Żużel. Cierniak przesadził? Kołodziej ostro o zamieszaniu z Kowalskim!

Janusz Kołodziej skomentował zajście pomiędzy Bartłomiejem Kowalskim a Mateuszem Cierniakiem z 2. rundy Indywidualnych Mistrzostw Polski w Ostrowie!
W sobotę rozegrano w Ostrowie Wielkopolskim 2. finał cyklu Indywidualnych Mistrzostw Polski. Emocji, szczególnie w drugiej fazie zawodów, nie brakowało. Nie zabrakło także torowych kontrowersji. Głównym prowodyrem niebezpiecznych sytuacji na ostrowskim torze był tamtego dnia Bartłomiej Kowalski.
W biegu 19. zaliczył on w pierwszym podejściu kontakt z Jakubem Jamrogiem podczas ryzykownego ataku po wewnętrznej. Z powtórki, ku zdziwieniu wielu, wykluczony został jednak Jamróg. W powtórce doszło do kolejnego groźnego zajścia z Kowalskim w roli głównej. Na pierwszym łuku drugiego okrążenia agresywnie poszerzył on tor jazdy i wpadł w przednie koło Mateusza Cierniaka. Zawodnik Motoru Lublin utrzymał się na motocyklu, ale był wyraźnie niepocieszony zachowaniem rywala. Pokazał mu nawet środkowy palec, a po powrocie do parku maszyn poszedł wyjaśnić tę sytuację do boksu Kowalskiego. Obecny tego dnia w boksie Bartłomieja Kowalskiego był Janusz Kołodziej i po zakończeniu zawodów został poproszony o komentarz do tej sytuacji.
Żużel. Oficjalnie Artiom Laguta zostaje we Wrocławiu! Padły jasne słowa
Żużel. Kontrowersja goniła kontrowersje podczas IMP! Dudek na prostej drodze do złota!
Janusz Kołodziej nie ma wątpliwości! „Tutaj nie gra się w szachy”
Janusz Kołodziej zaznaczył, że sam Kowalski ani nikt z jego teamu nie prowokował dyskusji w parku maszyn. „Z Bartka strony czy jego boksu w ogóle nie wyszło żadne nieporozumienie czy coś złego i tak dalej. Nie chcę mówić z której. To było niepotrzebne i nie chcę tego jakby roztrząsać. Mam nadzieję, że to się jakoś tam wyjaśni na spokojnie i już” – powiedział zawodnik Unii Leszno pomagający ostatnim czasie swojemu podopiecznemu.
Kołodziej podchodzi do zajścia na pierwszym łuku drugiego okrążenia z dystansem. Według 41-latka wejście Kowalskiego było ostre, ale nie można było go zaliczyć jako faul. „Podobno chodziło już o sytuację na pierwszym łuku, ale Bartek tam nic złego nie zrobił, więc nie rozumiem sytuacji. Wiem, że chodzi też o to, że co się chłopaki spotykają, to trochę jest przetarć między nimi. To jest właśnie fajne. Nie ma się co denerwować. Jest wszystko na pograniczu i jest wszystko OK” – skomentował.
Janusz Kołodziej z własnego doświadczenia wie, że jeśli pomiędzy żużlowcami raz zaiskrzy, to takie sytuacje mają tendencję się powtarzać, ale trzeba pamiętać, że żużel jest sportem kontaktowym i takie sytuacje się zdarzają. „Pamiętam, że miałem podobną sytuację z Piotrkiem Protasiewiczem, bo jako młodzieżowiec raz się przeliczyłem i po prostu zapakowałem [się] w niego niechcący w przednie koło i od tego momentu, co się widziałem z Piotrkiem Protasiewiczem, to co zawody musiało się coś wydarzyć i nikt nie przychodził do siebie na walkę, tylko po prostu to było emocje i po prostu to jest żużel, i tutaj nie gra się w szachy, tylko się jeździ, a nie robi zamieszanie” – stwierdził, wyraźnie nawiązując do zachowania Mateusza Cierniaka.
„Mam nadzieję, że to się dobrze poukłada i będzie normalna rywalizacja sportowa na torze” – dodał na koniec Janusz Kołodziej.
Kto ma rację w tym sporze: Bartłomiej Kowalski i Janusz Kołodziej czy Mateusz Cierniak?
Zapraszamy do wyrażenia swojego zdania na ten temat w sekcji komentarzy!



- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
- Spartę Wrocław zawiedli liderzy. Za mało punktów Kurtza, Łaguty i Janowskiego, fatalny Bewley
- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta
- Moonfin Malesa Ostrów ogłasza kolejny transfer! Jest następny powrót do klubu w tym okienku
- Żużel. Problemy Włókniarza!? Ważny sponsor zakończył współpracę z klubem