Stal Gorzów ma talent z kraju, w którym żużel praktycznie nie istnieje!

Żużel miał tam swoje lata świetności, jednak teraz… nie ma w tym kraju praktycznie nic! Mathias Pollestad, czyli talent Stal Gorzów, któremu udało się przedostać do Polski i walczyć o dobro speedway’a w Norwegii
Żużel w Polsce to sport narodowy, przyciągający tysiące kibiców i transmitowany w najlepszym czasie antenowym. W Norwegii sytuacja wygląda zupełnie inaczej – tam speedway praktycznie nie istnieje. Mimo to z tego kraju pochodzi Mathias Pollestad, wciąż młody talent, który dzięki determinacji i pasji zdołał przebić się na najwyższy poziom i dziś z powodzeniem reprezentuje norweskie barwy na polskich torach.
Stal Gorzów z kolejnym problemem. Oskar Fajfer odchodzi
Walka o samego siebie, o marzenia i robienie tego, co się kocha. Tak w skrócie można określić drogę do polskich klubów największego norweskiego talentu na torach żużlowych. Jak wygląda rzeczywistość tego sportu w Norwegii i co sprawiło, że Pollestad w ogóle zainteresował się tą dyscypliną? – Żadnego zainteresowania – mówi zawodnik o żużlu w swoim kraju – Nic kompletnie. W Norwegii nie mamy trenerów, sprzętu, nikogo i tak naprawdę niczego do prób i testów. Są może jeden czy dwa motocykle, ale nikt nie mówi, że mamy kilku początkujących zawodników. I przede wszystkim nie mamy nikogo, kto by im pomógł. Dlatego nikt nie chce…
Zdaniem Norwega jedyną drogą, by jego ojczyzna miała szansę ponownie fascynować się żużlem, jest sukces na skalę światową. Czy 20-latek zdoła w przyszłości wejść na szczyt i przywrócić zainteresowanie czarnym sportem w swoim kraju? – Tak, tak. Jedyne, co by się stało, to gdyby któryś z nas został mistrzem świata, może wtedy ktoś mógłby zacząć się ścigać. Teraz mamy trochę pracy do wykonania, jeśli chcemy mieć nowych zawodników – dodał.
Pytany o swoje początki, Pollestad zdradził, że jego fascynacja nie wzięła się znikąd. Pomimo spadających chęci do uprawiania speedway’a w Norwegii, żużlowiec Cellfast Wilków Krosno zdołał załapać się na moment, w którym nie wszyscy zdążyli zapomnieć o tym sporcie – Ach, kiedyś ten sport był u nas całkiem popularny. Tata przy okazji trochę się ścigał, a potem robiłem to sam. I dalej to robię.
Obecnie Mathias zdołał pokazać swój talent w Polsce, a jego przyszłość może być niezwykle interesująca. Gdzie w przyszłym roku będziemy mogli oglądać młodego Norwega? Stal Gorzów, Wilki Krosno, a może jeszcze inny ośrodek? – Naprawdę nic nie wiem. Zobaczymy, co się wydarzy w listopadzie. Na ten moment trudno mi cokolwiek powiedzieć. Sytuacja jest dynamiczna – zakończył.
Historia Mathiasa Pollestada to przykład na to, że pasja i talent potrafią przełamać bariery, nawet gdy w kraju praktycznie nie istnieje odpowiednia infrastruktura i zainteresowanie sportem. Norwegia nie ma trenerów ani młodzieżowego zaplecza, ale dzięki takim zawodnikom jak 20-latek żużel ma szansę przypomnieć o sobie. Czy w przyszłości doczekamy się norweskiego mistrza świata, który rozbudzi nowe pokolenie żużlowców? Dziś to wciąż odległy sen, lecz droga Pollestada pokazuje, że nawet z pozornie niemożliwego punktu startu można dojść bardzo daleko.



- FOGO Unia Leszno z nowym prezesem. Kibice liczą na niego
- Żużel. Ipswich Witches coraz bliżej mistrzostwa! Sajfutdinow błyszczał w finale
- Stal Gorzów ma talent z kraju, w którym żużel praktycznie nie istnieje!
- Abramczyk Polonia Bydgoszcz bez awansu. Szymon Woźniak ujawnił, że jechał ze złamanym żebrem
- Żużel. Dudek komentuje upadek! Ta decyzja odebrała finał Duńczykom