Porażka w Manchesterze nawozem do sukcesu w przyszłych edycjach Speedway of Nations „Owoce tego pozbieramy w przyszłości”

Porażka w Manchesterze nawozem do sukcesu w przyszłych edycjach Speedway of Nations „Owoce tego pozbieramy w przyszłości”
Tegoroczna edycja Speedway of Nations znów nie ułożyła się po myśli Żużlowej Reprezentacji Polski. W wielkim finale Polacy zajęli zaledwie piątą pozycję i nie byli w stanie włączyć się do walki o zwycięstwo. Nawet do podium zabrakło trochę punktów, co biorąc pod uwagę to, że byliśmy jednymi z faworytów przed turniejem, wydaje się być porażką. Postawę biało-czerwonych skomentował przewodniczący GKSŻ Ireneusz Igielski.
W pierwszym półfinale Polacy zajęli drugie miejsce za reprezentacją Szwecji. Wyglądało jednak na to, że nasi reprezentanci nie mieli większych problemów z owalem w Manchesterze. Jeszcze dzień przed wielkim finałem nasi młodzieżowcy zdobyli złoto w finale Speedway of Nations 2, co owiane było kontrowersjami. Do pełni szczęścia zabrakło medalu w rywalizacji seniorskiej, o czym wspomniał Igielski.
– Zabrakło tej wisienki na torcie, czyli minimum podium seniorów w finale SoN. Piątek i złoto juniorów troszeczkę nam to zrekompensowało. Młodzi dali z siebie wszystko i to jest wartość, bo ten poziom się wyrównał. Finał SoN2, to były ciekawe zawody. Także zabrakło tej wisienki, aczkolwiek gonimy tego króliczka – mówił przewodniczący GKSŻ w rozmowie z polskizuzel.pl.
Od momentu wprowadzenia formatu rywalizacji w Speedway of Nations, czyli od 2018 roku jeszcze nigdy nie udało się nam zwyciężyć w tej rywalizacji. Były momenty, w których byliśmy bardzo blisko, ale nigdy Polska nie zdołała zgarnąć złotych medali. Od dwóch edycji w tym i w 2022 roku w finałach plasujemy się poza podium, co na pewno jest rozczarowujące. O niemocy naszej kadry w finałach tej imprezy również wypowiedział się Igielski.
– Wydaje mi się, że po tej wielkiej hegemonii, po tym złotym okresie w DPŚ, gdzie trzeba było mieć pięciu równych zawodników, ktoś zdecydował, że starczy tej dominacji i pod płaszczykiem zawodów parowych zrobił imprezę, której nadano rangę mistrzostw świata. Spowodowało to, że wiele krajów może wystawić po dwóch zawodników, co będzie punktować na równym poziomie. Do tego zmieniono punktację i ta nowa preferuje jazdę parą, bo przy tej klasycznej ta jazda parą nie była preferowana. No i w tych warunkach i przy tej punktacji zawsze coś staje na przeszkodzie. Albo pech, albo pogoda, albo inne rzeczy. Do tego teraz mieliśmy Manchester, domowy tor dla Anglii i Australijczyków, bo oni tutaj jeżdżą – przyznał.
W przyszłym roku ponownie czeka nas walka w formacie Speedway of Nations. Polacy po raz kolejny powalczą o to, by przełamać swoją niemoc w finałach tej imprezy i pierwszy raz wejść na najwyższy stopień podium. W tym roku się to nie udało, ale przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego myśli, że w przyszłości możemy być jeszcze mocniejsi i sięgnąć po złoto SoN.
– Sobotni finał nie potoczył się po naszej myśli. Była taśma Bartka, pogubione punkty, ale nie chcę nikogo winić. Jestem podbudowany tym, co zobaczyłem. Owoce tego pozbieramy w przyszłości. Widzę, jak Dobrucki tym zarządza. Jak robi odprawy, jak wygląda spędzanie czasu wolnego, analiza, czy przekazywanie istotnych rzeczy, jak zmiana warunków torowych. Zawodnicy tego słuchają, dużo między sobą dyskutują. Patrząc na to i na sztab jestem przekonany, że my to złoto w końcu zdobędziemy – powiedział Ireneusz Igielski.


Dołącz do nas na Facebooku! – kliknij TUTAJ
- Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025