Nowy szkoleniowiec PSŻ Poznań „Co roku jest taka drużyna, na którą nikt nie stawia”

Nowy szkoleniowiec PSŻ Poznań „Co roku jest taka drużyna, na którą nikt nie stawia”
Eryk Jóźwiak po czterech sezonach spędzonych w roli menadżera jego rodzimej gdańskiej drużyny odchodzi do drużyny z Poznania. Przez te cztery lata, byłemu menadżerowi Wybrzeża trzy razy udało się awansować do fazy play-off. Natomiast ten sezon okazał się totalną porażką i gdańszczanie spadli z ligi z hukiem, wygrywając tylko jedno spotkanie domowe z beniaminkiem rozgrywek. Zapytany w Tygodniku Żużlowym, czy liczył na pozostanie w Gdańsku, odpowiedział.
„Nie liczyłem, bo to była moja decyzja, żeby coś zmienić. Przemyślałem wszystko i stwierdziłem, że formuła pod tytułem Wybrzeże Gdańsk, przynajmniej dla mnie się trochę wyczerpała. Pora na coś nowego, pora na powiew świeżości. Może wyjdzie na dobre dla Wybrzeża i dla mnie. (Dopytany czy to nie fatalny wynik gdańskiej drużyny w tym sezonie był powodem odejścia, dodał)„Po części na pewno tak. Ja jako gdańszczanin wychowany na tym klubie i w tym klubie mocno to przeżyłem. Ta porażka dotknęła mnie podwójnie i na pewno tylko ułatwiła podjęcie decyzji o odejściu.”
W środowisku żużlowym sporo było słychać, iż działacze z Poznania będą szukać nowego menadżera w miejsce Adama Skórnickiego, który mimo sensacyjnie dobrego wyniku nie otrzymał oferty na prowadzenie drużyny w nadchodzącym sezonie. Eryk Jóźwiak, jak sam mówił, miał w planach odpocząć od funkcji trenera, lecz sytuacja była na tyle dynamiczna, że szybko dogadał się z poznańskimi działaczami. Zapytany, czy przeprowadzka do Poznania była jego pomysłem oraz kto pierwszy się odezwał, odrzekł.
„Ja chciałem jak najdłużej utrzymać w ciszy moją decyzję, że po sezonie odchodzę z Gdańska. Ale wcześniej czy później takie rzeczy wychodzą i musiało ujrzeć to światło dzienne. Postanowiliśmy z klubem, że trzeba to ogłosić. Tak naprawdę ja nigdzie nie wydzwaniałem, nie robiłem zamieszania, nie wystawiałem ofert po klubach. Mój pierwszy plan był taki, aby trochę odpocząć. Może nie od żużla, co raczej od funkcji trenera.
A, że klub z Poznania chciał odpocząć od Adama Skórnickiego (dopowiedział redaktor) To tak wszystko się złożyło. Kiedy oficjalnie potwierdziliśmy, że odchodzę z Gdańska i nie pracuję w Wybrzeżu w następnym sezonie, to już na drugi dzień miałem ofertę z Krajowej Ligi Żużlowej. Minął tydzień, może nie, co więcej, i odezwał się Poznań. Te moje nieplanowane wakacje długo nie trwały.”
Kaczmarek nie chciał odchodzić z Wybrzeża Gdańsk? Zawodnik cieszy się, że wróciłOpublikuj
PSŻ Poznań w lidze utrzymał się z powodu, iż niemiecki klub z Landshut musiał zejść szczebel niżej. Klub z Poznania nie dokonał sensacyjnych transferów, a w zasadzie zbudował skład na Krajową Ligę Żużlową, jednak z biegiem sezonu okazał się sensacją rozgrywek, pokonując w ćwierćfinale między innymi zespół z Bydgoszczy. Tak dobry wynik sprawił, iż Skorpiony są obecnie w dobrej sytuacji i można by powiedzieć, że ten wynik, mógł rozpocząć „mini modę na żużel” w Poznaniu. To wszystko może powodować, iż nad klubem z województwa wielkopolskiego będzie ciążyła spora presja, na co odpowiedział Eryk Jóźwiak.
„Na pewno tak i mamy tego pełną świadomość. Będą oczekiwania kibiców, sponsorów i całego poznańskiego środowiska, ale w każdym klubie tak to wygląda. Zrobimy wszystko, żeby PSŻ Poznań, nie był w przyszłym roku, nie był gorszy. Tak to jest w sporcie, że otwieramy nowy rozdział, ale zawsze będą jakieś analogie i porównania do tego wyniku. Ten sezon to był na pewno jakiś sukces dla poznańskiego żużla, patrząc na ostatnie lata. Trzeba temu sprostać.”
Obecnie jednak przyszłoroczne rozgrywki Metalkas 2. Ekstraligi zapowiadają się bardzo ciekawie. Jest to spowodowane bardzo dobrze obsadzonymi zespołami. Na przykład Unia Leszno, która praktycznie zatrzymała prawie cały skład, którym startowała w PGE Ekstralidze. Polonia Bydgoszcz oraz Stal Rzeszów również zbudowały bardzo mocne składy, sięgając nawet po kilku zawodników PGE Ekstraligi oraz łącząc to z bardzo dobrymi zawodnikami z jej zaplecza. Eryk Jóźwiak zapytany, co sądzi o obecnych faworytach przyszłorocznych rozgrywek, odpowiedział chłodno.
„Co roku jest taka drużyna, na którą nikt nie stawia, którą każdy lekceważy i nie docenia, a która pozytywnie zaskakuje. W tym sezonie mieliśmy przykład właśnie Poznania. Nie zawsze ci papierowi faworyci wygrywają. W tym sezonie do PGE Ekstraligi awansował przecież Rybnik, choć większymi faworytami mieli być inni. Dlatego powstrzymam się z prognozami, choć nie ma co ukrywać, że Polonia i Rzeszów zbudowały solidne składy. Ale tor wszystkie zweryfikuje, wszystkie te nasze dywagacje, analizy i scenariusze. Prawdziwy scenariusz napisze życie. Są kontuzje, są przypadki losowe, a dzisiaj te składy są zbudowane na styk. Jeden uraz, jedna kontuzja, czego oczywiście absolutnie nikomu nie życzę i cała koncepcja może się błyskawicznie posypać.” – zakończył Eryk Jóźwiak w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym.


- Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025