Przemysław Pawlicki powrócił do ścigania! Zobacz, co powiedział po meczu w Lublinie!
Przemysław Pawlicki wrócił do ligowego ścigania! Po meczu przeciwko Orlen Oil Motorowi Lublin udzielił on wywiadu w Mix Zonie
Orlen Oil Motor Lublin nie dał Stelmet Falubazowi Zielona Góra żadnych szans w meczu 14. rundy PGE Ekstraligi. Drużyna ze stolicy województwa lubelskiego wygrała to spotkanie 63:27. Chyba mało kto spodziewał się aż tak wysokiej porażki Falubazu, biorąc pod uwagę, że do składu ekipy prowadzonej przez Piotra Protasiewicza powrócili Damian Ratajczak i Przemysław Pawlicki. Po drugi z nich udzielił wywiadu w Mix Zonie.
Żużel. Krajowy lider zostaje w PSŻ Poznań na sezon 2026! Zawodnik liczy na lepsze wyniki
Żużel. Pech nie opuszcza Moonfin Malesa Ostrów Wielkopolski! Kolejna kontuzja lidera!
Po jeździe starszego z braci Pawlickich można było poznać, że wraca po kontuzji obojczyka, której nabawił się w Bydgoszczy podczas 1. rundy cyklu SEC. Przemysław Pawlicki zdobył w tym spotkaniu ledwie 6 punktów w 5 startach, a jedynym pokonanym przez niego rywalem był Bartosz Jaworski w biegu piętnastym. Na torze przy Alejach Zygmuntowskich widać było, że lider Falubazu Zielona Góra nie jest on jeszcze w pełni swoich sił, a do dyspozycji sprzed kontuzji jeszcze mu sporo brakuje, co sam zresztą przyznał.
„Pomału wracam. Jeszcze ciężko powiedzieć, żeby to był taki komfort, żebym bez bólu nie zjeżdżał do parkingu, ale raczej w wyścigu o tym nie myślę o bólu, ale to są te ułamki sekund, gdzie czasami brakuje troszeczkę tej pewności. Wiem o tym, że ten obojczyk nie jest na tyle jeszcze zrośnięty, żeby sobie pozwolić na to, żeby upaść na tor. Ale co? Przede wszystkim dobrze, [że] po czterech tygodniach wsiadłem na motocykl, pościgałem się dzisiaj. Jazdy, przede wszystkim jazdy [brakuje], bo chłopaki jeżdżą teraz cały czas. Każdy jest wjechany, takie cztery tygodnie przerwy, jeszcze wrócić nie w stu procentach, to mi po prostu pokazało” – powiedział.
Lider zespołu z Zielonej Góry wyjaśnił, że wrócił do ścigania dopiero w tym meczu, ponieważ jego złamany obojczyk potrzebował czasu, żeby się zrosnąć. „Myślę, że tutaj akurat dość szybko wracałem po operacji. Robiliśmy bardzo dużo zabiegów rehabilitacyjnych codziennie i widziałem duże efekty, tylko zrostu kostnego raczej nie przyspieszysz i akurat to, że odpuściłem mecz z Wrocławiem czy to z Grudziądzem to głównie chodziło o to, żeby ten zrost się pojawił w tym obojczyku” – skomentował Pawlicki.
Poza obojczykiem, kłopoty Pawlickiemu sprawiały w meczu także nietrafione ustawienia motocykli. „A odnosząc się do dzisiejszego spotkania, to cztery tygodnie przerwy, motocykle stały w warsztacie. Lublin nie należy do torów, który zawsze mi sprzyja i dzisiaj, wiadomo, przyjechaliśmy z takim nastawieniem, że gdzieś w tych ustawieniach pogrzebiemy, że będzie dobrze. Ale co? Nie wygrywałem startów, na ściganie jeszcze trochę chyba w moim przypadku za wcześnie, więc teraz przede wszystkim skupię się na tym, żeby regularnie jeździć i tego mi przede wszystkim brakuje, a dzisiaj nie udało się trafić od samego początku i gdzieś tam się pogubiliśmy później, więc wiele czynników wpłynęło na to, że moja dyspozycja nie była najlepsza dzisiaj” – dodał.
Przemysław Pawlicki został także poproszony o podzielnie się wnioskami wyciągniętymi z meczu, ale od razu zaznaczył, że tak słaby występ nie jest wyznacznikiem formy oraz zapewnił, że dobrze przygotuje się wraz z całą drużyną do meczów fazy play-down. „Lublin jest naprawdę tak specyficznym torem, że przede wszystkim trzeba odnaleźć odpowiednią jednostkę tutaj. Nie jest to tor w Zielonej Górze, dlatego wydaje mi się, że w ogóle nie ma co tutaj patrzeć na to, jak dzisiaj nam tutaj poszło. Nie połapaliśmy tak szybkich ustawień”
„Przede wszystkim zależało mi na tym, żeby trafić coś tak, jak mi się udało w zeszłym roku, ale miałem trzy razy okazję tu startować. Będę wiedział o tym, że na pewno będę szukał czegoś jeszcze innego, więc nie sugerowałbym się tym spotkaniem dzisiaj. Ja w niepełnej dyspozycji, Jarek też nie do końca […] trafiony ze sprzętem, ale myślę, że w Zielonej Górze sobie na torze dużo lepiej radzimy, dlatego raczej bym tutaj przede wszystkim spokojnie do tego podchodził i na pewno ten okres ciężko przepracujemy i będziemy gotowi na te najważniejsze spotkania” – skwitował.
Czy Przemysław Pawlicki wróci do pełni swojej formy do czasu pierwszego meczu fazy play-down?
Zapraszamy do podzielenia się swoją opinią w sekcji komentarzy!



- Żużel. Przemysław Pawlicki bezbłędny w Kalifornii! Pokonał Łagutę i Janowskiego
- Żużel. Prezes Włókniarz Częstochowa z dużą szczerością! Nie obiecuje cudów
- Żużel. Patryk Dudek zaskakuje szczerością! „Być dobrym człowiekiem – to ważniejsze niż medale”
- Żużel. Włókniarz Częstochowa zatrzymuje Duńczyka! Zostaje mimo plotek o odejściu
- Żużel. Miał być gwiazdą turnieju w USA! Poważny upadek i operacja za oceanem!