Żużel. Czas skończyć z niesprawiedliwością! Trener kadry o dzikich kartach w żużlu

Żużel. Czas skończyć z niesprawiedliwością! Trener kadry o dzikich kartach w żużlu
Rafał Dobrucki, trener polskiej reprezentacji żużlowej, nie kryje zaskoczenia związanych z brakiem dzikich kart dla naszych zawodników w Grand Prix. W rozmowie z Rafałem Darżynkiewiczem jasno wskazuje, że sytuacja ta budzi coraz większe kontrowersje, a brak przejrzystych kryteriów przyznawania kart jedynie pogłębia frustrację środowiska żużlowego.
– Już drugi rok z rzędu zostaliśmy pominięci, co jest daleko nie fair. Nie tylko my to zauważamy, ale też inne nacje, jak choćby Australia, która ma licznych uczestników, podczas gdy my, pomimo poziomu sportowego i organizacyjnego, musimy obejść się smakiem – mówi Dobrucki.
Trener przypomina, że brak dzikiej karty dla Macieja Janowskiego dwa lata temu był pierwszym sygnałem, że coś jest nie w porządku. – Był to papierek lakmusowy pokazujący, że kryteria przyznawania dzikich kart nie są oparte na poziomie sportowym. To sytuacja niejasna i budząca wątpliwości. Ktoś powie, że mogliśmy sami sobie wywalczyć miejsce, ale przecież każdy ma równe szanse i to inni też mogli to zrobić.
Czy problem leży w polityce, marketingu, czy może decyzjach czysto subiektywnych? Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć, ale jedno jest pewne – brak transparentności działa na niekorzyść sportu jako całości. Dobrucki proponuje, by wprowadzić jasne zasady, które zminimalizują kontrowersje i przywrócą poczucie sprawiedliwości.
Nie sposób nie zauważyć, że zaangażowanie trenera nie ogranicza się jedynie do tej sprawy. W rozmowie wspomina też o sukcesach polskiej kadry w mijającym sezonie, choć podkreśla, że pewien niedosyt pozostaje – głównie w kontekście Speedway of Nations.
Dobrucki nie szczędzi też słów uznania dla Bartosza Zmarzlika, wskazując go jako zasłużonego laureata Plebiscytu Przeglądu Sportowego. – Bartek to fenomen, wzór profesjonalizmu w tym sporcie. Pamiętam, jak kiedyś wygrał z Robertem Lewandowskim i wywołało to falę dyskusji. Teraz sytuacja się powtarza, ale nie mam wątpliwości, że ponownie zasłużył na pierwsze miejsce – podsumowuje.
Warto zauważyć, że problemy z dzikimi kartami to szersze odbicie napięć między sportem a kulisami jego organizacji. Żużel, mimo swojej popularności w Polsce, musi zmagać się z globalną polityką, która nie zawsze docenia jego potencjał. Może wprowadzenie rankingów opartych na konkretnych wynikach lub liczbie organizowanych wydarzeń mogłoby pomóc uniknąć takich sytuacji? Jedno jest pewne – jeśli chcemy, by polscy zawodnicy mieli szanse na globalnym poziomie, musimy wspólnie naciskać na zmiany i budować fundamenty, które będą sprzyjać rozwojowi tego sportu.



- Unia Leszno dokonała niemożliwego! Trener skomentował spektakularny powrót [Wideo]
- Żużel. Gwiazdy przyjadą do Ostrowa! Ujawniono pierwsze nazwiska na liście
- DMPJ. Wilki Krosno najlepsze w Lublinie! Świetny występ Pawełczaka
- Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”