Żużel. Chmiel mógł trafić do innego zespołu?! „Było nawet całkiem bliziutko”

Żużel. Chmiel mógł trafić do innego zespołu?! „Było nawet całkiem bliziutko”
Nazwisko Roberta Chmiela było jednym z najciekawszych, jeśli chodzi o tegoroczną giełdę transferową. Spekulacji było bardzo dużo, a sam zawodnik skupił się na sportowym awansie, czyli trafieniu do Metalkas 2 Ekstraligi. Ostatecznie się udało, a Chmiel zasili szeregi H. Skrzydlewska Orzeł Łódź. Poprzedni sezon spędził on za to w OK Kolejarzu Opole. Mówiło się nawet o tym, że zawodnik mógł pozostać w mieście polskiej piosenki. Czy faktycznie było coś na rzeczy?
„Powiem uczciwie, że rozmowy z Kolejarzem Opole były, a pewnym momencie było nawet całkiem bliziutko. Ale też nie ukrywałem, że dla mnie priorytetem jest przejście do klubu z wyższej ligi. Gdybym nie podpisał kontraktu w wyższej lidze i gdybym miał dalej zostać w Krajowej Lidze Żużlowej to, pomimo że miałem też oferty z innych klubów to zostałbym w Opolu. Na tym poziomie nie wchodziła w grę zmiana klubu, bo co bym na tym zyskał? Wtedy tylko Opole. Ale jeśli pojawiła się możliwość startów na innym poziomie, to chciałem spróbować.” Powiedział Chmiel w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym.
H. Skrzydlewska Orzeł Łódź nie był jedynym klubem, który walczył o podpis wychowanka klubu z Rybnika. Początkowo wydawało się, że żużlowiec trafi do Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Wszystko były już dopięte, a do sfinalizowania transakcji miały pozostać tylko formalności. Wtedy jednak wkroczył Szymon Woźniak, który w okolicznościach skandalu odszedł ze Stali Gorzów. Z Chmiela w Bydgoszczy zrezygnowano, co próbowała wykorzystać Unia Tarnów. Ostatecznie jednak zawodnik do Tarnowa nie trafił. Dlaczego?
„Tak, miałem propozycje z Tarnowa. Rozmawialiśmy, ale przemyślałem wszystko i wydaje mi się, że ta sytuacja organizacyjna wygląda w Łodzi jednak nieco lepiej. Przynajmniej na ten moment. Wiemy z jakimi problemami zmagał się klub z Tarnowa, możliwe, że to było nawet większe wyzwanie niż ze startem Orła Łódź. Chciałbym uniknąć jakichś pozasportowych problemów, żeby skupić się na tym co na torze. Nie chciałbym czekać przez cały sezon na uregulowanie zaległości, podobnie jak każdy zawodnik. Nie stać mnie, żeby bawić się w sport żużlowy, traktować to hobbystycznie i do tego dokładać.” Powiedział zawodnik.
Nieśmiało spekulowano nawet o tym, że Robert mógłby wrócić do swojego macierzystego klubu, czyli Innpro ROW-u Rybnik. To jednak szybko zmieniło się po sensacyjnym awansie do PGE Ekstraligi. Wtedy stało się jasne, że „Rekiny” będą potrzebowały lepszych zawodników. A czy sam zawodnik byłby chętny na taki powrót?
„Wiadomo, że rodzina, znajomi, bliscy. Ja na stadion w Rybniku mam jakieś 10 kilometrów, więc wiadomo, że byłoby to dla mnie wygodne. Nigdy nie ukrywałem, że chciałbym kiedyś jeździć w Rybniku i jak to mówią, nigdy nie mów nigdy. Nie wiadomo co przyniesie przyszłość. Na razie jestem zawodnikiem Orła Łódź i nic innego nie zaprząta mi głowy, tylko zdobywanie dla klubu punktów i jak najlepsza postawa. Cała reszta się nie liczy i schodzi na dalszy plan. Taki scenariusz na ten moment napisało życie i zrobię wszystko, żeby nie sprawić zawodu ludziom, którzy mi zaufali i podpisali ze mną kontrakt.” Zakończył żużlowiec



- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
- Spartę Wrocław zawiedli liderzy. Za mało punktów Kurtza, Łaguty i Janowskiego, fatalny Bewley
- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta