Żużel. Nie może przestać o nim myśleć i jest jego najlepszym kumplem! Poruszony dramatem Woffindena

Żużel. Nie może przestać o nim myśleć i jest jego najlepszym kumplem! Poruszony dramatem Woffindena
Dramatyczne wydarzenie z Krosna wstrząsnęły całym żużlowym światem. Tai Woffinden, trzykrotny indywidualny mistrz świata, walczy o powrót do zdrowia po potwornym wypadku, do którego doszło podczas towarzyskiego meczu. Brytyjczyk, który przez lata był symbolem żużlowego ducha walki, teraz toczy najcięższą walkę – o powrót do zdrowia.
W jednym z wyścigów zderzył się z młodym zawodnikiem Stali i z impetem wpadł pod dmuchaną bandę. Niestety, siła uderzenia była tak duża, że Brytyjczyk doznał poważnych obrażeń – złamań kości, urazu klatki piersiowej i stracił znaczną ilość krwi. Sytuacja była na tyle poważna, że zdecydowano się na natychmiastowy transport helikopterem do szpitala w Rzeszowie. Tam Woffinden został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i przeszedł szereg skomplikowanych operacji.
Świat żużla zareagował błyskawicznie. Z każdej strony płyną słowa wsparcia, wyrazy solidarności i nadziei. Dla wielu ludzi to nie tylko kontuzja sportowca, ale osobisty dramat. Jednym z tych, którzy najmocniej przeżywają to, co spotkało Woffindena, jest jego przyjaciel z toru – Jack Pickering. Zawodnik, który reprezentował barwy Sheffield i pomógł drużynie rozgromić Birmingham aż 61:29, nie krył emocji po meczu. Jego słowa poruszyły wielu kibiców, bo pokazują, jak bardzo osobista jest ta tragedia dla środowiska zawodników.
— Jestem bardzo dumny z postawy chłopaków w tym spotkaniu. Oczywiście każdy z nas miał z tyłu głowy myśl o tym, co dzieje się z Taiem Woffindenem. I pewnie te myśli będą nam jeszcze towarzyszyć przez wiele dni. Nie chciałem o tym mówić przed meczem, ale takie sytuacje mocno dają się we znaki, zwłaszcza wtedy kiedy dotyczą jednego z twoich najlepszych przyjaciół. To ciężki sport, jest wiele wzlotów i upadków. Tai osiągnął praktycznie wszystko w tym sporcie żużlowym, ale teraz przeżywa najtrudniejszy moment w swoim życiu. Nie mogę po prostu przestać o tym myśleć, o nim, o jego dzieciach i rodzinie — zaznaczył Pickering w rozmowie z Britishspeedway.co.uk.
Te poruszające słowa pokazują, jak cienka jest granica między sukcesem a tragedią w tak niebezpiecznym sporcie jak żużel. Woffinden był przez lata symbolem Mistrza. Teraz sam potrzebuje wsparcia. Czasu, który ma być jego sojusznikiem w walce o powrót do życia. W mediach społecznościowych trwa prawdziwa fala solidarności. Kibice z całego świata publikują zdjęcia z hasztagami #StayStrongTai i #Woffy, dodając otuchy zawodnikowi, który w swojej karierze dawał im tyle emocji. W szpitalu, przy jego łóżku, czuwają bliscy, a lekarze robią wszystko, by mógł wrócić do zdrowia.



- Unia Leszno dokonała niemożliwego! Trener skomentował spektakularny powrót [Wideo]
- Żużel. Gwiazdy przyjadą do Ostrowa! Ujawniono pierwsze nazwiska na liście
- DMPJ. Wilki Krosno najlepsze w Lublinie! Świetny występ Pawełczaka
- Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”