Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV

Żużel. Mission Impossible: detronizacja Zmarzlika. Kto może pokonać Polaka w Grand Prix 2026?

Fot. Paweł Mruk
📅 16 września 2025    🕒 12:04    ⏱ 5 min czytania

Bartosz Zmarzlik zdominował Grand Prix. W kolejnym roku znów zagrozić spróbuje mu Kurtz. Ale czy ktoś jeszcze?

Bartosz Zmarzlik znajduje się na prostej drodze do skończenia kariery jako najlepszy żużlowiec w historii. Polak w największej liczbie zdobytych złotych medali indywidualnych mistrzostw świata zrównał się z Tonym Rickardssonem i Ivanem Maugerem – wszyscy trzej zgromadzili ich po sześć. A Zmarzlik dokonał tego w wieku zaledwie 30 lat. Przy pomyślnych wiatrach w IMŚ triumfować może jeszcze nawet dziesięć razy! Powstaje więc pytanie, czy w najbliższym czasie Grand Prix niezmiennie przypominać będzie One Man Show?

Zmarzlik jest absolutnym dominatorem i to sytuacja bez precedensu w długiej historii żużla. Zdobycie sześciu mistrzostw świata zajęło mu siedem sezonów. Pierwsze i ostatnie złoto Maugera dzieli zaś dwanaście lat. W międzyczasie sukcesy święcili również Ole Olsen (trzy razy), Jerzy Szczakiel, Anders Michanek i Peter Collins. Podobnie sprawa wygląda w historii Rickardssona, który swoje sześć tytułów króla speedwaya zdobył w latach 1994-2005. Szweda prześcigali jednak przez Hans Nielsen w 1995, Billy Hamill w 1996, Greg Hancock w 1997, Mark Loram w 2000, Nicki Pedersen w 2003 i Jason Crump w 2004.

Żużel. Znamy już większość stawki Speedway Grand Prix 2026!

W „erze Zmarzlika” jakiekolwiek odstępstwa od normy, a więc od jego niepodzielnego prymatu, praktycznie nie występują. W pierwszej kolejności, dlatego że Polak na poziomie pewności siebie, nabytych umiejętności, znajomości torów, jakości sprzętu, ustawień motocykla i unoszącej się wokół niego aury mistrza pozostaje niezmiennie bezkonkurencyjny dla reszty stawki. I w drugiej kolejności, dlatego że w 2022 roku barbarzyński atak Rosji na Ukrainę sprzątnął mu sprzed nosa wówczas dwóch najgroźniejszych konkurentów – Artioma Łagutę i Emila Sajfutdinowa.

Na rok przed wybuchem wojny wystąpiła jedyna anomalia. Artiom Łaguta w wielkim stylu pokonał go w cyklu z 2021 roku. Obaj wygrali wtedy po pięć rund, ale Rosjanin (posiadający polskie obywatelstwo) był bardziej regularny i w klasyfikacji generalnej wyprzedził polskiego żużlowca o trzy punkty – 192 do 189. Analogia narzuca się sama: Łaguta zrobił wówczas prawie dokładnie to, co Bartosz Zmarzlik w tegorocznej rywalizacji z Bradym Kurtzem.

Brady Kurtz był najbliżej dopadnięcia Zmarzlika od czasu Łaguty. Australijczyk zostawiał wszystkich w tyle podczas pięciu kolejnych rund IMŚ – w Gorzowie Wielkopolskim, Målilli, Rydze, Wrocławiu i Vojens. I to jako debiutant w cyklu SGP! A i tak ostatecznie musiał uznać wyższość Zmarzlika.

29-letni żużlowiec z Antypodów jest w tej chwili praktycznie jedyną nadzieją światowego żużla na postawienie się Zmarzlikowi w okresie dłuższym niż jeden sezon. Kurtz dojrzewał długo. O jego talencie mówiło się latami, a jeszcze rok temu bujał się po Metalkas 2. Ekstralidze. Dopiero sezon 2025 miał wybitny, choć jego postawa jako zawodnika Betard Sparty Wrocław w półfinałach Ekstraligi z Presem Grupą Deweloperską Toruń świadczy o tym, że ma jeszcze przestrzeń do poprawy.

Australijczyk jeździ odważnie, niebanalnie, a w kolejnym cyklu SGP nie dość, że będzie już znacznie bardziej otrzaskany w walce o najwyższe laury (znajomość torów to klucz!), to jeszcze ruszy z uskrzydlającym przekonaniem: Bartosza Zmarzlika da się pokonać. Wszystko w jego rękach, bo gdyby dobrze się zastanowić, powstaje zgoła inne pytanie: bo jak nie Kurtz, to kto?

Nicki Pedersen wspomina wielkie bitwy z Hampelem. Polski mistrz mówi „Koniec kariery”!

Nie zanosi się na powrót do cyklu Artioma Łaguty. A nawet jeśli stałby się jakiś cud i 34-letni żużlowiec wystartował w SGP, to czy na dłuższą metę potrafiłby nawiązać do formy z 2021 roku? Raczej nie. W PGE Ekstralidze jest trzecim najskuteczniejszym żużlowcem, ale choćby w kwestii szybkości startów znacznie obniżył loty względem swoich złotych lat. Podobnie Sajfutdinow – z tą różnicą, że on nawet nigdy nie był indywidualnym mistrzem świata.

Spójrzmy więc na tych, którzy na pewno w cyklu SGP 2026 wezmą udział. Dan Bewley? Jego forma faluje. Fredrik Lindgren? 40-latek szybszy już nie będzie. Potencjał drzemie w Jacku Holderze, ale w klubie pozostaje w cieniu Zmarzlika, a w kraju Kurtza – to nieco upupiające. Andrzej Lebiediew i Robert Lambert to porządni, przyzwoici jeźdźcy, ale w skali światowej – nie stać ich na wiele więcej niż samo miejsce w stawce. Dominik Kubera i Kacper Woryna – niestety – bliźniacze przypadki. Wracający do cyklu Leon Madsen to już nie ten sam gwiazdor, co kilka lat temu. Jakichś cudów – poza pojedynczymi wystrzałami, jak trzecie miejsce w tegorocznym Vojens – nie należy też spodziewać się po Michaelu Jepsenie Jensenie.

Do tego dojdą jeszcze trzy stałe dzikie karty od organizatorów i miejsce dla złotego medalisty SEC. Tym ostatnim – wszystko na to wskazuje – najprawdopodobniej zostanie Patryk Dudek. I to dopiero będzie ciekawy powrót do cyklu.

Patryk Dudek – przy takiej stawce – będzie mógł zupełnie niespodziewanie namieszać, może nawet bardziej niż komukolwiek się wydaje. Powoli kończy przecież indywidualnie wyśmienity sezon: wydatnie pomógł Toruniowi w awansie do finału PGE Ekstraligi, w której do tego jest drugim najskuteczniejszym zawodnikiem ligi (średnia biegopunktowa: 2,350 pkt/bieg), jest o krok od tytułu indywidualnego mistrza Europy, a w Indywidualnych Mistrzostwach Polski przegonił Zmarzlika.

Może więc jeszcze wszyscy się zaskoczymy i zamiast kolejnego roku niezagrożonej dominacji Bartosza Zmarzlika, ewentualnie następnej wspaniałej odsłony pojedynku Zmarzlik-Kurtz, otrzymamy bonus w postaci więcej niż udanego powrotu Dudka, który… przecież już w 2017 roku stał na podium SGP.

Kto z stawki Speedway Grand Prix 2026, poza Brady’m Kurtzem, jest w stanie zagrozić Bartoszowi Zmarzlikowi?

Czekamy na wasze opinie! Zapraszamy do podzielenia się swoim zdaniem na ten temat w sekcji komentarzy
Google News Best Speedway Tv
Obserwuj nas na Google News, codziennie najnowsze informacje. Bądź z Nami
Grand Prix na żużlu 2025: Zmarzlik kontra Kurtz. „Będą drzazgi leciały” – zapowiada legenda
Fot. Paweł Mruk
Tytuł ma otworzyć mu drogę do powrotu do cyklu Speedway Grand Prix
Fot. Joanna Hoffmann
Avatar Jan Mazurek

Autor tekstu:

Jan Mazurek

Dziennikarz z wieloletnim stażem. Żużel śledzi od złotych czasów Golloba, Hampela i drużyny trenera Cieślaka.

Zobacz wszystkie artykuły autora

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *