Woffinden uderza w decyzję sędziego. Miał rację?

Spis treści
Woffinden uderza w decyzję sędziego po meczu Włókniarza z Spartą. Czerwona kartka dla Kowalskiego, fatalny tor i skandaliczne warunki w Częstochowie rozgrzały żużlowe środowisko do czerwoności
Nieczęsto zdarza się, by jeden mecz wywołał aż tyle zamieszania, co piątkowe starcie w Częstochowie. Spotkanie pomiędzy Krono-Plast Włókniarzem a Betard Spartą Wrocław przeszło już do historii – niestety nie ze względu na sportowy poziom, a raczej na to, co działo się wokół toru i na nim. Można się zastanawiać, czy w ogóle powinno dojść do pierwszego biegu. I chyba to jest właśnie najważniejsze pytanie tego dnia. Głos w tym temacie zabrał Tai Woffinden!
Eliminacje do Grand Prix. Thomsen najlepszy w Żarnowicy. Woryna z awansem
Fatalna pogoda i jeszcze gorsze decyzje
Już przed pierwszym wyścigiem było wiadomo, że będzie ciężko. Pogoda kompletnie nie współpracowała – opady deszczu, silny wiatr i ogólna niepewność. Służby techniczne robiły co mogły, by tor doprowadzić do stanu używalności. I ostatecznie doprowadziły… ale czy na pewno?
Początkowo wszystko miało się zacząć punktualnie, ale opóźnienie – kilkadziesiąt minut – było nieuniknione. Część kibiców w tym czasie już rozważała powrót do domu. Bo nawet jeśli mecz ruszy, to co to będzie za widowisko? Niestety, pytanie okazało się prorocze.
Czerwona kartka i lawina komentarzy
Już w pierwszej serii zrobiło się gorąco. Bartłomiej Kowalski – młody, waleczny zawodnik Betard Sparty Wrocław – przewrócił się bez kontaktu z innym zawodnikiem. Zdarza się. Ale nie zdarza się często, by po takim upadku zawodnik został wyrzucony z zawodów. Czerwona kartka? Serio?
I tu pojawia się postać trzykrotnego mistrza świata, Tai’a Woffindena. Brytyjczyk – choć sam nie jechał w tym meczu – nie krył zdumienia. W komentarzu pod jednym z postów na platformie X (dawniej Twitter) napisał wprost: – Dlaczego dali ją Kowalskiemu? Mecz nie powinien się w ogóle odbyć, ale skoro już się odbył i zawodnicy pojechali, tor powinien być odpowiednio przygotowany. – Szczerze? Ciężko się z nim nie zgodzić.

Upadki, dramat i zakończenie z rozsądku
Im dalej, tym gorzej. Warunki torowe nie poprawiały się. Zawodnicy wyraźnie się męczyli, balansując na granicy bezpieczeństwa. Aż w końcu, w 14. biegu, wydarzyło się coś, czego nikt nie chciał oglądać – potężny upadek zaliczyli Maciej Janowski i Philip Hellstroem-Baengs. Obaj długo nie podnosili się z toru.
Sędzia miał wybór – kontynuować mecz, ryzykując kolejne urazy, lub zakończyć spotkanie. Ostatecznie zdecydowano się przerwać zawody po 13. wyścigu. Wynik 46:31 dla Włókniarza został zaliczony jako końcowy.
Czy to jeszcze sport? Czy może już teatr absurdu?
Nie ma co owijać w bawełnę – to był jeden z tych meczów, które zamiast promować żużel, rzucają na niego cień. Bo jak można mówić o uczciwej rywalizacji, skoro zawodnicy modlą się, żeby nie wypaść z motocykla? A kibice zamiast cieszyć się sportowym świętem, z niedowierzaniem oglądają kolejne kontrowersje?
Trzeba postawić sobie pytanie: gdzie jest granica między ambicją a zdrowym rozsądkiem? Kto decyduje, że mimo ewidentnie złych warunków „jedziemy, bo transmisja, bo kibice, bo terminarz”? Czy zawodnicy naprawdę nie mają nic do powiedzenia?
Trzeba wyciągnąć wnioski. I to szybko.
Częstochowa pokazała, że nadal w żużlu brakuje odwagi w podejmowaniu trudnych decyzji. Być może nadszedł czas, by wprowadzić bardziej restrykcyjne procedury oceny stanu toru. Żeby to nie tylko sędzia i komisarz techniczny mieli głos – ale też zawodnicy. Bo to oni ryzykują zdrowiem. I nie – nie chodzi tu o płaczliwe podejście. Chodzi o minimum rozsądku.

- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
Sędzia i komisarz toru mają małe pojęcie o torze po siódmym biegu tor miał być równany . Były toromistrz.