Żużel. Maksym Drabik po kapitalnym meczu. Zapowiada rewanż z Falubazem

Maksym Drabik zapowiada ogień w meczu z Falubazem i rozlicza ostatnią porażkę w Zielonej Górze
Pojedynek pomiędzy Stelmet Falubazem Zielona Góra a Innpro ROW-em Rybnik trzymał w napięciu aż do ostatniego biegu. Rybniczanie przez cały mecz redukowali straty po pierwszych czterech biegach i byli bardzo bliscy wywiezienia z Zielonej Góry punktów do ligowej tabeli. Ostatecznie zwycięstwo odnieśli gospodarze dzięki fenomenalnej postawie Leona Madsena i Przemysława Pawlickiego. Po stronie gości na wynik zapracowali najbardziej Rohan Tungate, Nicki Pedersen i Maksym Drabik. Łącznie uzbierali oni aż 35 „oczek” z 42 zdobytych przez wszystkich zawodników ROW-u.
Czy ROW zrewanżuje się Falubazowi na własnym torze? Daj znać w komentarzu, kto Twoim zdaniem wygra ten mecz!
Żużel. Furia Przyjemskiego po wykluczeniu! Kontrowersje w Grudziądzu!
To już kolejny udany mecz Maksyma Drabika w tym sezonie. Dwukrotny indywidualny mistrz świata juniorów po spędzeniu dwóch meczów na ławce, nabrał wiatru w żagle. W Częstochowie zdobył 10 punktów, w Rybniku w meczu ze Spartą 11+1, a w Zielonej Górze 13+1. Są to dobre wieści dla samego zawodnika i sympatyków zespołu z Rybnika, których już w kolejny piątek czeka rewanżowy mecz ze Stelmet Falubazem. Po najbardziej udanych zawodach w tym roku Maksym Drabik udzielił Rybnickiemu Magazynowi Żużlowemu wywiadu.
Lider rybniczan przyznaje – trzeba dobrze przygotować się na rewanż.
27-latek został zapytany o swoje odczucie i ocenę meczu. „Zawsze mogło być lepiej. Nie ukrywam, że żal mi ostatniego biegu, piętnastego, szczególnie z tego powodu, że warunki się zmieniły. Widziałem i bałem się zaryzykować. Dlatego też właściwie szukaliśmy przez całe spotkanie odpowiednich ustawień do motocykla i podążaliśmy do celu, którego dosłownie nie znaliśmy. Ale z jednej strony możemy się cieszyć, bo spotkanie w miarę udane, choć w konsekwencji przegrane, więc niestety po piętnastym się trochę smucimy, ale nie załamujemy w pełni i wracamy do Rybnika” – odpowiedział Maksym Drabik.
Już 6 czerwca ROW podejmie u siebie gości z Zielonej Góry i sam zawodnik przyznaje, że nie może powtórzyć się sytuacja z poprzedniego meczu z Wrocławiem, gdy gospodarze nie mogli się dogadać ze swoim własnym torem. „Pracujemy i w piątek mamy rewanż, do którego też zaliczymy kilka treningów. Musimy poprawić swoje warunki, bo też popełniliśmy przy ostatnim spotkaniu w Rybniku szereg błędów, których nie możemy powtórzyć, więc zobaczymy, jak się to poukłada, chociaż już się nie mogę doczekać rewanżu” – przyznał lider beniaminka z Rybnika.
Żużel. Transferowa wojna o Małkiewicza! GKM Grudziądz musi reagować!
Maksym Drabik został także spytany o swoje oczekiwania dotyczące toru, jaki przygotowali na mecz gospodarze. „Ja nie miałem żadnych oczekiwań absolutnie do toru w Zielonej Górze. Właściwie to chciałem ocenić na bieżąco, jak ten tor będzie się zmieniał, choć chyba nie do końca obiektywnie i właściwie oceniłem te warunki, bo tak jak powiedziałem, szukałem celu bez właściwie żadnego sposobu i żadnej odpowiedniej linii. Szukaliśmy odpowiednich ustawień, by ten motocykl miał start, pierwszy moment, który był bardzo istotny przy dzisiejszym spotkaniu, ale traciłem w konsekwencji tego trasę, za chwilę dociąg, więc no dużo się działo w dzisiejszym spotkaniu. Żal mi biegu piętnastego, ale z całokształtu jestem zadowolony, cieszę się, że z biegu na bieg, z meczu na mecz robimy postęp” – przyznał.
Polski zawodnik dostał także pytanie o plany na najbliższe dni. „Myślę, że musimy się zorganizować. Wróciliśmy ze Szwecji. Ten okres był trochę zagmatwany. Zorganizujemy się, poukładamy wszystko na spokojnie i działamy na nowo w przyszłym tygodniu” – stwierdził na koniec Maksym Drabik.



- Żużel. Gwiazdy przyjadą do Ostrowa! Ujawniono pierwsze nazwiska na liście
- DMPJ. Wilki Krosno najlepsze w Lublinie! Świetny występ Pawełczaka
- Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków