjał. Przyznaje, że zależy mu na tym, by żużlowcy czuli się w Orle Łódź komfortowo, a także by odnaleźli w tym klubie swoje miejsce. Ważnym poruszonym aspektem dla nowego dyrektora zarządzającego jest stabilizacja i budowanie składu na lata bez zbędnych i niepotrzebnych roszad. Wierzy również, że drużyna zbudowana na najbliższe rozgrywki jest bardzo scalona, a zawodnicy znajdują między sobą wspólny język.
,,Teraz jak przyszedłem do klubu, to ten skład Orła był już zbudowany i skompletowany, ale będąc obiektywny, bo zdążyłem już swoją opinię wyrazić wcześniej, mi się bardzo ta tegoroczna ekipa podoba. Są zawodnicy młodzi, ambitni, którzy chcą się pokazać z jak najlepszej strony, a nie tylko przeczekać gdzieś kolejny sezon. Od lat bardzo mocno muszą walczyć o swoje i mam nadzieję, że w Łodzi znajdą swoje miejsce, zostaną tu na wiele lat. Intencją jest to, żeby oni si tu bardzo dobrze czuli i żeby nie było po każdym sezonie rewolucji, tylko żeby budować skład na kilka sezonów do przodu……. Teraz mam wrażenie, że będzie tu większy monolit” – stwierdza Jan Konikiewicz w wywiadzie dla ,,Tygodnika Żużlowego”
Prezes drużyny z Łodzi nie patrzy w przeszłość, a jedynie chce wyciągnąć z niej wnioski. Przyznaje, że ma wstępny plan na rozwój klubu żużlowego, a także pokłada pełną wiarę w poczynania sztabu. Podkreśla również, że kluczem do zbudowania fundamentu na następne lata jest determinacja, a także cierpliwość w tworzeniu całego środowiska klubowego.
,, Po wielu godzinach rozmów z Witoldem Skrzydlewskim, wiem, co go boli, co w ostatnich latach najbardziej dawało się we znaki i nad czym trzeba pracować w pierwszej kolejności. Wiem, co z czego wynika i wydaje mi się, że wiem, jak to rozwiązać. Nie chcę niczego obiecywać, ale jestem dosyć spokojny o przyszłość łódzkiego klubu jeżeli będziemy zdeterminowani, cierpliwi i konsekwentni.”
W wywiadzie Jan Konikiewicz pochyla się nad problemem frekwencji na łódzkiej Motoarenie. Odnosi się do jego zdaniem rzekomego problemu spowodowanego konkurencją ze strony klubów piłkarskich. Konikiewicz uważa, że jedno drugiemu nie zaprzecza, a ilość spotkań żużlowych podczas sezonu nieznacznie lub wcale nie koliduje z meczami innych drużyn z Łodzi, a sama dyscyplina jest neutralna względem rywalizacji między dwoma klubami piłkarskimi. Podaje także przykład ofert, które mają przyciągnąć kibiców na stadion, również tych najmłodszych, pokazując, że nowy Orzeł Łódź na kibiców się nie gniewa, a wyciąga do nich dłoń.
Wiele osób uważa, że to największe wyzwanie, ale ja się z tym nie zgadzam. Nie chcę, żeby to zbyt arogancko zabrzmiało, ale to nie jest w moich oczach główny problem. Jeżeli nawet mamy już dużo grup zrzeszonych, czyli ludzi, którzy lubią spędzać czas, uczestnicząc w wydarzeniach sportowych, to żużel oferuje co” zupełnie innego. Wierzę, że ludzie, którzy lubią pójść na mecz innej dyscypliny sportu, jeżeli przyjdą raz na speedway, to będą tu wracać.
To jest zupełnie inne widowisko, innego rodzaju doświadczenie sportowe niż piłka nożna. Uważam, że to nie jest tak, że jeżeli ktoś jest kibicem piłki nożnej, to on już na żużel nie będzie chodził. Pod względem biznesowym, te antagonizmy pomiędzy Widzewem i ŁKSem są bardzo widoczne w Łodzi, a my mamy dosyć neutralny status………Będziemy wdrażać różne pomysły. Choćby taki, że karnet dla dzieci do lat 10-ciu, na wszystkie mecze sezonu zasadniczego, kosztuje 40 złotych. Wydaje mi się, że to atrakcyjna propozycja.
Konikiewicz w wywiadzie dla ,,Tygodnika Żużlowego” odniósł się do potencjalnego awansu do PGE Ekstraligi. Uważa jednak, że realistycznie nie jest to główny cel Orła Łódź na sezon 2025, jednakże nie wyklucza tej możliwości w następnych sezonach i podziela marzenie Witolda Skrzydlewskiego. Podkreśla, iż Łódź jest miastem, które może spełnić wymogi Ekstraligowe, a marzenia o najwyższej klasie rozgrywkowej są w przyszłości realne i trzeba o nich mówić otwarcie.
Nie uważam, żebyśmy byli już na to gotowi. Oczywiście jeżeli zawodnicy zaczną wygrywać wszystkie mecze, to sobie poradzimy z tym, ale jesteśmy realistami i twardo stąpamy po ziemi. Nie jest to przynajmniej w tej chwili główny cel tego klubu. Ale docelowo? Ja nie widzę żadnego problemu, żeby klub z Łodzi miał nie myśleć o Ekstralidze i żeby nie był na poziomie ekstraligowym.
W tak mocnym otoczeniu biznesowym, w tak dużym mieście, to normalne, że trzeba o tym myśleć i rozmawiać. Na stadionie jest 10 900 miejsc, czyli mniej ni we Wrocławiu, Toruniu, czy Gorzowie. Naszym obowiązkiem i celem jest to, żeby za kilka sezonów ten stadion zapełniał się do ostatniego miejsca……..Zawsze jestem bardzo ostrożny w tego rodzaju prognozach i kalkulacjach, ale tu po prostu w to wierzę.
Po dużej ilości czarnych chmur nad żużlem w Łodzi przyszedł czas, żeby przebijały się przez nie promienie słońca. Nowy prezes Orła Łódź Jan Konikiewicz optymistycznie patrzy na przyszłość klubu. Nie brakuje mu pomysłów, a także ambicji na to, by przyciągnąć ponownie kibiców na łódzką Motoarenę. Czas pokaże, czy zmiany i nowe pomysły dadzą pozytywny rezultat.



- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
- Spartę Wrocław zawiedli liderzy. Za mało punktów Kurtza, Łaguty i Janowskiego, fatalny Bewley
- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta