Żużel. Impulsywna reakcja Ziółkowskiego! „Niech telewizje żałują, że nie pokazały pożegnania Hampela”

Spis treści
Pożegnanie Jarosława Hampela w Lublinie było wyjątkowe. Jacek Ziółkowski nie krył zdania: „Telewizje powinny żałować, że tego nie pokazały”.
To był wieczór pełen emocji. Kibice Orlen Oil Motoru Lublin długo będą go wspominać. Jarosław Hampel zakończył karierę, a na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich wydarzyło się coś, co – jak mówi wielu – powinno było być pokazane całej Polsce. Na trybunach tysiące ludzi, ściganie na najwyższym poziomie i wzruszające momenty – wszystko to bez żadnej transmisji telewizyjnej.
Jacek Ziółkowski, menedżer lubelskiego klubu, nie owijał w bawełnę podczas rozmowy w radiu Freee, audycji „Pięć – Jeden”: – „Niech telewizje żałują, że tego nie pokazały, bo naprawdę było co pokazać.” Nie sposób się z nim nie zgodzić. Turniej pożegnalny Hampela był wszystkim, czego w żużlu szukają kibice – prawdziwe emocje, walka do końca i wdzięczność dla legendy.
Pożegnanie z klasą i tłumami
Mimo chłodu i późnej pory, trybuny wypełniły się po brzegi. Szacuje się, że na stadionie było ponad pół obiektu – jak na turniej towarzyski to imponujący wynik.
Ziółkowski zwrócił uwagę, że to dowód na to, jak bardzo kibice kochają żużel w Lublinie: – „Było więcej ludzi niż na niektórych meczach ligowych. Wielu stało na koronie stadionu, bo chcieli być bliżej toru. To trzeba było zobaczyć.”
Atmosfera, jakiej nie oddadzą kamery. Ludzie przychodzili całymi rodzinami, z flagami, szalikami, a gdy Hampel żegnał się z publicznością, słychać było długie, szczere owacje.
Nie było reklam, nie było sponsorów w tle. Było tylko pożegnanie człowieka, który przez lata dawał kibicom powody do dumy.
Żużel. Ważny zawodnik żegna się z BAYERSYSTEM GKM Grudziądz. To koniec
Żużel. Termiński szczerze o KS Toruń i sobie samym. Czy to wciąż ten sam człowiek?
Ziółkowski: „To było żużlowe święto”
W rozmowie w programie „Pięć Jeden” Ziółkowski nie ukrywał emocji. Podkreślał, że ten turniej był nie tylko sportowym wydarzeniem, ale też prawdziwym świętem żużla – takim, które buduje więź między klubem, zawodnikami i kibicami. – „Wyścigi były lepsze niż w niejednym Grand Prix. Zawodnicy jechali twardo, walczyli do ostatniego metra. Chcieli godnie pożegnać takiego człowieka jak Jarek Hampel.”
W tym jednym zdaniu jest wszystko. Hampel, człowiek, którego szanowali nie tylko kibice, ale też rywale. Każdy, kto tego dnia był na stadionie, czuł, że uczestniczy w czymś wyjątkowym – w pożegnaniu ostatniego z romantyków żużla.
Bez kamer, ale z emocjami
Paradoksalnie to, że nie było transmisji, dodało temu wydarzeniu autentyczności. Nie było reżyserki, ujęć pod publiczkę, dźwięków z opóźnieniem. Była prawdziwa atmosfera – śmiech, łzy, bębny, śpiewy. Kibice robili zdjęcia, nagrywali telefonami, ale przede wszystkim patrzyli, przeżywali i bili brawo. Ziółkowski podkreślił, że takich chwil nie da się powtórzyć: – „To był wieczór, który trzeba było przeżyć na stadionie. Telewizje mogą tylko żałować.”



- Żużel. Oskar Fajfer żegna się ze Stalą Gorzów! „To był ważny rozdział w moim życiu”
- FOGO Unia Leszno zaskoczy w Ekstralidze? Parnicki szykuje się na zmianę pozycji
- Żużel. Impulsywna reakcja Ziółkowskiego! „Niech telewizje żałują, że nie pokazały pożegnania Hampela”
- Żużel. Metalkas 2. Ekstraliga uciekła. Wybrzeże Gdańsk musi budować wszystko od nowa
- Żużel. Ważny zawodnik żegna się z BAYERSYSTEM GKM Grudziądz. To koniec