Stal Gorzów w długach, a mówi się o transferach?! Eksperci nie mają złudzeń

Spis treści
Finanse kontra marzenia transferowe Stal Gorzów. Czy zadłużony klub może pozwolić sobie na wielkie wzmocnienia?
W naszym najnowszym magazynie Best Speedway TV nie mogło zabraknąć tematu finansów Stali Gorzów. Klub z ogromnymi tradycjami ostatnie lata zmaga się z problemami budżetowymi, a mimo to co sezon pojawiają się plotki o możliwych hitowych transferach. Czy w obliczu zadłużenia Stal może sobie na to pozwolić?
Gorzów od lat na minusie
Nie jest tajemnicą, że gorzowski klub ma spore zobowiązania finansowe. Długi rosły przez lata, a spłacanie ich wciąż obciąża budżet. Mimo to działacze próbują trzymać się w grze o najlepszych zawodników. I tu zaczyna się dyskusja: czy Stal nie powinna najpierw uporządkować finansów, zamiast myśleć o kolejnych głośnych zakupach?
Krzysztof Sałaga spojrzał na sprawę trzeźwo: – Wiemy, że w Gorzowie nie jest kolorowo, jeśli chodzi o finanse. Ale tam zawsze były trudności, a mimo to potrafili zaskakiwać. Pytanie brzmi – czy tym razem znajdą jeszcze środki, żeby sięgnąć po gwiazdę? – zastanawiał się ekspert. I faktycznie, to nie pierwszy raz, kiedy Stal balansuje na linie, a mimo to udaje się ściągać solidnych żużlowców.

Transfery kontra rzeczywistość
Kamil Siałkowski podszedł do tematu bardziej sceptycznie: – Patrząc realnie, Stal powinna myśleć raczej o stabilizacji niż o transferowych fajerwerkach. Wydawanie kolejnych dużych pieniędzy przy takim zadłużeniu to igranie z ogniem – zaznaczył.
Jego słowa trafiają w sedno. Klub, który zmaga się z kłopotami finansowymi, ryzykuje jeszcze większe problemy, jeśli będzie wydawał ponad stan. Z drugiej strony – w Gorzowie dobrze wiedzą, że bez mocnego składu trudno o sponsorów i kibiców. I tu pojawia się paradoks – żeby zarabiać, trzeba inwestować, ale żeby inwestować, trzeba mieć stabilny grunt.
ZOBACZ TAKŻE:
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV
Terminarz PGE Ekstraligi 2025 – wyniki meczów żużlowych
Tradycja kontra teraźniejszość
Stal Gorzów od lat jest marką, która przyciąga zawodników i sponsorów. Klub ma historię, ma kibiców i wciąż liczy się w walce o play-offy. Eksperci zgodnie podkreślali jednak, że samo nazwisko i tradycja już nie wystarczą.
Sałaga dodał: – Dziś rynek transferowy jest bezlitosny. Jeśli ktoś chce topowego zawodnika, musi sięgnąć głęboko do kieszeni. A czy Stal ma na to przestrzeń? No właśnie… – mówił w studiu. I trudno mu się dziwić. Zawodnicy wiedzą, gdzie można liczyć na stabilne kontrakty i szybkie wypłaty. A w Gorzowie od dawna mówi się o opóźnieniach i napiętym budżecie.
Stal Gorzów nie stoi na straconej pozycji, ale każdy kolejny sezon to balansowanie na cienkiej linie. Eksperci widzą szansę na transfery, ale nie mają złudzeń, że klub musi wreszcie uporządkować swoje finanse. Kibice chcieliby wielkich nazwisk, ale realia mogą być brutalne – zanim do Gorzowa przyjdą nowe gwiazdy, być może trzeba będzie jeszcze kilka lat spłacać stare rachunki.
ZOBACZ CAŁY MAGAZYN ŻUŻLOWY NA NASZYM KANALE YOUTUBE:



- FOGO Unia Leszno z nowym prezesem. Kibice liczą na niego
- Żużel. Michael Jepsen Jensen pisze historię! Wraca do SGP i ma chrapkę na więcej!
- Żużel. Ipswich Witches coraz bliżej mistrzostwa! Sajfutdinow błyszczał w finale
- Stal Gorzów ma talent z kraju, w którym żużel praktycznie nie istnieje!
- Abramczyk Polonia Bydgoszcz bez awansu. Szymon Woźniak ujawnił, że jechał ze złamanym żebrem