Wiktor Przyjemski o kontuzji zerwanych więzadeł „Nie było wiadomo, czy wystartuje”

Wiktor Przyjemski o kontuzji zerwanych więzadeł „Nie było wiadomo, czy wystartuje”
Sezon żużlowy 2024 dobiegł końca. Był on bardzo dobry dla najlepszego juniora świata, Wiktora Przyjemskiego. Nie zjadła go nawet presja związana z przejściem do PGE Ekstraligi. Wychowanek Abramczyk Polonii Bydgoszcz przez cały rok radził sobie świetnie, a to nawet mimo kontuzji, jakiej doznał przed sezonem. Mało kto o tym wie, ale realnym scenariuszem było to, że zawodnik opuści kilka pierwszych spotkań:
Jestem bardzo zadowolony z sezonu przede wszystkim ligowego, gdzie nawet zrobiłem średnią 2.0, więc na pewno fajnie, bardzo się z tego cieszę, na koniec sezonu Mistrzostwa Świata Juniorów, na który naprawdę wiele pracowałem, no na pewno ten sezon też nie był dla mnie łatwy, bo początek w zasadzie od zimy to się zaczęło bardzo poważną kontuzja, w ogóle nie było wiadomo czy wystartuję w pierwszych kolejkach ligi. Powiedział Przyjemski w wywiadzie dla Radia PIK.
Wszystko działo się na samym początku roku, podczas jazdy na crossie. Jest to forma treningu, na którą podczas przerwy zimowej decyduję się wielu zawodników. Jest to bardzo stresujące dla prezesów, ponieważ nie ciężko tutaj o kontuzję:
Na początku stycznia na crossie miałem taki wyjazd na Sardynii. Generalnie byliśmy dwa tygodnie, w czwarty dzień niestety zaliczyłem, by się wydawało taki normalny upadek przy małej prędkości, a w skutkach jednak był dosyć poważny, bo zerwanie wiązadeł ACL, łękotka pęknięta, więc nie była to łatwa kontuzja. Taka w zasadzie można powiedzieć, że jedna z poważniejszych, bo ta operacja musiała być, ten zabieg w zasadzie. – Dodał zawodnik.
Najważniejsze okazało się to, w jak szybkim tempie doszło do zabiegu. Zawodnik po tygodniu leżał już na stole operacyjnym, co pozwoliło na przejście do płynnej rehabilitacji:
Po tygodniu od razu leżałem na stole. Udało mi się, byłem z Motorem Lublin już na zgrupowaniu na Majorce, gdzie chłopacy jeździli na rowerach. Niestety ja nie jeździłem. Zdjęcia się pojawiały na rowerze, ale zjeżdżałem tylko z górki. Pozowane. W zasadzie po zgrupowaniu na Majorce jeszcze do końca też nie było wiadomo, bo za dwa tygodnie mieliśmy wyjeżdżać na tor. Wtedy powiedziałem prezesowi, prezes, zobaczysz, wyjadę w Gorican na tor. Mówi oj, to Wiktor jesteś optymistą. Ja mówię, zobaczysz prezes. No i się udało wsiąść na ten motocykl. Gdzieś te pierwsze jazdy naprawdę źle wyglądały. Ja byłem sam załamany troszkę czy mój też team. Z treningu na trening było coraz lepiej. – Mówi Przyjemski.
Mimo bardzo młodego wieku taka kontuzja nie wywarła złego wpływu na psychikę wychowanka Polonii Bydgoszcz. Często można dostrzec, że młodzi żużlowcy po groźnych upadek mają problem z własną psychiką:
Gdzieś wiadomo było, trzeba też tą głowę odblokować, ale najważniejsze, nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy więc ta końcówka sezonu naprawdę dla mnie udana. W zasadzie jak cały sezon. Zakończył zawodnik Orlen Oil Motoru Lublin.


- Żużel. Gwiazdy przyjadą do Ostrowa! Ujawniono pierwsze nazwiska na liście
- DMPJ. Wilki Krosno najlepsze w Lublinie! Świetny występ Pawełczaka
- Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków