Niepokorny Nicki Pedersen o konflikcie z kolegą z drużyny „Między nami naprawdę nie ma złej krwi”

Niepokorny Nicki Pedersen o konflikcie z kolegą z drużyny „Między nami naprawdę nie ma złej krwi”
INNPRO ROW Rybnik na zakończenie żużlowej soboty musiał uznać wyższość gospodarzy – Bayersystem GKM Grudziądz. Goście zdołali zdobyć 39 punktów, co i tak jest bardzo dobrym wynikiem. Ich liderem w tym spotkaniu był Nicki Pedersen, Duńczyk w sześciu startach zanotował na swoim koncie 13 punktów, a do tego dwukrotnie przyjeżdżał na metę na pierwszej pozycji.
GKM Grudziądz odprawia ROW Rybnik! Fricke i Jensen show przy Hallera
Motor Lublin pokonuje Lwy. Włókniarz postawił się na terenie mistrza
Trzykrotny indywidualny mistrz świata uważa, że bardzo ciężko jest się ścigać na tym torze jako przyjezdny, gdy gospodarze są już po wielu treningach, znają ścieżki i mają świetnie dopasowane motocykle. O tym właśnie opowiedział trener duńskiej reprezentacji w pomeczowej mix-zone na antenie Eleven Sports.
– To bardzo wymagający tor, ale zawsze bardzo dobrze przygotowany. Kiedy przyjeżdżasz tu, jako gość bywa zdradliwie, gospodarze trenowali tutaj wiele razy w tym roku i są świetnie dopasowani jak Max Fricke, czy Michael Jepsen Jensen. Jestem zadowolony ze swojego rezultatu, robiliśmy wszystko, co mogliśmy, ale GKM Grudziądz był zdecydowanie lepszym zespołem w tym meczu.
Podopieczni Piotra Żyto w minionym tygodniu triumfowali z Gezet Stalą Gorzów na inaugurację sezonu, więc z pewnością cel minimum został osiągnięty. Chociaż oczywiście wszyscy jeżdżą, by wygrywać, ale od początku było wiadomo, że w Grudziądzu będzie bardzo ciężko o powiększenie swojego dorobku punktowego w tabeli najlepszej ligi świata.
– Jeździmy indywidualnie, każdy chce zdobywać punkty, ale jesteśmy drużyną i przegrywamy oraz wygrywamy jako drużyna. Chcemy, by w kolejnych meczach było lepiej, będziemy walczyć, by pokazać się jak z najlepszej strony, aby pozostać w lidze. – stwierdził.
Podczas spotkania INNPRO ROW Rybnik – Gezet Stal Gorzów, a właściwie to już na jego samym początku, bo po trzecim wyścigu. Wtedy kamery Canal+ uchwyciły konflikt Nickiego Pedersena z Rohanem Tungatem po tym jak obaj sobie przeszkadzali w trakcie tej gonitwy. Oboje sobie wszystko wyjaśnili i widocznie wszystko jest w ich relacjach w porządku.
– Atmosfera w drużynie pomimo moich delikatnych spięć z Tungatem jest dobra. Między nami naprawdę nie ma złej krwi. Mamy na przykład tego samego tunera, a to powoduje, że wymieniamy wiele informacji. Tungate naprawdę jest w porządku. – wyjaśnił.
Nicki Pedersen wraz ze swoją drużyną „Rekinów” już w piątek będzie się ścigać w trzeciej rundzie PGE Ekstraligi. Ich drugim domowym rywalem 25 kwietnia będzie PRES KS Toruń.



- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni