Krzysztof Cegielski – „Jeśli prezes ROWu Krzysztof Mrozek „poczuje krew”, to na pewno będzie chciał awansować.”

Krzysztof Cegielski – „Jeśli prezes ROWu Krzysztof Mrozek „poczuje krew”, to na pewno będzie chciał awansować.”
W tym sezonie w klasyfikacji generalnej 1. Ligi Żużlowej wysforował się bezapelacyjny lider. Drużyna Enea Falubaz Zielona Góra nie przegrała jak do tej pory żadnego spotkanie. To nie oznacza jednak jeszcze, że zielonogórskie Myszy mogą spać całkiem spokojnie.
Chociaż żużlowcy z Zielonej Góry nie ponieśli jak do tej pory żadnej klęski, czy to na wyjeździe, czy też na domowym owalu, to jednak powinni wciąż pozostać czujni. O tym, że w 1. Lidze Żużlowej są zespoły, które obecnie prezentują zdecydowanie lepszą formę niż na początku sezonu opowiedział dla gazetalubuska.pl, były zawodnik, a aktualny ekspert żużlowy – Krzysztof Cegielski.
Nie zawsze jest łatwo
Po 12. kolejkach w 1. Lidze Żużlowej Enea Falubaz Zielona Góra nie znalazł jeszcze swego pogromcy. Zielonogórzanie zajmują najwyższą pozycję w pierwszoligowej tabeli i istnieje duże prawdopodobieństwo, iż do walki o awans do PGE Ekstraligi przystąpią z kompletem punktów z fazy zasadniczej. Choć dawno nie mieliśmy okazji obserwować tak wielkiej dominacji na średnim szczeblu polskich rozgrywek żużlowych, to jednak ostatnie spotkanie zielonogórskich Myszy z gośćmi z Gdańska wcale nie należało do jednostronnych. Jak zauważył Krzysztof Cegielski, takie sytuacje mogą być efektem zbyt dużej pewności siebie.
– Cóż, takie mecze są trudne. Przyjechała drużyna, która od samego początku mówiła, że przecież niczego nie musi, i że przyjeżdża na luzie, nie mając niczego do stracenia. To się przenosi na ekipę, która jest faworytem i musi wygrać. A w żużlu trudno „odhaczać” mecze, bo trzeba swoją dyspozycję udowodnić na torze. W każdym ze spotkań koncentracja musi być wysoka, a o nią trudno, gdy wygrywa się mecz za meczem.
Jak widać, tego sytuacje mogą się zdarzyć nawet w kontekście zespołów spoza pierwszej połowy tabeli. Były żużlowiec słusznie zauważył, że nie do końca jest to zaskakujące.
– Z jednej strony mnie to zdziwiło, a z drugiej nie. W Wybrzeżu jeżdżą naprawdę świetni zawodnicy. I tak chyba ten, który niegdyś jeździł w Zielonej Górze – Michael Jepsen Jensen – zawiódł na całej linii. Wybrzeże miało jednak swoje argumenty, świetne wyścigi zanotował junior Wysocki.
Czasem lekkie zachwianie i nuta niepewności potrzebne są nawet tak mocnym faworytom jak Falubaz.
– Myślę, że takiej drużynie jak Falubaz mogą się przytrafić takie mecze na pobudzenie, ale wszyscy doskonale wiemy, że najważniejsze jest dopiero przed nimi. Nie da się jednak ukryć, że takie uderzenie w głowę, przydaje się.
Według Krzysztofa Cegielskiego żużlowcom tego rodzaju trudne spotkania pomagają przede wszystkim w powrocie do utrzymania pełnej koncentracji. Zdaniem eksperta nie trzeba nawet zaznać smaku porażki, by przypomnieć sobie, że choćby i bardzo stabilna pozycja wymaga stałego zaangażowania.
– Myślę, że porażka nie jest potrzebna, ale taki trudny mecz jak z Wybrzeżem, trzymający w napięciu do ostatniego wyścigu, już tak. To już jest wystarczający moment, aby indywidualnie niektórzy z zawodników popracowali trochę mocniej, bo faktycznie nie wszyscy prezentują taką szybkość, jak powinni. To nie jest sytuacja, że można się delektować zwycięstwami, wciąż trzeba pracować. Z drugiej strony, to i tak niczego nie zmienia. Falubaz wciąż jest numerem jeden w pierwszej lidze, zespół jest najsilniejszy, mimo że inne drużyny prezentują się zdecydowanie lepiej niż na początku sezonu jak na przykład ROW Rybnik. Na tle Falubazu na tę chwilę to wciąż inna liga.
Realne zagrożenie?
Gdy jedna z żużlowych drużyn wygrywa dwanaście spotkań fazy zasadniczej pod rząd, ciężko doszukiwać się realnego konkurenta. Jednak należy pamiętać, że, tak czy inaczej, w finałowej walce o awans musi pojawić się jakiś przeciwnik. W opinii Krzysztofa Cegielskiego, dla Falubazu tego rodzaju „zagrożeniem”, może okazać się wzrastający ostatnimi czasy w siłę – ROW Rybnik.
– Myślę, że ROW. Rybniczanie mają kompletny zespół. Jeśli juniorzy będą zdobywać punkty, a coraz bardziej Paweł Trześniewski pokazuje swoje nieprzeciętne umiejętności, to może być ciekawie. Mają indywidualności. Jest Patrick Hansen, Matej Żagar wszedł na niezły poziom, rozkręca się Brady Kurtz, do tego jest Jan Kvech. Ta drużyna jest w miarę kompletna i uważam, że to może być przeciwnik Falubazu w finale.
Rybnickie Rekiny może nie weszły w sezon 2023 w pełnej krasie, jednak ze spotkania na spotkanie coraz bardziej umacniają swoją pozycję w 1. Lidze Żużlowej. Początkowi przegrani obejmują aktualnie drugą pozycję w klasyfikacji, a to, jak słusznie zauważył Krzysztof Cegielski, bez wątpienia może dać władzą ROWu Rybnik chęć do jeszcze większej intensyfikacji swoich działań.
– Jeśli prezes ROWu Krzysztof Mrozek „poczuje krew”, to na pewno będzie chciał awansować, bo każdy chce żyć w innych, lepszych okolicznościach, nawet jeśli nikomu nic nie mówi.
Były żużlowiec równie trafnie zwrócił uwagę na fakt, iż spotkanie finałowe 1. Ligi Żużlowej będzie miało zupełnie inną rangę, niż mecze fazy zasadniczej. Nawet te, które faworytów mogą sprowadzać odrobinę na ziemię.
– Ewentualny finał Falubazu z ROWem nie będzie miał takiego wymiaru jak starcie z Wybrzeżem. Gdańszczanie niczego nie musieli, a rybniczanie będą poważnym przeciwnikiem. Do tego dochodzi specyfika rybnickiego toru. Falubaz wprawdzie tam wygrał w tym sezonie, ale dziś to już nie musi być atut dla zielonogórzan. Na swoim torze rybniczanie z meczu na mecz są coraz mocniejsi.
MAGAZYN ŻUŻLOWY – kliknij TUTAJ
- Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025