Przyjemski czeka na Polonię, ale Motorowi też należy się szacunek

Przyjemski czeka na Polonię, ale Motorowi też należy się szacunek
Nie jest sekretem, że Wiktor Przyjemski chciałby wrócić do Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Wydaje się, że jedyną przeszkodą jest to, że Gryfy nie występują w PGE Ekstralidze. Chociaż młodzieżowiec wcześniej miał oferty z najlepszych, żużlowych klubów, przez większość kariery uparcie chciał wejść do elity z ukochanym klubem. Wiedział jednak, że więcej się w Polonii nie rozwinie, więc rok temu zmienił barwy na Orlen Oil Motor Lublin.
Z zastrzeżeniem, że w przypadku awansu biało-czerwonych wróci na stadion im. Marszałka Piłsudskiego. Tego awansu w tym roku nie było, choć przed sezonem wydawało się to praktycznie niemożliwe. Brak upragnionego sukcesu wywołał łzy u młodego żużlowca. O tamtym pamiętnym meczu i kulisach transferu do Motoru – Przyjemski szczerze opowiedział w wywiadzie udzielonym Radio Pik.
Junior otwarcie przyznaje, że na stadion przy Sportowej 2 wraca regularnie. – Często tam bywałem, nawet jako kibic. Na mecze w serii zasadniczej przychodziłem oglądać – wspomina. Ale w tym roku coś nie wyszło. Finał, który miał być triumfem dla bydgoskiej drużyny, okazał się rozczarowaniem. – No szkoda przede wszystkim dla bydgoskiego żużla czy też dla bydgoskiego sportu przede wszystkim. Przede wszystkim szkoda kibiców, bo naprawdę potrzebowali tej Ekstraligi – dodaje z wyczuwalnym smutkiem.
Żużlowiec Orlen Oil Motoru Lublin również opowiada, że ściganie się przy pełnych trybunach Stadionu Polonii od zawsze mu się marzyła. – Mnie jak jeździłem za bar w Polonii, to się marzyło, żeby przyszło tyle ludzi i nam kibicowało – opowiada.
Kibice również pamiętają, że ówcześnie najlepszy żużlowiec I ligi w kluczowym momencie sezonu odniósł poważną kontuzję, a dokładnie po wypadku z udziałem Kacpra Grzelaka w lubleskim finale MIMP 2023. Trudno jednak zaprzeczyć, że kiedy był zdolny do jazdy, miał kluczowy wpływ na wyniki Gryfów. Sympatycy Polonii czasem wspominają, że gdyby nie ten uraz, mieliby większe szanse na awans do najlepszej żużlowej ligi świata.
– Kurczę, jeżdżąc w Polonii… Zawsze dawałem z siebie wszystko i starałem się zrobić jak najlepszy wynik dla drużyny. W ostatnim sezonie chyba więcej nie mogłem po prostu z siebie dać. No co, może tu też zawiodłem, na pewno kibiców, wydaje mi się, ale też mam mądrych kibiców, którzy też rozumieją to i faktycznie wiedzą, że musiałem iść się rozwijać – mówi.
Przyjemski nie ukrywa, że miał nadzieję, iż to właśnie Polonia wróci do najwyższej klasy rozgrywkowej. – Od lat mówiło się, że Polonia ma apetyt na Ekstraligę, a w tym roku szansa była naprawdę duża – mówi z nutą zawodu. Niestety, plan się nie powiódł, ale wierzy, że porażka przyczynić się do wyciągnięcia wniosków, które pomogą unikać porażek w momentach, decydujących o wejściu do PGE Ekstraligi.
Zapytany o swoje marzenia, Wiktor jest szczery. „Nie mówię, że nie chciałbym jeździć w ekstraligowej Polonii. To moje małe marzenie” – przyznaje. Ale jednocześnie wie, że nie można czekać w nieskończoność. – To był moment, kiedy musiałem iść level wyżej – wyjaśnia swoją decyzję o przejściu do Motoru Lublin.
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że zawarł on taką umowę z Motorem, że w przypadku awansu macierzystego klubu Przyjemskiego, wróciłby on do niej. Zresztą sam drużynowy mistrz Polski to ogłosił. Przy okazji podkreśla, że nie jest to komfortowa sytuacja jego klubu: Wydaje mi się, że też zarządowi Motor Lublin może się takie coś nie podobać, patrząc przez kwestię następnego sezonu, że dalej czekam na Bydgoszcz – opowiada.
Nie brakuje jednak głosów krytyki, które sugerują, że wybrał Lublin dla pieniędzy. Przyjemski stanowczo temu zaprzecza: Nie poszedłem dla pieniędzy. Nawet dostałem lepszą ofertę od Polonii, ale wybrałem rozwój. Kibice, jak sam mówi, rozumieją tę decyzję, bo wiedzą, że Wiktor nie mógł stać w miejscu. I choć teraz jest w innym klubie, drzwi do Polonii wciąż pozostają otwarte. – Jestem zawsze gotowy na rozmowy – podkreśla.
Czy wróci kiedyś do Bydgoszczy? Czas pokaże. Na razie Przyjemski skupia się na swoim rozwoju, ale jedno jest pewne – żużel w jego sercu zawsze będzie miał biało-czerwone barwy Polonii.

- DMPJ. Wilki Krosno najlepsze w Lublinie! Świetny występ Pawełczaka
- Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
A kibice w Lublinie już po jednym sezonie bardzo polubili Przyjemskiego. Oczywiście wszyscy chcą żeby został u nas jak najdłużej, ale też nikt nie będzie miał mu za złe, gdy będzie chciał odejść.