Max Fricke zawodzi! Czy pieniądze były tego warte?

Max Fricke kiepsko wchodzi w sezon. Kolejny słaby występ

Max Fricke i jego Bayersystem GKM Grudziądz musiał uznać wyższość Pres Torunia w meczu 6. kolejki PGE Ekstraligi. Grudziądzkie „Gołębie” przegrały na Motoarenie w piątkowy wieczór w stosunku 52:38. Architektami sukcesu „Aniołów” były występy Patryka Dudka, Emila Sajfutdinowa i Mikkela Michelsena. Grudziądzanom za to brakowało w tamtym meczu armat. Nawet dotychczas świetnie jadący Michael Jepsen Jensen nie zdołał pokonać bariery 10 punktów. Kolejny mecz z rzędu za to powody do zmartwień kibicom GKM-u daje niekwestionowany lider „Gołębi” z ubiegłego roku – Max Fricke.

Na pięć spotkań, jakie dotychczas odjechała drużyna z Grudziądza, Australijczyk tylko raz przekroczył barierę 10 punktów. Miało to miejsce w meczu 2. kolejki przeciwko Innpro ROW-owi Rybnik, gdzie 29-latek zdobył 12 punktów i 1 bonus w 5 biegach. Przyzwoicie, ale poniżej oczekiwań pojechał on w pewnie wygranych meczach w Częstochowie i Zielonej Górze, w obu zdobywając 8 punktów i 2 bonusy. Ostatnie dwa mecze jednak to występy, które pozostawiają mnóstwo do życzenia.

W meczu 4. kolejki PGE Ekstraligi przeciwko Betard Sparcie Wrocław to właśnie kiepska jazda Fricke’a pozbawiła grudziądzan wygranej w tamtym meczu. Urodzony w stanie Wiktoria żużlowiec uciułał raptem 4 oczka w 5 biegach. Z ekipy gości pokonał on jedynie Bartłomieja Kowalskiego i Nikodema Mikołajczyka. To był jeden z najgorszych występów mistrza świata juniorów z 2016 na domowym torze, a warto przypomnieć, że rok temu wykręcił on średnią domową 2,409 pkt/bieg.

Zjazd formy Maxa Fricke’a niepokoi coraz bardziej!

Do Torunia GKM jechał z nadziejami na walkę o wygraną. Aż do szóstego biegu padały w kolejnych startach jedynie remisy. Grudziądzanie trzymali kontakt, ale zawodnicy Pres Toruń zaczęli wygrywać drużynowo biegi, na co nie byli w stanie odpowiedzieć goście. Znowu zawiódł Max Fricke, który po trzech biegach został odstawiony przez trenera Roberta Kościechę. W swoich 3 startach zdobył co prawda 4 punkty i 1 bonus, ale sytuacja wygląda o wiele mniej kolorowo, gdy popatrzy się, kto przyjeżdżał za plecami Australijczyka. Jedyni rywale, jakich pokonał Fricke to Jan Kvech w 1. biegu, który zaliczył uślizg i młodzieżowiec Antoni Kawczyński w biegu 6. Wynik punktowy kompletnie nie odzwierciedla tego, jak fatalnie prezentował się „Kangur”.

Wobec takiej formy Australijczyka niektórzy kibice mogą zacząć zadawać sobie pytanie: czy Max Fricke zasługuje na warunki kontraktowe, jakie otrzymał w Grudziądzu? Mówi się, że kwoty, jakie inkasuje za swoją jazdę w GKM-ie żużlowiec z Antypodów, są iście gwiazdorskie. Ostatnio te ogromne sumy, jakie musi wykładać na stół klub z Grudziądza, nie mają żadnego pokrycia w jeździe ich czołowego zawodnika, a irytacja z pewnością rośnie. Być może jest to jedynie chwilowy kryzys, który szybko przeminie przez najważniejszą fazą sezonu, ale jeśli Max Fricke nadal będzie prezentował tak słabą formę, to jego przyszłość przy Hallera 4 może stać pod znakiem zapytania, a kibice z Grudziądza są z pewnością głodni ligowych sukcesów, które zdają się być coraz bardziej osiągalne dla ich klubu.

• Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
• Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
• Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
• Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
• Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni