Żużel. Kompromitacja w cyklu Grand Prix na żużlu! Jedenastu zawodników z zaledwie trzech różnych krajów!

Przyznanie stałych dzikich kart w cyklu Speedway Grand Prix na żużlu wzbudziło wiele emocji m.in. wybór Woffindena
Sezon żużlowy 2025 dobiegł końca. Poznaliśmy już wszystkie najważniejsze rozstrzygnięcia w rozgrywkach ligowych, ale także i indywidualnych. Za nami bardzo ciekawy rok, ale jak to w żużlu bywa, nudno nie mogło być przecież zbyt długo. Wielkie emocje wzbudziło przyznanie stałych dzikich kart w cyklu Speedway Grand Prix 2026. Otrzymali je Max Fricke, Jason Doyle, oraz uwaga… Tai Woffinden!
Stal Gorzów ma talent z kraju, w którym żużel praktycznie nie istnieje!
Abramczyk Polonia Bydgoszcz bez awansu. Szymon Woźniak ujawnił, że jechał ze złamanym żebrem
Niestety, kolejny raz zarządzający cyklem udowodnili, że poziom sportowy nie jest dla nich najważniejszy. No bo jak obronić kandydaturę Taia Woffindena, który od półtorej roku nie jeździł na żużlu w oficjalnych zawodach? Oczywiste jest to, że decyzja ta została podyktowana tylko i wyłącznie jego nazwiskiem, oraz możliwym zainteresowaniem kibiców z Wielkiej Brytanii, co jak widać jest dla nich najistotniejsze.
Mimo wszystko widać jedną zmianę, a jest nią zejście z drogi, jaka została obrana już kilka lat temu. Chodzi oczywiście o promocję żużla w słabszych sportowo krajach, poprzez dzikie karty dla zawodników tych nacji. Przykładów przez ostatnie lata było kilka, a takimi najbardziej jaskrawymi są co jasne Jan Kvech, oraz Kai Huckenbeck. Nikt nie ma wątpliwości, że umiejętności tych zawodników nie są na tyle wysokie, żeby walczyć o indywidualne mistrzostwo świata.
Pod tym względem, przyszłoroczny sezon będzie dużo bardziej ubogi. Dość powiedzieć, że aż jedenastu zawodników w stawce to żużlowcy z Polski, Australii, oraz Wielkiej Brytanii! Poza tym, mamy tutaj dwóch Duńczyków, jednego Szweda, oraz Łotysza. Jest to spora zmiana, której oczekiwali kibice. Wydaję się jednak, że nie przeprowadzono tego w taki sposób, o którym wszyscy myśleli.
Chodziło bowiem o to, żeby żużlowcy otrzymywali dzikie karty za realne umiejętności, a nie za narodowość. Tymczasem dalej tak nie jest, tylko kryteria lekko się zmieniły. Kluczowa nie jest już narodowość, a nazwisko danego żużlowca, które może przyciągnąć na trybuny kibiców, a nie zapewnić odpowiedni poziom sportowy.



- Żużel. Tai Woffinden odpowiada krytykom! Chce udowodnić, że wciąż potrafi wygrywać
- Żużel. Kompromitacja w cyklu Grand Prix na żużlu! Jedenastu zawodników z zaledwie trzech różnych krajów!
- Włókniarz Częstochowa z problemami finansowymi! Tym razem chodzi o 1,25 miliona
- FOGO Unia Leszno z nowym prezesem. Kibice liczą na niego
- Żużel. Michael Jepsen Jensen pisze historię! Wraca do SGP i ma chrapkę na więcej!