Piotr Pawlicki docenia siłę Stelmet Falubaz Zielona Góra! „To zespół na medal”

Piotr Pawlicki z uznaniem wypowiedział się o byłym zespole. Według niego Falubaz może sięgnąć po medal w PGE Ekstralidze
Sezon żużlowy 2025 przynosi nam wiele niespodzianek. Jedną z nich jest genialna forma braci Pawlickich. Mało kto się tego spodziewał, a większość kibiców już dawno uznała, że nie są oni w stanie wejść na najwyższy światowy poziom, nawet pomimo swojego ogromnego potencjału. Piotr Pawlicki dokonał wielkich zmian w swoim teamie, co daje wymierne efekty.
Surowe kary po derbach Pomorza! KOL nie ma litości dla GKM-u i Apatora
Żużel. Remis w Tarnowie! Emocje do samego końca z PSŻ Poznań
Trzeba przyznać, że jego transfer do Krono-Plast Włókniarza Częstochowa był prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Klub był w ciężkiej sytuacji, ponieważ w ostatniej chwili odszedł Leon Madsen, a wcześniej na opuszczenie drużyny zdecydowali się Mikkel Michelsen i Maksym Drabik. Michał Świącik szukał kogoś, kto ma potencjał na bycie liderem drużyny. Mało kto wierzył, że kimś takim może być Piotr Pawlicki, ale dokładnie tak się stało.
Mimo wszystko, drużyna Mariusza Staszewskiego musi walczyć o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Ostatnio przegrali oni ze Stelmet Falubazem Zielona Góra, a to wszystko przez słabszą formę Jasona Doyle’a. Pawlicki wykonał swoją pracę, zdobywając czternaście punktów. Był to dla niego powrót na stare śmieci, ponieważ w poprzednim sezonie reprezentował barwy klubu z Zielonej Góry. Jak ocenia to spotkanie?
„Na pewno chcieliśmy powalczyć o punkty i postarać się wygrać, ale niestety nie udało się. Mamy świadomość tego, jaką drużyną jest Falubaz. Może zielonogórzanie nie mieli udanego początku sezonu, ale patrząc na skład można wywnioskować, że jest to zespół na medal, a na pewno na pierwszą czwórkę. Zdawaliśmy sobie sprawę, że może być to ciężki mecz. Nie poszło po naszej myśli. Trzeba zapomnieć o tym spotkaniu i skupić się na kolejnym.” Powiedział wychowanek Fogo Unii Leszno w rozmowie z Gazetą Częstochowską.
Poza PGE Ekstraligą, Pawlicki stał się także faworytem we wszelakich turniejach indywidualnych. Między innymi w Indywidualnych Mistrzostwach Polski, które rozpoczęły się podczas rundy na stadionie żużlowym w Toruniu. Wychowanek Fogo Unii Leszno zajął w tych zawodach piątą pozycję, co jest dobrą pozycją wyjściową na to, żeby walczyć o złoto. Jak sam żużlowiec ocenia te zawody? Czy jest zadowolony z takiego wyniku?
„Na moim końcowym wyniku w dużej mierze zaważył już błąd, który popełniłem w ostatnim swoim biegu etapu właściwego zawodów. Gdybym zdobył w nim trzy punkty, to otrzymałbym nominację do finałowej gonitwy. Tak naprawdę ten błąd zdarzył mi się wtedy po raz drugi. Wcześniej przytrafił mi się on w gonitwie dwunastej, gdzie również „przejechałem” po przesiąkniętej za bardzo wodą części toruńskiej nawierzchni. Wnioski są wyciągnięte i już nie ma co wracać do tamtego turnieju.” Zakończył Pawlicki.
Patrząc na całokształt nie może dziwić fakt, że „Piter” jest jednym z najbardziej rozchwytywanych zawodników na rynku transferowym. Wcześniej mówiło się nawet o zainteresowaniu Orlen Oil Motoru Lublin, ale tam woleli postawić na Kacpra Worynę. Obecnie, o podpis zawodnika zabiega głównie Gezet Stal Gorzów. Krono-Plast Włókniarz Częstochowa chciałby, żeby został, ale nie będzie to takie proste.



- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni