Pres Toruń zdominował rywali! Lider mógł pojechać jeszcze lepiej? „Jest to do poprawy”
Pres Toruń w niedzielnym meczu zdominował Betard Spartę Wrocław. Tak swoją postawę po meczu skomentował Emil Sajfutdinow
W niedzielę Pres Toruń podejmował u siebie Betard Spartę Wrocław w pierwszym półfinałowym pojedynku obydwu drużyn. Po bardzo ciekawych zawodach lepsi byli podopieczni Piotra Barona, którzy zdeklasowali zespół z Wrocławia. Po piętnastu biegach torunianie mieli 14 punktów przewagi. Naprawdę dobre zawody w swoim wykonaniu zaliczył Emil Sajfutdinow. Rosjanin z polskim paszportem skomentował zawody w pomeczowej mix-zonie. Więcej na temat meczu znajdziecie TUTAJ.
Moonfin Malesa Ostrów rozbija Orła! Play-down nabiera rumieńców
Jeden z liderów Pres Toruń nie mógł zaliczyć początku meczu do udanych. W pierwszym swoim wyścigu przyjechał na trzecim miejscu, które musiał jeszcze wyszarpać z rąk Bradyego Kurtza. Później jego forma była już lepsza, gdyż dwukrotnie wygrywał swoje biegi. Dwa następne wyścigi Sajfutdinow zakończył na drugiej pozycji, co ostatecznie dało mu 11 punktów. On sam nie był do końca zadowolony ze swojej niedzielnej dyspozycji. Tak opisywał swój występ na antenie Canal+ Sport.
– Zdecydowanie był chyba inny tor i przestrzeliłem. W pierwszym biegu w ogóle wziąłem nie ten motor. Później zmieniliśmy i było lepiej, ale cały czas szukaliśmy. Nawet jak start miałem okej, ale trasę musiałem szukać. Ostatni bieg, czternasty, próbowałem nawet na płot najechać, ale tam chyba za blisko był zbronowany tor. Trudno było napędzić ten motor. Jest to do poprawy, bo myślę, że można było dziś parę punktów więcej zdobyć – mówił Emil Sajfutdinow.
Wybrzeże Gdańsk wygrywa w deszczu w Daugavpils! Półfinał pełen dramatu
W całym meczu gospodarze bez problemu pokonali słabo dysponowanych wrocławian. Warto wspomnieć, że „Anioły” już po dwunastym wyścigu zapewniły sobie końcowy triumf, a jedynym biegiem wygranym przez Spartę drużynowo był bieg piętnasty. To pokazuje, jak bardzo niedzielne spotkanie zdominowali miejscowi. Nie było to jednak spowodowane ostrymi przygotowaniami do tego starcia, gdyż jak wspomniał Sajfutdinow, nie szykowali na treningach czegoś specjalnego.
– Powiem szczerze, nie mieliśmy takiego ciśnienia, żeby trenować. Ja potrzebowałem w środę trening. Przyleciałem we wtorek z Anglii i z teamem musiałem przejechać się po serwisach. Udało zorganizować się nam w piątek, że wszyscy byliśmy na Motoarenie, a nie kombinowaliśmy niczego. Tylko juniorzy jeździli spod taśmy. U nas każdy, co chciał, to sobie spróbował – zaznaczył.
Niedzielne zwycięstwo nie oznacza jednak, że Pres Toruń ma pewny awans do wielkiego finału. 7 września podopieczni Piotra Barona pojadą na Stadion Olimpijski we Wrocławiu. Podczas rundy zasadniczej i to nie tak dawno torunianie polegli tam aż 56:34. Warto jednak wspomnieć, że były to zupełnie inne okoliczności, a szkoleniowiec ekipy z Torunia nie decydował się na korzystanie z rezerw taktycznych, aby zmniejszyć różnicę. „Anioły” do stolicy Dolnego Śląska pojadą również w nieco innym nastawieniu.
– Na pewno wiemy, o co jedziemy. Też we Wrocławiu jak byliśmy, nie stosowaliśmy rezerw taktycznych, nie zapominajmy o tym. Mogliśmy mniej przegrać, ale jedziemy, nie myśląc, co było. To jest nowy dzień. Dzisiaj zrobiliśmy dobrą robotę i musimy z takim dobrym nastawieniem jechać do Wrocławia – przyznał Sajfutdinow.



- Żużel. Patryk Dudek zaskakuje szczerością! „Być dobrym człowiekiem – to ważniejsze niż medale”
- Żużel. Włókniarz Częstochowa zatrzymuje Duńczyka! Zostaje mimo plotek o odejściu
- Żużel. Miał być gwiazdą turnieju w USA! Poważny upadek i operacja za oceanem!
- Żużel. Motor Lublin coraz bliżej upragnionego stadionu! Pokazano pierwszą wizualizację obiektu
- Żużel. Stal Gorzów będzie tego żałować? Ten ruch może nieść kolejne konsekwencje