Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV/FIM Speedway Grand Prix - SGP / SEC / SON / SWC

Speedway Grand Prix Landshut. Zmarzlik rozpoczyna marsz po kolejny tytuł! [RELACJA]

Fot. Taylor Lanning
📅 3 maja 2025    🕒 21:38    ⏱ 6 min czytania

Speedway Grand Prix Landshut. Zmarzlik rozpoczyna marsz po kolejny tytuł! [RELACJA]

Za nami inauguracja Speedway Grand Prix. Na torze w Landshut odbyła się pierwsza runda tegorocznego cyklu Indywidualnych Mistrzostw Świata. Na sam koniec najlepszy był Bartosz Zmarzlik. Polak kapitalnie był dysponowany przez całe zawody.

Wieczór rozpoczął się od zwycięstwa Bartosza Zmarzlika. Polak podrażniony po tym, co stało się podczas procedury wybierania numerów startowych, wykorzystał błąd Daniela Bewleya i pomknął do mety z dużą przewagą nad rywalami. Trzy punkty na swoim koncie zapisał również Anders Thomsen. Duńczyk bardzo pewnie pokazał się na torze w Landshut i wygrał w swoim powrocie jako stały uczestnik elitarnego cyklu. Po zwycięstwo sięgnął również Jack Holder. Australijczyk rozwiał wątpliwości już na starcie, nie dając się pokonać drugiemu Andrzejowi Lebiediewowi. Na sam koniec pierwszej serii startów triumfował Brady Kurtz. Debiutujący w cyklu Kangur potwierdził kapitalną dyspozycję w ostatnich tygodniach. Pierwsze cztery gonitwy nie przyniosły wielu emocji na dystansie, a o podziale punktów w dużej mierze decydował start i rozegranie pierwszego łuku.

Żużel. Gdzie oglądać Grand Prix 2025 w Landshut? Transmisja 1. rundy SGP

Żużel. Kacper Woryna po porażce w Toruniu: „Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki”

Kibice zarówno ci obecni na stadionie jak i oglądający zawody przed telewizorami mieli nadzieje na lepsze widowisko w pierwszej rundzie Speedway Grand Prix. Z tego też względu wyścig piąty mógł nie spełnić ich oczekiwań. Drugie zwycięstwo zapisał w nim Brady Kurtz, który sprawę wygranej rozstrzygnął już na starcie. Sobotnia runda elitarnego cyklu rozpoczynała się bardzo udanie dla Australijczyków. Poza Kurtzem i Holderem w czołówce dzięki zwycięstwu zameldował się Max Fricke.

Po nieudanym inauguracyjnym starcie trzy punkty na swoje konto zapisał również Mikkel Michelsen. W siódmym biegu działo się jednak nieco więcej, a to za sprawą pogoni Bartosza Zmarzlika, który do końca próbował ścigać drugiego Jasona Doyle’a. Ostatecznie jednak wyścig zakończył za mistrzem świata z 2017 roku i był kolejnym zawodnikiem z 4 punktami. Drugim niepokonanym żużlowcem po ośmiu gonitwach był natomiast Anders Thomsen.

Wydawało się, że czołówka powoli zaczyna się klarować. Do pierwszej dwójki, która na koniec rundy zasadniczej miała zapewniony udział w biegu finałowym, zaczął pukać Dominik Kubera. Polak swoim zwycięstwem powiększył swój dorobek punktowy do 6 „oczek”. Podobnie uczynił chwilę później Robert Lambert. Brytyjczyk również walczył o to, aby na sam koniec mieć pewny udział w najważniejszej gonitwie. Emocji kibicom dostarczył pojedynek Thomsena ze Zmarzlikiem. Niepokonany do tego wyścigu Duńczyk odpierał ataki pięciokrotnego mistrza świata, lecz w końcu polski żużlowiec znalazł sposób na rywala.

Fani, którzy mogli narzekać na nudę w pierwszych gonitwach zawodów, nie zawiedli się również na koniec trzeciej serii startów. Kwestię zwycięstwa już na starcie rozwiązał Brady Kurtz. Za jego plecami natomiast toczył się bardzo interesujący bój Jacka Holdera i Fredrika Lindgrena. Ostatecznie na metę drugi dojechał bardziej doświadczony z tej dwójki. Ostatni w tej gonitwie był Jason Doyle, który powoli komplikował możliwość udziału w półfinałach.

Kolejne serie zaczynały walkę o to, kto nadal będzie mógł ścigać się po rundzie zasadniczej sobotnich zawodów. Swoją pozycję próbował poprawić Doyle. Doświadczony Australijczyk prowadził, ale został wyprzedzony przez Bewleya śrubującego swoją pozycję w klasyfikacji. Dzięki wygranej Brytyjczyk na swoim koncie miał 7 punktów. Chwilę później na torze stanęli Kurtz, Thomsen i szybki Michelsen. Na drugim łuku pierwszego okrążenia nieprzyjemnie wyglądający upadek zaliczył drugi z Duńczyków. Do Michelsena wyjechała karetka, ale na szczęście o własnych siłach powrócił on do parku maszyn. Został on jednak wykluczony z powtórki.

W drugiej odsłonie wszystkich pogodził Jan Kvech, który wyskoczył spod taśmy i pomknął po 3 punkty dające mu jeszcze możliwość myślenia o półfinale. Pierwszy raz pokonany został więc Brady Kurtz. Głód rywalizacji i kolejnych zwycięstw potwierdził Bartosz Zmarzlik. Polak kapitalną jazdą na dystansie przeszedł z trzeciej na pierwszą pozycję i wprawił w zachwyt polską publikę. Na koniec czwartej serii startów triumfował Andrzej Lebiediew będący coraz bliżej biegów półfinałowych.

Początek decydującej o losach półfinałów serii startów należał do Martina Vaculika. Słowa walczący o przepustkę do półfinałów zrobił wszystko, aby dać sobie szansę na jazdę dalej. Z walki o wielki finał wypisał się natomiast Anders Thomsen. Duńczyk przegrał i wiedział, że o finał będzie musiał powalczyć na torze. W takim przypadku już niemal pewni startu w ostatniej gonitwie dnia byli Bartosz Zmarzlik i Brady Kurtz.

Definitywnie swój udział w zawodach zakończył Jason Doyle. Australijczyk w swoim ostatnim starcie upadł, przez co został wykluczony i nie miał już matematycznych szans na awans dalej. Należy wspomnieć, że wrócił on o własnych siłach do parku maszyn. Bardzo wysoko plasował się natomiast Andrzej Lebiediew. Łotewski zawodnik był tuż za Kurtzem i Zmarzlikiem, którzy stanęli pod taśmą w kolejnym wyścigu. Lepszy był w tym starciu Polak, tym samym wygrywając rundę zasadniczą. Na koniec toczył się interesujący pojedynek o półfinały. Wygrał Max Fricke, a udział w dalszej częśći zawodów zapewnili sobie Lindgren i Robert Lambert.

W pierwszym z półfinałów pod taśmą ustawili się Andrzej Lebiediew, Max Fricke, Jack Holder i Fredrik Lindgren. Kwestią awansu do finału szybko rozwiązał Łotysz. Zawodnik Gezet Stali Gorzów kapitalnie wyskoczył spod taśmy i pomknął po 3 punkty, które dawały mu awans do najważniejszej gonitwy dnia. W drugim wyścigu ostatniej szansy startowali Anders Thomsen, Daniel Bewley, Robert Lambert i Dominik Kubera. W tym przypadku powtórzył się scenariusz z chwili wcześniej. Bewley po kapitalnym starcie pewnie pojechał po miejsce w finale.

W finale zawodnicy, którzy wywalczyli przepustkę w biegach ostatniej szansy: Lebiediew i Bewley stanęli pod taśmą razem ze Zmarzlikiem i Kurtzem. Polak po wygranym sprincie podczas kwalifikacji dopisał również zwycięstwo w rundzie Speedway Grand Prix. 30-latek nie pozostawił złudzeń rywalom i na starcie wyszedł na prowadzenie, które pewnie wiózł do mety.

  1. Bartosz Zmarzlik (3,1,3,3,3,3) 16
  2. Daniel Bewley (2,0,2,3,2,2) 11+3
  3. Andrzej Lebiediew (2,1,1,3,3) 10 +3
  4. Brady Kurtz (3,3,3,2,2,0) 13
  5. Fredrik Lindgren (0,2,2,2,2) 8+2
  6. Dominik Kubera (1,2,3,0,1) 7+2
  7. Max Fricke (1,3,0,1,3) 8+1
  8. Robert Lambert (2,2,3,0,1) 8+1
  9. Jack Holder (3,1,1,2,1) 8+0
  10. Anders Thomsen (3,3,2,1,0) 9+d
  11. Martin Vaculík (2,0,1,1,3) 7
  12. Jan Kvěch (1,0,u,3,2) 6
  13. Mikkel Michelsen (1,3,0,w,d) 4
  14. Jason Doyle (0,2,0,2,w) 4
  15. Erik Riss (0,1,1,1,1) 4
  16. Kai Huckenbeck (0,0,2,0,0) 2
  17. Kevin Wölbert
  18. Valentin Grobauer
Google News Best Speedway Tv
Obserwuj nas na Google News, codziennie najnowsze informacje. Bądź z Nami
Bartosz Zmarzlik
Fot. Paweł Wilczyński
443695699 18436221451016934 2697650843846383974 n
Fot. Taylor Lanning
Avatar Krzysztof Choroszy

Autor tekstu:

Krzysztof Choroszy

Z żużlem związany od 6. roku życia. Prywatnie fan Arsenalu, F1 i dobrego jedzenia.

Zobacz wszystkie artykuły autora

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *