Wadim Tarasienko zadowolony ze swojego występu! „Wszystko wróciło do normy”

Wadim Tarasienko, żużlowiec Bayersystem GKM-u Grudziądz, przyznaje po meczu z Orlen Oil Motorem Lublin, że jego forma stabilizuje się i ponownie jest w stanie walczyć z najlepszymi w PGE Ekstralidze.
Bayersystem GKM Grudziądz zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami nie był w stanie zagrozić trzykrotnym Drużynowym Mistrzom Polski z Lublina na ich terenie. Grudziądzanie ulegli w 10. kolejce PGE Ekstraligi na wschodzie Polski w stosunku 56:34. Nie pomogła „Gołębiom” bardzo słaba postawa lidera ich drużyny, Michaela Jepsena Jensena, który zdobył jedynie cztery „oczka” w sześciu podejściach i zaliczył zdecydowanie najgorszy mecz w tym sezonie w PGE Ekstralidze.
Żużel. Remis w Tarnowie! Emocje do samego końca z PSŻ Poznań
Zapaść Kubery w cyklu Speedway Grand Prix! Polak za słaby na żużlowy szczyt?
Co prawda bardzo Michael Jepsen Jensen pojechał bardzo słaby mecz, ale trenera Roberta Kościechę mogła pocieszyć postawa trzech innych seniorów. Dobrze zaprezentował się australijski duet Jaimon Lidsey – Max Fricke oraz Wadim Tarasienko, który w pięciu startach przy Alejach Zygmuntowskich zdobył osiem punktów i po meczu udzielił wywiadu w mix-zonie.
Tarasienko wraca z Lublina z pozytywnymi wnioskami. „Będzie tylko lepiej”
Wadim Tarasienko został zapytany przez Anitę Mazur o to, jak grudziądzanie dostosowywali się w miarę trwania meczu do nawierzchni. Według obecnego w studiu Eleven Sports Daniela Jeleniewskiego, goście powinni byli w ciągu spotkania wzmacniać motocykle, ale Tarasienko przyznał, że sprawa była bardziej skomplikowana. „Tak naprawdę, to wystartowaliśmy trochę za mocno z motorami. Ja dzisiaj osłabiałem w połowie meczu, a później na ostatnie biegi wzmacniałem z powrotem i wydaje mi się, że [na] tym mocniejszym było mi trochę lepiej – [lepiej] mi się jechało, aczkolwiek to nie były jakieś zmiany gwałtowne, desperackie, tylko chodziliśmy wokół jednej zębatki i tak właśnie toczył się ten mecz” – skomentował żużlowiec GKM-u.
W biegu czternastym polski żużlowiec popisał się na pierwszym łuku lubelskiego toru brawurowym atakiem po wewnętrznej na Fredriku Lindgrenie, ale sam przyznał, że nie planował aż tak mocno wywieźć Szweda pod bandę. „Wszystko było OK, tylko wjeżdżałem bardzo ciasno i trochę poślizgnąłem się na wodzie na wejściu jak hamowałem, bo chciałem utrzymać się na środku i przyszedłem do niego, przeprosiłem, że, mówię, poślizgnąłem się po prostu na wodzie i mnie postawiło mocno” – wyjaśnił zawodnik.
Zawodnik GKM-u ocenił także swój występ w Lublinie przez pryzmat poprzednich meczów. Polski żużlowiec zauważył, że ponownie dysponuje dobrym sprzętem, a tego brakowało mu w niektórych spotkaniach w tym sezonie. „A co do mnie? Widać u mnie, że troszeczkę wszystko to wróciło do normy. Mogę gonić, mogę wyprzedzać, tylko że, bieg poprzedni [trzynasty – przyp. red.], miałem super start i już mnie nikt nie dogonił, a później jak przegrywam start, to też jestem w stanie dogonić, wyprzedzić, mam prędkość w motorach. Odzyskałem [ją] i z tego miejsca chcę podziękować kolegom z Bydgoszczy, wszystkim, którzy mi pomogli to zrobić. Dziękuję im bardzo [oraz] moim mechanikom. Wracam z powrotem ze swoimi motorami. [Są] bardzo dobre i będzie tylko lepiej„ – przyznał Wadim Tarasienko.
Na koniec Wadim Tarasienko dodał jeszcze, że odbył w czwartek trening na domowym torze i to pomogło mu w uzyskaniu takiego wyniku w Lublinie. „Myślę, że [to], na czym skupiliśmy się wczoraj na treningu w Grudziądzu, […] poprawiło moje motory„ – skwitował.



- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
- Spartę Wrocław zawiedli liderzy. Za mało punktów Kurtza, Łaguty i Janowskiego, fatalny Bewley
- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta