Nicki Pedersen upokorzony odstawieniem od składu?! Mistrz nie gryzie się w język

Nicki Pedersen nie brał udziału w ostatnich meczach ROW-u Rybnik. Teraz Duńczyk wraca do zespołu i przekazuje swoje zdanie na temat swojej przerwy
Nicki Pedersen w ostatnim czasie nie startował w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Od wyjazdowego starcia Innpro ROW-u Rybnik z Betard Spartą Wrocław w składzie podopiecznych Piotra Żyto zamiast Duńczyka znajdował się Chris Holder. Teraz szkoleniowiec postanowił ponownie skorzystać z usług trzykrotnego mistrza świata. W rozmowie z Canal+ Pedersen wyraził gotowość na powrót. Jednocześnie skomentował wydarzenia z Wrocławia.
Nicki Pedersen wraca do składu! Pojedzie z byłym klubem [AWIZOWANE SKŁADY]
Żużel. Drużynowe Mistrzostwa Europy U24 – krótka historia „nowego” turnieju
Po spotkaniu na Stadionie Olimpijskim Duńczyka próżno było szukać w składzie meczowym rybnickiej ekipy w trzech następnych starciach. Pedersen nie był wybierany do składu w meczach z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa, Orlen Oil Motorem Lublin i Pres Grupa Deweloperska Toruń. Sam fakt odstawienia od zespołu jest dla byłego mistrza świata upokarzający.
– Żużel to moja praca. O tym trzeba pamiętać. Cała ta sytuacja z przerwą w startach jest dosyć upokarzająca. Nikomu nie pomaga fakt, że któryś z zawodników siedzi na ławce. Nie jest to też łatwe dla trenera. Powiedziałbym, że to dziwna sprawa, a zbywanie i milczenie też niczego nie da. Nie chcę za bardzo rozwodzić się nad tym tematem – mówił w programie Speedway+.
Spotkanie we Wrocławiu nie należało do udanych w wykonaniu Nickiego Pedersena. Legenda światowego żużla zdobyła zaledwie punkt, a po trzecim swoim starcie zakończyła udział w tamtejszym starciu. Potem kibice oglądający transmisję na antenie Eleven Sports 1 mogli zobaczyć wychodzącego ze stadionu Pedersena. Do wydarzeń ze stolicy Dolnego Śląska wrócił Duńczyk, który tak komentował tamto zajście.
– Mój problem polegał na czymś innym. Przed swoim ostatnim ekstraligowym meczem dopadła mnie choroba. W środę 18 czerwca odjechałem zawody w Danii i już wtedy czułem się kiepsko. Potem we Wrocławiu nie było wcale lepiej. Myślałem, że uda mi się dokończyć mecz, ale miałem zawroty głowy, więc razem z prezesem i trenerem zadecydowaliśmy, że po trzech biegach zakończę zawody, dlatego poszedłem do busa i zacząłem się przebierać – tłumaczył.
Nicki Pedersen po tej sytuacji ma duże pretensje o przekaz, jaki wytworzył się wokół jego zachowania podczas spotkania na Stadionie Olimpijskim. Jednocześnie 48-latek przyznał, że jest gotowy do tego, aby nadal rywalizować w PGE Ekstralidze.
– Dziennikarze zrobili z tego widowisko, a prawda jest taka, że po prostu nie czułem się na siłach, aby dalej rywalizować. Teraz jest oczywiście inaczej, potrenowałem, jestem gotowy do ponownego wyjazdu na tor – przyznał na antenie Canal+ Sport 5.
W najbliższym meczu Nicki Pedersen powróci do podstawowego składu Innpro ROW-u Rybnik. Duńczyk zastąpi Gleba Czugunowa i ponownie zaprezentuje się rybnickim kibicom czarnego sportu w starciu z Bayersystem GKM-em Grudziądz.



- Żużel. Tai Woffinden odpowiada krytykom! Chce udowodnić, że wciąż potrafi wygrywać
- Żużel. Kompromitacja w cyklu Grand Prix na żużlu! Jedenastu zawodników z zaledwie trzech różnych krajów!
- Włókniarz Częstochowa z problemami finansowymi! Tym razem chodzi o 1,25 miliona
- FOGO Unia Leszno z nowym prezesem. Kibice liczą na niego
- Żużel. Michael Jepsen Jensen pisze historię! Wraca do SGP i ma chrapkę na więcej!