Patryk Dudek liczył na więcej w Warszawie! „Nie umiem się w pełni z tego cieszyć”

Patryk Dudek liczył na więcej w Warszawie! „Nie umiem się w pełni z tego cieszyć”
W minioną sobotę byliśmy świadkami prawdziwego święta żużla w Warszawie, gdzie odbyła się druga runda tegorocznego cyklu Speedway Grand Prix. Jako tzw. dzika karta w tych zawodach wystąpił Patryk Dudek, który w pojedynku z najlepszymi potwierdził świetną dyspozycję na początku tego sezonu i wjechał do wielkiego finału, a tam zajął trzecią lokatę, więc stanął na podium zawodów.
Duńczyk wraca do Speedway Grand Prix! Skorzysta na kontuzji Doyle’a
Sajfutdinow znów na Narodowym. Powrót Rosjan do Grand Prix coraz bliżej?
– Ogólnie jestem zadowolony, dziękuję chłopakom z teamu, zrobiliśmy wspólnie dobrą robotę. Moje samopoczucie jest chyba trochę inne niż w 2019 roku, kiedy też zająłem trzecie miejsce. W sobotę wyszło chyba moje doświadczenie z jazdy w mistrzostwach świata. Nie umiem się jednak w pełni z tego cieszyć, może jakbym wygrał to bym się cieszył, bo taki był plan przed zawodami, ale trzecie miejsce nie jest najgorsze. – mówił dla ekstraliga.pl
Wyścig finałowy nie należał do najłatwiejszych dla Patryka Dudka ze względu na start z trzeciego pola, tym bardziej że po lewej miał rewelacyjnych tego wieczoru Jacka Holdera i Brady’ego Kurtza. Tego drugiego obaj założyli na pierwszym łuku wyścigu, ale żużlowiec Betard Sparty Wrocław nie dał za wygraną i szybko poradził sobie z wicemistrzem świata z 2017 roku.
– Razem z Jackiem założyliśmy się na Brady’ego, ale potem z pokonaniem Jacka było ciężko, był dobrze spasowany ze startu, zdobył w rundzie zasadniczej 14 punktów. Pod koniec turnieju tor się otworzył, porobił się koleiny i ciężko było wyprzedzać. Miałem swój plan na ten bieg, ale Jack okazał się za szybki. Robiłem co mogłem, ale nie wyszło, może jeszcze kiedyś się uda. – przyznał.
Pola startowe nie miały aż tak wielkiego znaczenia w tych zawodach jak to ma czasem miejsce. Najgorsze jednak i tak było czwarte, to najbardziej zewnętrzne, z którego najdalej było do krawężnika. Patryk Dudek wspomniał również o nowince w Speedway Grand Prix, jaką jest skrócenie czasu na przygotowanie do wyścigu, której doświadczył po raz pierwszy.
– Były dość równe, oprócz czwartego. Na takich torach robią się bardzo duże koleiny, więc cieszę się, że w sobotę sędzia nie przesuwał nas do taśmy, gdzie te koleiny były większe. Do samego startu też było dość ciężko się przygotować w półtorej minuty, jakie mieliśmy do dyspozycji. Ja w finale nie byłem zadowolony ze sposobu, w jaki przygotowałem sobie pole startowe, ale nie było na to wystarczająco dużo czasu.
Następna runda walki o tytuł indywidualnego mistrza świata odbędzie się w 31 maja w Pradze. Aktualnie w klasyfikacji przewodzi Brady Kurtz z pięciopunktową przewagą nad Bartoszem Zmarzlikiem. Patryk Dudek o powrót do cyklu powalczy w mistrzostwach europy, gdzie zastąpi jako stały uczestnik Andersa Thomsena.



- SGP 2! Parnicki czy Przyjemski? Co musi się stać, żeby, to Polak został mistrzem świata?
- Grand Prix na żużlu 2025: Zmarzlik kontra Kurtz. „Będą drzazgi leciały” – zapowiada legenda
- Speedway Grand Prix 2 w Vojens. Gdzie oglądać piątkowy finał młodzieżowego cyklu?
- SGP2 w Vojens. Przyjemski przypieczętuje złoto? Ścisk w walce o brąz
- Żużel. Transmisja Speedway Grand Prix 2 w Vojens. Wiemy, gdzie oglądać piątkowy finał!